Zdjęcia satelitarne po przejściu huraganu Helene pokazują ogromną czarną ścieżkę na mapie Stanów Zjednoczonych. Miliony ludzi pozbawionych zostało prądu czy dostępu do bieżącej wody. Tysiące domów zniszczonych, ofiary śmiertelne, dewastacja miast i wsi - to bilans tegorocznego najbrutalniejszego huraganu. Chociaż bezpośredni impakt przyjął stan Floryda, to o Północnej Karolinie jest najgłośniej, bo tutaj od tygodnia rozgrywa się największa tragedia.
Północna Karolina ma specyficzne położenie pod kątem huraganów. Zachodnią część stanu tworzy długi pas wybrzeża łączącego Amerykę z Atlantykiem, na którego wodach co roku szaleją ekstremalne zjawiska pogodowe. Zachodnią granicą stanu są natomiast Appalachy - piękne górzyste tereny gdzie mnóstwo turystów udaje się na odpoczynek z dala od zgiełku i problemów codzienności. Te urocze góry mogą być jednak zdradliwe.
Do Północnej Karoliny docierają huragany ale nie są one zwykle tak potężne jak te, które nawiedzają południowe stany USA. Większość czasu mianowane są one żywiołami niższych kategorii. W historii NC jeden raz huragan 3. kategorii uderzył w wybrzeże i było to jedno z najtrudniejszych doświadczeń - rok 1996, huragan Fran. Siła wiatrów wbiła go w głąb lądu, powodując znaczące zniszczenia nawet w naszych okolicach w Raleigh, które nie były kompletnie przygotowane na takie niebezpieczeństwo. Ludzie miesiącami pozostawali bez prądu i wody.
Ale to nie huragany martwią mieszkańców NC. Głównym problemem w stanie są deszcze.
Nie bez powodu wspomniałem wyżej, że Appalachy bywają zdradliwe. Tworzą one naturalną barierę na której niejednokrotnie zatrzymywały się bądź zwalniały obfite chmury deszczowe, generując rekordowe opady w okolicy. Ale obecne dane na temat huraganu Helene sugerują, że takich powodzi Północna Karolina jeszcze nie widziała w swojej historii.
Największy "potop" w stanie miał miejsce w 1916 roku kiedy w krótkim okresie czasu dwa huragany uderzyły jeden po drugim niedaleko siebie. Według danych historycznych rzeka French Broad w Asheville wylała wtedy ponad 17 stóp (ok 5 metrów) ponad swój poziom, zalewając zachodnie tereny stanu. Na dzień dzisiejszy szacuje się, że w efekcie huraganu Helene wysokość rzeki sięgnęła niemal 24 stopy (7.31m) bijąc wszelkie dotychczasowe rekordy. Być może jesteśmy naocznymi świadkami najgorszej powodzi w historii stanu.
Huragan Helene dotkliwie dotknął zachodnią część stanu.
Ciężko zebrać słowa obserwując to co dzieje się właśnie w zachodnim NC. Na ten moment potwierdzono ponad 100 ofiar powodzi, a ponad 1000 osób nadal nie zostało odnalezionych. Spływająca z gór woda wdarła się w rzeki i strumienie wody tworząc rwące, destrukcyjne potoki wody, które dosłownie zabierały ze sobą całe budynki. W ciągu jednej doby urokliwe miasteczka położone pomiędzy pasmami gór przestały w zasadzie istnieć - infrastruktura została doszczętnie zniszczona, drogi do trudno dostępnych miejsc podmyte i zdewastowane. Lawiny błotne pochłonęły budynki i ludzkie życia. Ci którzy przeżyli pozostali bez drogi ucieczki, odłączeni od świata, pozbawieni prądu, wody czy prowiantu. Ich domy zamieniły się w jedno wielkie śmietnisko. Służby ratunkowe muszą używać helikopterów żeby do nich dotrzeć i zapewnić im pomoc czy wsparcie. Po internecie krążą łamiące serce historie o płynących potokiem ciałach, tragediach rodzinnych, zaginionych dzieciach i bliskich. Wszystko zajmie długie lata zanim życie wróci tam do normy - zakładając że kolejne huragany nie przyniosą już takiego pogromu.
Z odwagą patrzeć w przyszłość.
Mieszkańcy Północnej Karoliny nie poddają się. W stronę dotkniętych tragedią regionów ruszyło mnóstwo wolontariuszy. Skrzyknęli się prywatni piloci, kierowcy ciężarówek, duże stanowe instytucje jak chociażby federacja NASCAR czy lokalna drużyna hokejowa Carolina Hurricanes. Każdy pomaga jak może i jest w tym iskra nadziei, która przywraca wiarę w ludzi i w to, że razem uda się przejść przez najgorszą tragedię. Wszystkich czeka długi okres powrotu do normalności ale wierzę, że ludzie w NC nie zapomną o sobie.
Lokalni mieszkańcy mówią, że potrzeba dużo więcej wody żeby zniszczyć ducha Północnej Karoliny. Nie boją się wody, która topi. A kiedy jej poziom opadnie, wezmą się za odbudowę i jak to bywa w amerykańskich historiach - wrócą silniejsi jak nigdy przedtem.
Istnieje kilka możliwości pomocy ofiarom huraganu. Jeżeli jesteście zainteresowani to podzielę się z Wami informacjami. A póki co - trzymajcie kciuki za nasz piękny stan.
コメント