top of page

George Moses Horton - poezja ku wolności



Naszym skromnym zdaniem jednym z najciekawszych aspektów podróżowania i zwiedzania nowych miejsc jest poznawanie jego historii, szczególnie tej lokalnej. Wbrew pozorom nawet "najzwyklejsze" miasteczka czy rejony kryją czasami fascynujące opowieści, znane głównie tamtejszym mieszkańcom. Okazuje się, że podobnie ma się rzecz w naszym Chapel Hill gdzie około 200 lat temu pisała się historia pewnego poety i niewolnika. A to wszystko 5minut drogi od naszego domu.

George Moses Horton urodził się w 1798 roku w hrabstwie Northampton blisko wschodniego wybrzeża Północnej Karoliny. Na świat przyszedł jako niewolnik na plantacji tytoniu Williama Hortona, od którego zresztą George wziął swoje nazwisko. W okolicach roku 1800 William Horton przeniósł się wraz ze swoimi niewolnikami w głąb Północnej Karoliny, a dokładniej do rolniczego hrabstwa Chatham leżącego tuż przy rozwijającym się prężnie Chapel Hill.


Od małego dziecka George pracował na farmie tytoniu czego szczerze nienawidził. W wolnym czasie komponował w głowie wiersze i poezję, jeszcze na długo przed tym zanim w ogóle nauczył się pisać. Na przełomie XVII-XIX wieku niewolnictwo w USA nadal było powszechnym zjawiskiem, szczególnie na południu Stanów. Proklamacja Emancypacji uchwalona przez Abrahama Lincolna dotarła do Północnej Karoliny dopiero w okolicach 1865 roku, trzy lata po jej oficjalnym podpisaniu. Georga czekała zatem smutna perspektywa całego życia spędzonego w niewoli.


niewolnicy na farmie tytoniu afroamerykanie
Niewolnicy pracujący na farmie tytoniu
niewolnicy pracujący na farmie tytoniu
Niewolnicza rodzina pracująca nad zbiorami tytoniu

Niecałe 8 mil od wspomnianej wyżej plantacji tytoniu znajdował się Uniwersytet Północnej Karoliny (UNC), w samym sercu Chapel Hill. Jako młodzieniec George regularnie odwiedzał kampus uczelni dostarczając owoce i warzywa dla studentów i do studenckiej kuchni. Sprzedawał również produkty miejscowym. Z czasem zaczął być dobrze rozpoznawalny w mieście i podczas swoich podróży nawiązywał nowe znajomości. Społeczność uniowersytecka bardzo ceniła jego talent poetycki i zachęcała go do częstszego tworzenia. George nie umiał jeszcze wtedy pisać ani czytać więc komponował wiersze w głowie, uczył się ich na pamięć i recytował studentom, którzy spisywali część z nich na kartkach. Po pewnym czasie zaczęły napływać zlecenia na nową poezję, za które zainteresowani płacili Georgowi od 25 do 75 centów, lub dawali mu swoje ciuchy. Głównie były to poematy miłosne. W ramach podziękowań przekazywano mu również sporo książek i słowników. To były początki samo-edukacji Hortona.


mapa chapel hill północna karolina
mapa Chapel Hill z 1818 roku wraz z wciąż istniejącą główną ulicą Franklin Street

Twórczość Georga Hortona zaczęła nabierać sporej popularności. W okolicach lat trzydziestych XIX wieku poznał on Caroline Lee Hentz - powieściopisarkę i żonę jednego z profesorów Uniwersytetu Północnej Karoliny. Co ciekawe Caroline była znana ze swojego poparcia instytucji niewolnictwa i niechęci do rosnącego w siłę ruchu abolicjonistycznego. Mimo tego kobieta postanowiła pomóc młodemu Georgowi i pracowała razem z nim nad gramatyką i pisownią. I tak w ciągu kilku lat George nauczył się płynnie czytać i pisać. To również dzieki niej pierwsze poematy Hortona trafiły do gazet. Jego twórczość zaczęła również wypływać poza granice Północnej Karoliny, chociażby do Massachussets czy Nowego Jorku. Z czasem został ogłoszony pierwszym czarnym poetą z Południa. Jako pierwszy Afroamerykanin opublikował książkę w Stanach Zjednoczonych. Nazywano go również "Czarnym Bardem z Północnej Karoliny".


manuskrypt poezja esej poeta
Esej Georga Hortona pt. "Individual Influence" znaleziony w archiwum Biblioteki Publicznej Nowego Jorku

poeta poezja esej list wiersz
Własnoręczna sygnatura Georga Hortona pod jednym ze swoich dzieł, Biblioteka Publiczna Nowego Jorku

Pomoc w edukacji niewolników została zabroniona parę lat po tym jak George Horton nauczył się czytać i pisać. Powodem takiej decyzji w 1836 roku był narastający strach przed możliwą rewoltą niewolników. W tym samym czasie rosło napięcie pomiędzy północną i południową częścią Stanów właśnie w temacie niewolnictwa. Wkrótce miało to doprowadzić do najkrwawszego okresu w dziejach Ameryki - Wojny Secesyjnej.

Tak zrodziło się wielkie marzenie Georga Hortona - przez poezję do wolności. Niezadowolony z niewolniczego życia Horton podjął próbę wykupienia swojej wolności poprzez sprzedaż własnych poeamtów. Jego celem była emigracja do nowej kolonii afrykańskiej w Liberii. W ten sposób powstała kolekcja nazwana "The Hope of Liberty", która została oficjalnie opublikowana i miała na celu zebranie środków na wykupienie wolności i podróż za ocean. Treść poeamtów można przeczytać tutaj. Niestety, realia tamtych czasów sprawiły, że nie było zbytniego zainteresowania sprzedażą tomów poezji od czarnoskórego twórcy i wielkie marzenie o emigracji do Afryki runęło w gruzach. Treści budzące sprzeciw wobec niewolnictwa przestały zyskiwać na sile, głównie przez wszelkie restrykcje i ograniczenia jakie nakładano na "kolorową" społeczność USA, a także na kary którymi obciążano tych, którzy decydowali się pomagać niewolnikom w rozwoju i edukacji.


George Horton pozostał zatem niewolnikiem aż do 1865 roku. Przez cały ten czas pracował na farmie tytoniu i publikował kolejne tomy poezji. Kiedy Proklamacja Emancypacji dotarła w końcu do Północnej Karoliny, Horton w wieku 66 lat został wolnym człowiekiem. Zaprzyjaźnił się z jednym z oficerów wojskowych przybyłych do Chatham i razem z nim przeniósł się do Filadelfii w stanie Pennsylvania. Ów oficer pomógł Hortonowi opublikować kolejny tom poezji zatytułowany "Naked Genius". Oprócz tego George na co dzień pisał wiersze dla lokalnych gazet poprzez które komentował również realia życia czarnoskórych mieszkańców po wspomnianej już Emancypacji. Jednym z głośniejszych utworów był "Forbidden to Ride on the Street Cars", w którym dobitnie zobrazował codzienne traktowanie byłych niewolników w Stanach Zjednoczonych.


Według informacji historycznych George Horton ostatecznie spełnił swoje marzenie i około 1867 roku wyemigrował do Liberii i osiadł w Bexley. Od tamtej pory ślad po nim zaginął. Niektóre źródła podają, że zmarł rok później. Słodko-gorzka historia życia - z jednej strony ostatecznie udało się zrealizować wielki plan, z drugiej strony całe życie Georga Hortona wiąże się z pracą niewolniczą.


Wszystko to działo się dosłownie na "naszym podwórku" czyli w miejscu gdzie obecnie mieszkamy. To dziwne uczucie kiedy pomyślisz sobie, że te rejony pamiętają tak okrutne czasy, że w tym sielankowym klimacie działy się przeróżne dramatyczne wydarzenia i niewolnictwo było akceptowane na porządku dziennym. Rzeczy te wydarzyły się wcale nie tak dawno temu, bez wątpienia niektóre pokolenia tutejszych mieszkańców wciąż rozpamiętują ciężki losy swoich przodków. Jesteśmy swiadomi, że i po drugiej stronie barykady wciąż stoją ludzie, którzy nie traktują innych z szacunkiem - również uczeni przez poprzednie pokolenia. Smutne jest to, że mimo faktu że Proklamacja Emancypacji weszła w życie to w jakiś sposób i tak udało się z powrotem stłamsić i pozbawić praw czarnoskórych mieszkańców USA. Od 1862 roku minie jeszcze sporo czasu zanim problem ten zostanie na dobre zażegnany, a nawet dzisiaj budzi to mnóstwo kontrowersji.


Po Georgu Hortonie pozostała trudna historia i tomy poezji, które pozwalały mu stawiać czoła kolejnym dniom w niewoli. W przyległym do nas Pittsboro funkcjonuje szkoła pod patronatem Hortona, do której prowadzi ulica oficjalnie zwana "George Moses Horton Dr". Jeden z budynków kampusu uniwersytetu UNC w Chapel Hill również został nazwany na cześć Czarnego Barda z Północnej Karoliny. Historii jego pokroju jest zapewne wiele i budzą one smutne emocje. Niech jednak będzie ona przypomnieniem, że niezaleznie od pochodzenia czy koloru skóry wszyscy powinniśmy wspierać się i szanować. Adieu.


Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page