Światowe rynki staja się coraz bardziej otwarte, a my korzystamy chętnie z dobrodziejstw innych krajów. Handel międzynarodowy kwitnie a my coraz odważniej podchodzimy do takich transakcji. Dzisiaj zamówienie nowiutkich Nike w których gra LeBron James to żaden problem. Podobnie ma się sprawa z samochodami. Oto kilka wskazówek na co należy zwrócić uwagę ściągając auta z USA.
CZY TO SIĘ OPŁACA?
Porównywaliśmy sobie ostatnio ceny tych samych aut na rynku w USA i na rynku w Polsce. Przepaść między cenami jest czasami porażająca. Auta w Polsce potrafią być o kilkadziesiąt procent droższe niż po drugiej stronie oceanu.
To jest przy okazji coś bardzo smutnego czego nauczyliśmy się o życiu będąc w USA. W Polsce większość towarów jest zwyczajnie dużo droższa niż w USA. Za te same produkty płacimy o wiele więcej kasy niż Amerykanie, którzy dzięki dolarowi mają de facto większą siłę nabywczą. Dodatkowo w przeliczeniu na wspólną walutę zarabiamy o wiele mniej niż "jankesi". Myślimy, że są dwa powody takiej sytuacji
1) nie mamy swoich rodzimych firm o dużym zasięgu i adekwatnej popularności, mówiąc krótko wszyscy kupujemy zagraniczne marki, bo swoich mamy niewiele (i są ku temu konkretne powody)
2) naszym polskim rynkiem rządzi zasada tanio kupić, drożej sprzedać, większość handlowców ściąga rzeczy z zagranicy i sprzedaje je dużo drożej na miejscu. Tutaj też winy trzeba upatrywać w chorych stawkach podatków czy ceł.
Niestety, nie dość że wiedzie nam się gorzej niż Amerykanom to jeszcze płacimy za wszystko więcej. Absurd totalny.
Wracając do samochodów i ich cen. Oczywiście trzeba mieć na uwadze fakt, że amerykańska cena nie jest ostateczną cena minimalną w Polsce. Do kosztów trzeba dodać oczywiście transport z USA do Polski, cło, opodatkowanie itd. Ale wciąż, licząć standardowe stawki, zrobienie tego samemu opłaca się nieraz bardziej niż branie gotowca od handlującego furami w kraju. Poza tym wchodzi tu jeszcze jeden aspekt bezpieczeństwa...
JAK SIĘ UPEWNIĆ ŻE AUTO JEST SPRAWNE / BEZWYPADKOWE
Jeżeli szukacie aut bezwypadkowych i w pełni sprawnych to myślę, że w USA jest to rozwiązane bardzo fajnie. Istnieją raporty i strony internetowe w których możecie sprawdzić cały "żywot" samochodu - częstotliwość serwisowania, wymiana części, wypadki itd. Takim przykładem jest na przykład strona CarFax, która generuje raporty na temat stanu poszczególnych egzemplarzy.
INFO - strona CarFax sama w sobie jest płatnym portalem, ale na stronach internetowych gdzie szukacie samochodów macie często odnośniki do gotowego raportu :) Wystarczy w nie kliknąć i pobrać. Szukajcie czarno-białego logo CarFax albo ikonki lisa.
Ostatnio nasi znajomi, niestety, mieli wypadek. Nic groźnego, ale auto skasowane. Na miejscu pojawiły się odpowiednie służby, spisały raport itd. To co nas zainteresowało to fakt, że raport sporządzony przez policję idzie od razu do DMV, czyli takie Ministerstwo Infrastruktury lub coś w tym rodzaju. Każdy incydent jest rejestrowany w papierach, więc nie da się za bardzo uniknąć czy zatuszować większych wypadków. Dodatkowo przed sprzedażą każdy dealer samochodowy jest zobowiązany wykonać pełen test sprawnościowy auta i wystawić szczegółowy dokument opisujący ewentualne nieścisłości lub potwierdzający że fura hula aż miło. Taki test zawiera kilkadziesiąt różnych aspektów, które trzeba sprawdzić i ocenić ich stan. Na tej podstawie możecie być pewni, że auto nie ma żadnych ukrytych wad. Oczywiście krętactwo ma się dobrze w każdej dziedzinie gospodarki, ale tutaj rynek samochodowy jest mocno konkurencyjny i tak samo podatny na złe opinie jak bankowość czy inne "sensytywne" biznesy, więc handlowcy muszą dbać o wizerunek.
Jest jeszcze taka stronka, na której możecie trochę posiedzieć i pobawić się w przegląd rynku. Znajdziecie ją tutaj. Podstawowym atutem jaki ta strona oferuje jest to, że możecie sprawdzić jakie są realne, rynkowe ceny aut tutaj w USA. Bardzo fajna baza, stworzona przez miłośników motoryzacji dla miłośników motoryzacji i myślę, że warta zapisania w ulubionych, jeśli chodzi nam po głowie jakaś fura ze Stanów.
Podsumowując, przed kupnem auta możemy spokojnie sprawdzić jego stan w minimum dwóch źródłach i poznać jego historię oraz aktualny stan techniczny. Po zakupie auta dealer może zaoferować swoją gwarancję "rozruchową" żeby sprawdzić czy auto rzeczywiście nie sprawa problemów. Jak kupowaliśmy naszego Mustanga dealer dał nam 2 miesiące na sprawdzenie czy wszystko gra i nie mamy jakichś obiekcji.
I tutaj ciekawostka. Jak to zwykle z nami bywa, nie do końca wierzyliśmy sprzedawcom co do sprawności auta, mimo iż dostaliśmy pełen raport z przeglądu technicznego i nic tam nie znaleźliśmy. Postanowiliśmy być przezorni i pojechaliśmy do salonu Forda zrobić przegląd na własną rękę i za niego zapłacić. Kiedy udaliśmy się do salonu zostaliśmy odprawieni z kwitkiem... Pierwsze co usłyszeliśmy to pytanie czy mamy raport. Na odpowiedź "TAK" zostaliśmy z sarkazmem spytani po kiego ch*ja zatem chcemy kolejny przegląd, skoro ten papier potwierdza, że wszystko jest ok z naszym samochodem. Byliśmy wręcz zszokowani, że nie chcą z nas zedrzeć kolejnych dolców, ale to też świadczy o tym jak rynek samochodowy funkcjonuje. Mijają 3 miesiące odkąd kupiliśmy auto i - odpukać w niemalowane - chodzi jak żyleta :)
WERDYKT
Możecie spróbować ściągać swój wymarzony samochód z USA na własną rękę jak i od handlowców w Polsce. Pamiętajcie jednak, że jeżeli chcecie to zrobić w Polsce, to zapytajcie o numer VIN samochodu i sprawdźcie historię modelu na amerykańskich stronach z raportami. Możecie znaleźć nawet wykaz z ostatniego przeglądu technicznego albo zobaczyć kto był właścicielem. Nic nie szkodzi skontaktować się z taką osobą czy firmą i zapytać czy cokolwiek złego stało się z tym samochodem.
Fakt jest jednak taki, że jeżeli postanowicie pomęczyć się trochę z całą logistyką to koniec końców będziecie w stanie zaoszczędzić kilka albo nawet kilkanaście tysięcy złotych na transakcji.
Wybór należy do Was :)
Comentários