<![CDATA[AmericanStories]]>https://www.americanstories.pl/blogRSS for NodeSun, 28 Apr 2024 05:54:48 GMT<![CDATA[Tesla Full Self Driving (FSD) - nasze wrażenia z "jazdy bez trzymanki"]]>https://www.americanstories.pl/post/tesla-full-self-driving-fsd66182efe9d619ce259134d91Fri, 12 Apr 2024 13:29:45 GMTZOLAlogo Tesla


Właściciele samochodów Tesli w USA mogli w przeciągu ostatnich tygodni potestować za darmo najnowszą wersję oprogramowania Full Self Driving (FSD) i przekonać się jak działa technologia warta obecnie około $12,000. Wrzuciliśmy zatem aktualizację do auta i potestowaliśmy FSD w naszym wiejskich, północno-karolińskich warunkach. Oto co myślimy na ten temat.



Czym jest Tesla Full Self Driving (FSD)?


ekran tesla full self driving FSD


Full Self Driving to nic innego jak super zaawansowany autopilot, dzięki któremu samochód praktycznie sam pokonuje trasę do wyznaczonego punktu bez większej ingerencji z naszej strony. W zasadzie jedyne co musimy robić to co jakiś czas ruszyć lekko kierownicą żeby systemy wiedziały, że jesteśmy obecni za kółkiem. Poza tym niuansem to auto robi wszystko za nas - skręca, zmienia pasy, wyprzedza, staje na światłach, włącza się do ruchu itd.


Bez wątpienia FSD jest niesamowitą technologią. Nieustanna analiza otoczenia, ruchu drogowego, znaków i wszystkich innych detali w czasie rzeczywistym jest dosłownie rozmawalająca. To z jaką dokładnością system łapie inne samochody na drodze i inne drobnostki jest wręcz niemożliwe. Patrzenie na to jak fura sama kręci kierownicą, wchodzi w zakręty i podejmuje decyzje na drodze jest unikalnym doświadczeniem - na początku również zajebiście stresującym (w końcu trzeba zaufać maszynie)! Witamy w przyszłości, chciałoby się powiedzieć. Można sobie wyobrazić ile ten system może zmienić pod względem bezpieczeństwa czy pomóc ludziom z różnymi dolegliwościami/niepełnosprawnościami dla których prowadzenie samochodu było do tej pory niemożliwe. Wyjeżdżanie w długie trasy nabiera zupełnie nowego znaczenia - przede wszystkim pod względem komfortu. Wszyscy doskonale wiemy, że komputer jest w stanie wykonać o wiele więcej kalkulacji w ułamku sekundy niż ludzie - do tego się nie męczy, nie ma nastrojów i nie ucieka myślami gdzieś "poza drogę". FSD to namiastka przyszłości w każdym calu.



raport "Tesla's Impact Raport" z 2022 roku



Mankamenty FSD


Full Self Driving nie jest jednak 100% idealnym systemem na ten moment. Podczas testowania FSD natknęliśmy się na kilka sytuacji, które zwróciły naszą uwagę. O tym chcielibyśmy teraz napisać.



Dynamika jazdy


O ile samochód jedzie sam i ogólnie dobrze sobie radzi to zauważyliśmy, że dynamika jazdy pozostawia trochę do życzenia. Często zdarzało się, że na prostych drogach nasza Tesla jechała poniżej ustalonego limitu. W miejscach gdzie mogliśmy spokojnie jechać 45mph samochód toczył się w okolicach 35-40mph zwalniając/blokując ruch za sobą. To samo na autostradach - przy dozwolonych 70mph (a w rzeczywistości przy większości aut jadących w oklicach 80mph) samochód trzymał się momentami prędkości na poziomie 60mph, więc mijano nas dookoła ze świstem wiatru. Co prawda można "przydusić" i lekko przyspieszyć samemu żeby autopilot się ogarnął ale chyba nie o to w tym chodzi. Tak samo wydawało nam się, że wyprzedzanie mogłoby być nieco bardziej dynamiczne, bo momentami trwa zbyt długo i kończy się zwalnianiem prędkości i "chowaniem" za wyprzedzanym autem.


wnętrze Tesla


Wiadomo, że wiele nawyków wyrabiamy sobie podczas prowadzenia samochodu i nie wszystkie z nich mogą zostać odzwierciedlone w systemie autopilota ale czasami ma się wrażenie jakby Tesla jeździła strasznie "leniwie" i powolnie. Irytowało momentami powolne podjeżdżanie do świateł, ruszanie ze świateł czy znaków stopu. Podobnie było ze zwalnianiem na zakrętach - bezpiecznych w teorii i z określonym limitem prędkości - samochód jednak nadal redukował prędkość i jechał poniżej ustalonych wartości. Co do znaków STOP w USA ogólna zasada jest taka, że auto powinno zatrzymać się do absolutnego zera, więc nie dziwi nas fakt że tak właśnie zachowywała się Tesla, nawet jeśli ulice były puste. Jak wspomnieliśmy wyżej - są pewne manewry, które po latach jazdy wykonujemy nieświadomie i dopiero zauważamy je kiedy to nie my prowadzimy auto. Poza tym mielismy wrażenie że Tesla za często zwalnia jeżeli łapie jakieś "przeszkody" blisko ulicy (słupki drogowe, stojaki i inne "nietypowe" obiekty) lub większe skupiska ludzi. Oczywiście poprawia to ogólne bezpieczeństwo natomiast momentami bywa nieco nadgorliwe. To wszystko sprawia że na krótkim odcinku drogi auto potrafi nieustannie zwalniać i przyspieszać co wpływa na "flow" i komfort jazdy.



Monitoring sytuacji


ruch miejski


W przypadku kiedy kalkulacje FSD napotkają potencjalnie niebezpieczną sytuację lub wkradnie się błąd, natychmiastową reakcją auta jest gwałtowne hamowanie, alarm i komunikat o przejęciu sterów. Czasami zdarza się, że podobny scenariusz pojawia się w zupełnie bezpiecznych warunkach - kiedy jakieś auto powoli przecina nasz pas ruchu gdzieś przed nami, kiedy stoją zaparkowane fury przy ulicy itd. To natychmiastowe hamowanie jest trochę irytujące i na pewno trzeba nad tym popracować. Moment hamowania i alarmowania bywa nieco stresujący.



Sytuacje awaryjne


Jednym z dziwniejszych przypadków jaki mieliśmy to moment kiedy nasza Tesla skręcała na pas, który kończył się za kilkaset metrów. Pomimo wyrysowanych strzał na jezdni i aktualnej mapy system był przekonany że jedzie prawidłowym pasem. Ba, samochód nie zmienił swojego zachowania nawet w momencie kiedy ten pas zaczął się zwężać więc rzecz jasna na wąskim końcu doszło do hamowania i trzeba było korygować ruch samemu. Przy pustej jezdni nie jest to pewnie wielkim problemem, ale podczas natężonego ruchu? Kto wie. W ciągu krótkiego okresu testowania dwukrotnie spotkaliśmy się z takim problemem - za drugim razem auto zwolniło i zmieniło pas w ostatniej chwili (na ciągłej linii).



Kontrola pasa ruchu


ulica droga


Jeszcze jedną rzeczą która powodowała lekki dyskomfort było "zjeżdżanie" auta do środkowej linii od czasu do czasu. Co prawda nie zdarzyło się żebyśmy przejechali po liniach, po prostu wyglądało to tak jakby samochód szukał punktu odniesienia w pasie na środku jezdni żeby bezpiecznie pokonać kręty odcinek trasy. No i OK - nic takiego się nie działo, wszystko bezpiecznie i pewnie. Problem z taką jazdą w NC jest jednak taki, że wielu kierowców - szczególnych w dużych i szerokich pickup trucks - ścina zakręty i jeździ niechlujnie - szczególnie jak siedzą przy tym w telefonach. Nawet jeśli system robi wszystko jak należy to niestety ale wydaje nam się, że ryzyko wypadku wzrasta. Momentami odnosiliśmy wrażenie że mijamy się z innymi autami "o włos". Tutaj istnieje też takie ryzyko, że samochód nagle gwałtownie zahamuje - a to budzi kolejne obawy o to czy siedzący nam na dupie kierowcy zorientują się w sytuacji i zdążą wyhamować.


No i to by było na tyle. Wrażenia?



Podsumowanie


tesla na drodze


Full Self Driving to fantastyczna technologia i ogromny krok w stronę przyszłości. Przez większość czasu system działa bez zarzutu - nawet jeśli nie jeździ tak "kozacko" po drogach jak my :) Opisane wyżej sytuacje stanowiły malutki procent całego doświadczenia z autopilotem, a w zdecydowanej większości czasu wszystko hulało jak należy. No i umówmy się - to że auto jedzie maksymalnie bezpiecznie, zwalnia przy wielu podgprogowych sytuacjach i nie ma takiej dynamiki jazdy jak my to nie jest wina systemu, bo to my często naginamy zasady ruchu. W autopilocie wszystko jest dopracowane pod obowiązujące przepisy i zasady bezpieczeństwa. I to daje efekty bo jak wspomnieliśmy wcześniej - już na tym etapie FSD pięciokrotnie zwiększa bezpieczeństwo na drogach, można zatem gdybać nad tym co by było gdybyśmy wszyscy mogli z tego korzystać.

Bez wątpienia inżynierowie Tesli mają nad czym pracować, ale pamiętajmy też, że FSD jest wciąż w fazie rozwoju. Cała inicjatywa miesięcznego trialu przyniesie monstrualne zasoby danych, które będzie można przeanalizować i wprowadzić poprawki do systemu.


Oczywiście takie niuanse jak te opisanej powyżej są wodą na młyn dla wszystkich którym Tesla czy Elon Musk podpadli w taki czy inny sposób ale powinniśmy trzymać kciuki za to żeby któregoś dnia technologia FSD stała się standardem na drogach. O ile mniej wypadków mielibyśmy po wszystkich zakrapianych świętach i przy innych okazjach jeśli można byłoby włączyć autopilota i bezpiecznie dojechać do domu. Ilu ludziom na długich i wyczerpujących trasach mogłoby to uratować życie w momencie kiedy mikro-sen zabiera świadomość. Ilu ludzi w końcu mogłoby w pełni korzystać z samochodów dzięki takim rozwiązaniom. Jest zbyt wiele plusów żeby stać po przeciwnej stronie i rzucać kłodami pod nogi. Żyjemy w niesamowitych czasach i FSD jest technologią godną tych czasów, cieszmy się tym i kibicujmy podobnym ideom.


]]>
<![CDATA[Praca w USA. Dlaczego obecnie tak trudno znaleźć pracę?]]>https://www.americanstories.pl/post/praca-w-usa-trudnosci-w-szukaniu660dc2f01b79d86674cf147aThu, 04 Apr 2024 16:23:46 GMTZOLA


znak informujący o zatrudneniu do pracy



W przeciągu ostatnich tygodni dość sporo rozmawialiśmy z Wami na temat rynku pracy w USA i Waszych osobistych doświadczeń. Wiele osób pytało również o to jak obecnie wygląda szukanie pracy w USA i czy łatwo jest coś znaleźć. W wielu przypadkach zdążyliśmy ustalić, że bywa to niezwykle trudne i czasochłonne. W tym poście spróbujemy wyjaśnić Wam co naszym zdaniem wpływa na trudności związane z szukaniem pracy i jaką wskazówkę moglibyśmy dać wszystkim, którzy myślą o zmianie czy szukaniu zatrudnienia w USA.



Na podstawie naszych obserwacji wydaje nam się, że są trzy główne czynniki które powodują, że poszukiwania pracy w USA stają się wyzwaniem - są to masowe zwolnienia, rosnąca konkurencja i nowy system zatrudniania. Poniżej rozwijamy każdy z tych przykładów.



Masowe zwolnienia


wiadomości na temat zwolnień z pracy


Google - 12 000 zwolnień w roku 2023, Microsoft - 10 000 zwolnień, Amazon - 18 000 zwolnień od listopada 2022 roku, Meta - 11 000 zwolnień. Można by tak naprawdę długo. Gdzie nie spojrzeć tam zwolnienia, co może świadczyć o kryzysie na amerykańskim rynku. Dodatkowo według raportów od kilku lat spadała również liczba nowych ofert zatrudnienia, których liczba plasowała się poniżej prognozowanych poziomów, budząc dodatkowy niepokój. W roku 2024 widać pewne pozytywne sygnały ale jest zbyt wcześnie aby twierdzić że trend się odwrócił, szczególnie że nadal liczby są znacząco niższe niż chociażby w 2021 roku. Kiedyś praca była wszędzie, dzisiaj nie jest już tak kolorowo.


liczba nowych ofert pracy


Istnieje wiele powodów takiego zwrotu na rynku pracy. W wielu źródłach mówi się otwarcie o nadchodzącej recesji dlatego też wiele firm stara się "uszczuplić" swoje kadry i przygotować na ewentualne trudności związane z gorszą koniunkturą. Sytuacja ekonomiczna w USA nie jest najlepsza (a przynajmniej nie tak dobra jak przed rokiem 2020) i wywindowane ceny w wielu sektorach są tego dobrym przykładem. Niestety w przypadku wielkich korporacji najszybszym sposobem na znalezienie oszczędności jest masowa redukcja etatów. Wiele z tych firm uświadamia sobie, że ich ogromne struktury utrudniają funkcjonowanie w obecnej rzeczywistości i również z tego powodu decydują się na drastyczne cięcia. Dobrym przykładem jest Elon Musk, który po wykupieniu platformy X (kiedyś Twitter) zwolnił ponad 80% pracowników. Jak się okazuje, dał on dobry przykład innym instytucjom, ponieważ X ma się dobrze i funkcjonuje bez zarzutów. Dla nas pracowników nie jest to zbyt optymistyczna historia ale na jej podstawie wiele firm przemyślało swoje zasoby kadrowe.


recesja w USA


W firmach, które są spółkami notowanymi na giełdzie presja związana z cięciem kosztów pojawia się również ze strony inwestorów, którzy rzecz jasna działają na rzecz własnych interesów. Najczęstszym scenariuszem w przypadku spowolnionego wzrostu firmy i rosnących obaw co do cen akcji na giełdzie jest niestety zwalnianie pracowników, bo taki manewr pozwala szybko i skutecznie zaraportować redukcję kosztów czy poprawione wyniki finansowe w firmie, wygenerować optymistyczne raporty dla udziałowców i uspokoić ogólne nastroje.


Swój udział w fali zwolnień ma także gwałtowny postęp technologiczny, szczególnie w sektorze sztucznej inteligencji. Wiele czołowych firm znajduje oszczędności w zastępowaniu regularnych pracowników przez inteligentne chat-boty. Jednym z przykładów jest chociażby IBM, świetnie znana, potężna firma technologiczna, która ogłosiła, że w ciągu 5 lat niemal 8000 pozycji zostanie zastąpionych AI, co przekłada się na około 30% stanowisk nie związanych z bezpośrednim kontaktem z klientami (link). Czy nam się to podoba czy nie, komputery idą po nas i po nasze stanowiska... :)



Rosnąca konkurencja


sterta dokumentów


Masowe zwolnienia pozostawiają mnóstwo ludzi bez pracy. Ci ludzie wracają na rynek w poszukiwaniu nowych stanowisk, których jest ostatnio coraz mniej. Łatwo można wywnioskować, że to wszystko sprawia, że konkurencja na otwarte stanowiska robi się przeogromna. Obecnie na jedną ofertę "papiery" składają setki, nawet tysiące kandydatów, w zależności od tego jak bardzo pożądana jest dana pozycja. Oznacza to, że statystycznie o wiele trudniej jest przebić się przez gąszcz kandydatur, przez co spadają ogólne szanse na sukces w rekrutacji.


infografika na temat rynku pracy w USA



Nic dziwnego zatem, że firmy coraz częściej polegają na w pełni zautomatyzowanych systemach rekrutacyjnych, które pomagają chociażby we wstępnej fazie filtrowania aplikacji. Wstępne fazy rekrutacji stały się czysto matematycznym procesem, opartym na bezwzględnych algorytmach. Bezduszne maszyny decydują o tym czy przejdziemy przez pierwszy etap czy dostaniemy grzeczną "zwrotkę" z podziękowaniami i odmową.



statystyka aplikacji o pracę


Prawda jest taka, że to istotnie zmienia sposób w jaki kandydaci powinni przygotować się do "walki" o swoją karierę. O tym aspekcie pisaliśmy w jednym z ostatnich postów (kliknij tutaj). Po pierwsze CV powinno być dopracowane w najmniejszym calu - kluczowe słowa, frazy, łatwe do zrozumienia sentencje, wszystko co sprawi że komputer da Wam dodatkowe punkty. Chociaż z drugiej strony samo CV może już nie wystarczyć i w wielu przypadkach trzeba sięgać po alternatywne rozwiązania - polecenia, aktywność w social media, udziały w różnych projektach, nowe kursy i certyfikacje, bezpośredni kontakt z osobami zatrudniającymi w danej firmie itd. Jednym słowem prawdziwy multi-tasking, który korporacje tak bardzo kochają.



Praca w realiach DEI (Diversity, equity, and inclusion)


DEI Diversity, Equity, Inclusion


Czy nam się to podoba czy nie, specyfika zatrudniania na amerykańskim rynku pracy przechodzi metamorfozę, a wszystko za sprawą inicjatywy DEI.


Czym jest DEI?




Do tej pory nabyte umiejętności czy doświadczenie zawodowe stanowiły istotny, a nawet kluczowy element podczas rekrutacji. DEI sprawia, że dzisiaj każda firma ustala inne cele i ambicje dotyczące zatrudnienia i nowy system faworyzuje inne faktory niż dotychczas. W praktyce oznacza to tyle, że umiejętności czy doświadczenie kandydata nie mają już takiego znaczenia, ponieważ firmy biorą pod uwagę różne inne aspekty demograficzne jak chociażby rasa kandydata, gender, wyznanie i inne czynniki, w zależności od ustalonego wewnętrznie systemu wartości, któremu hołdują.




Wokół DEI jest sporo kontrowersji ale na ten moment niczego to nie zmienia i nie zapowiada się również na to żeby doszło do raptownych zmian w niedalekiej przyszłości. Rzeczywistość jest taka, że sposób w jaki firmy zatrudniają kandydatów na rynku w USA jest zupełnie inny niż to, do czego zdążyliśmy przyzwyczaić się przez lata. Takie są nowe reguły gry i trzeba nauczyć się grać.



laptop i wirtualna konferencja



Podsumowując


Tematy, które przytoczyłem w tym poście mogą przyczyniać się do tego, że szukanie pracy w USA jest momentami istną katorgą. Liczba ofert nieustannie kurczy się, kandydatów przybywa, a do tego jeszcze zmienił się sposób i kryteria, na podstawie których przyjmuje się ludzi do pracy. Wszystko to sprawia, że proces szukania nowego stanowiska istotnie się wydłuża. Nikt nie mówi, że stało się to niemożliwe ale na pewno o wiele trudniejsze i bardziej wymagające niż jeszcze parę lat temu. I nie jest to odosobniona opinia, o czym świadczy mnóstwo wpisów na wszelakich portalach online.


Myślę, że najważniejsza wskazówka jest następująca - jeżeli myślicie o szukaniu pracy czy zmianie stanowiska, powinniście zacząć najwcześniej jak to możliwe i mieć na uwadze fakt, że może to potrwać trochę czasu. Reguły gry uległy zmianie i trzeba się dostosować. Z kilkuset wysyłanych aplikacji sam otrzymuję pojedyczne odpowiedzi, co generalnie daje mniej niż 1% skuteczności. W wielu przypadkach słyszę, że najszybciej pracę można zdobyć z polecenia bądź poprzez szukanie rekruterów/head-hunterów na takich portalach jak LinkedIn i nawiązywanie z nimi relacji. Szukanie pracy w tych czasach stało się skomplikowanym procesem i wymaga czasu, a także nieustannej aktywności na wielu frontach.


Jeżeli macie własne doświadczenia związane z szukaniem pracy w USA to koniecznie o nich napiszcie! Jeżeli nie poruszyliśmy któregoś z aspektów, które was interesują - dajcie nam znać, chętnie się nad tym pochylimy. Mamy nadzieję, że ten post będzie dla was przydatny. Cheers!

]]>
<![CDATA[Praca w USA - szukanie ofert i aplikowanie o pracę]]>https://www.americanstories.pl/post/praca-w-usa-aplikowanie-cv65f99d43d541f85f9154d855Wed, 20 Mar 2024 17:20:41 GMTZOLA

laptop apple telefon i kawa




Poniższy post opiera się na realiach szukania pracy w korporacyjnym środowisku, więc nie powinien dziwić fakt, że większość procesu odbywa się online. Dodatkowo w dzisiejszych czasach musimy liczyć się z wieloma zautomatyzowanymi procesami, które działają w swój wyrafinowany sposób, segregując czy filtrując przychodzące podania o pracę. Zanim przyjdzie nam porozmawiać z kimś "prawdziwym" musimy pomęczyć się trochę z rozstawionymi na drodze do kariery algorytmami, które decydują o tym czy w ogóle nadajemy się na konkretne stanowisko na podstawie komputerowej analizy.


W tym wpisie przeprowadzimy Was przez pierwszy etap aplikowania o pracę.


Let's go!



Praca czeka, gdzie składać swoje CV online?



Jest kilka podstawowych opcji, z których możemy skorzystać. Oczywiście pierwszą z nich są "portale karier" na oficjalnych stronach firmowych. Wielu pracodawców korporacyjnych posiada taki portal i z reguły tam znajdziecie wszystkie dostępne pozycje. Aplikowanie w ten sposób pozwala kandydatom na składanie podań bezpośrednio za pośrednictwem systemu do śledzenia aplikacji (ATS) firmy, gdzie mogą przesłać swoje CV i inne wymagane dokumenty. Wasze dane mogą zostać zapisane trwale w systemie, który może zarekomendować Was na inne stanowisko w przypadku pasujących umiejętności czy odpowiedniego doświadczenia jakim dysponujecie. Szczególnie użyteczna forma szukania pracy jeżeli zależy nam na zatrudnieniu w konkretnej firmie.


google careers praca w google


Innym bardzo często wykorzystywanym kanałem poszukiwania pracy są dedykowane portale pracy online. Strony takie jak Indeed, LinkedIn czy Glassdoor są popularnymi platformami, na których firmy również publikują oferty pracy. Platformy te oferują szeroki wybór możliwości zatrudnienia w różnych branżach i pozwalają użytkownikom tworzyć profile, przesyłać CV i składać podania o pracę zaledwie kilkoma kliknięciami. Plus takich serwisów jest oczywiście taki, że kumulują one oferty pracy od wielu pracodawców, pozwalają na tworzenie "alertów" o dostępnych stanowiskach, a także oferują zestaw interesujących informacji, chociażby takich jak:


  • informacje na temat CEO firmy,

  • przewidywane "widełki zarobkowe" jakie dana praca może zaoferować,

  • opinie na temat pracy w danej firmie i poszczególnych jej aspektów,

  • szczegółowe informacje o dostępnych benefitach,

  • informacje publiczne na temat firmy i jej ogólnej kondycji,

  • fora dyskusyjne itd.


glassdoor oferta pracy



"Wielką Trójcę" poszukiwania pracy online zamknąłbym profesjonalnymi platformami zawodowymi. Platformy takie jak LinkedIn pełnią rolę nie tylko tablicy ogłoszeń - są także narzędziami do nawiązywania kontaktów i łączenia się z profesjonalistami w danej dziedzinie. Dzięki takim serwisom możecie wejść w bezpośrednią interakcję z pracownikami poszczególnych firm, a także z rekruterami czy tzw. "head hunters". Wiele ofert pracy jest udostępnianych wyłącznie w ramach sieci zawodowych, co sprawia, że solidny profil LinkedIn jest dość istotnym narzędziem które może dać nam przewagę.




Jak wygląda składanie aplikacji?



Z doświadczenia mogę powiedzieć, że wiele firm korzysta z zautomatyzowanych portali rekrutacyjnych takich jak ICIMS czy Workday. Portale te pozwalają firmom w efektywny sposób przygotować pełen proces wstępnej weryfikacji kandydatów i uzyskać najważniejsze informacje. Z drugiej strony poszukujący pracy kandydaci mogą śledzić status swoich aplikacji, a także brać udział w innych procesach rekrutacyjnych w firmie, jeżeli wyrażą na to zgodę.


Osobiście mam wrażenie, że ostatnimi czasy nie działa to jakoś wybitnie ale od czasu do czasu na maila wpadnie oferta innego stanowiska, na które nie miałem okazji aplikować. Jeżeli czytaciue ten post, pamiętajcie żeby sprawdzić datę publikacji gdyż wiele rzeczy może ulec zmianie w czasie :)



Przejdźmy teraz przez przykładowy proces aplikacji na portalu Workday


Załóżmy że chcemy zostać specami od analizy skuteczności inwestycji. No dobra, co mi tam, brzmi ciekawie - złożę swoją kandydaturę : )


oferta pracy w USA


Jak zobaczycie na obrazku poniżej zaaplikowanie na to stanowisko wymaga przejścia przez 6 osobnych sekcji. Czasami jest ich więcej, czasami mniej. Ogólnie nie ukrywam, że jest to toporne i męczące - szczególnie jeżeli aplikujecie po raz pierwszy i musicie przejść przez każde pole z osobna. Możecie oczywiście spróbować załadować swoje CV i pozwolić na "auto uzupełnienie" ale bywa, że i tak trzeba poprawiać dane bo wychodzą takie kwiatki że sami nie rozumiemy co robiliśmy albo gdzie i kiedy kończyliśmy szkołę :) Moje ogólne wrażenie jest takie, że mogłoby to być dużo prostsze i sprawniejsze, ale pamiętajmy, że komputer musi zrozumieć co my tam umieszczamy i jaki to ma związek ze stanowiskiem. Jakby nie było - na potencjalne stanowisko wybiera nas bezduszna maszyna z jasno określonymi algorytmami, więc musimy grać w tą grę :)


proces rekrutacyjny w usa


Na początku aplikacji podajemy swoje dane, takie jak:


  • Imię i Nazwisko,

  • Adres zamieszkania,

  • Numer telefonu czy adres emailowy,

  • Często również pada pytanie o źródło, z którego dowiedzieliśmy się o stanowisku - czy to strona firmowa czy np. portal pracy


Nie wiem jak to wygląda teraz np. w Polsce, ale w USA nie jest wymagane umieszczenie swojego zdjęcia w CV. Twoje resume powinno stricte skupiać się na Tobie i Twoich umiejętnościach. W wielu przypadkach zauważyłem (i sam stosuję), że w CV umieszczana jest krótka notka prezentująca naszą osobę - kilka zdań na temat tego jacy jesteśmy super i jedyni w swoim rodzaju :) Dobrze przygotowane wprowadzenie może zwrócić uwagę rekruterów - jeżeli oczywiście przejdziemy przez wstępny etap selekcji przez Terminatorów :)


Ok, lecimy dalej. Następna sekcja to trochę informacji o naszym doświadczeniu:

proces rekrutacyjny w USA


Tutaj zwykle proszeni jesteśmy o takie detale jak:


  • nasze dotychczasowe doświadczenie w pracy,

  • ukończone szkoły,

  • uzyskane certifykaty/uprawnienia,

  • nasze unikalne umiejętności i cechy,

  • znajomość języków itd.


Myślę, że jest to jedna z najważniejszych sekcji w całej aplikacji bo tutaj zawieramy niemal wszystkie kluczowe słowa i zdania, które mogą być decydujące we wstępnej selekcji. Zawsze warto skupić się nieco bardziej i bez pośpiechu wypełniać kolejne rubryki. Kluczowe sekwencje mają bez wątpienia ogromne znaczenie w dzisiejszych realiach rekurtacji. Przy okazji warto wspomnieć, że te same kluczowe słowa powinny być łatwe do wychwycenia podczas skanowania naszego CV.



Kolejna sekcja to zestaw pytań, z których większość pojawia się w każdej aplikacji - szczególnie te o możliwość wykonywania pracy w USA czy potrzebę ewentualnego sponsoringu w przyszłości.



Mam względem tego mieszane uczucia, głównie do pytania na temat sponsoringu wizy. Na pierwszy rzut oka wymaganie odpowiedzi na to pytanie zupełnie zaprzecza powszechnie stosowanemu założeniu o "Equal Employments Opportunity (EEO)" gdzie każdy powinien mieć równe szanse w procesie zatrudnienia. Myślę, że to jedno konkretne pytanie eliminuje kandydata w większości przypadków.


Zaznaczam to również ze względu na fakt, że wielokrotnie piszecie do nas z pytaniem o to czy na wizie pracowniczej można swobodnie zmieniać pracę. Jak widzicie, teoretycznie można to zrobić i na pewno są na to dowody, ale warto mieć na uwadze taki niuans, ponieważ może to znacznie utrudniać wasze starania.



Kolejny zestaw pytań w tej przykładowej aplikacji odnosi się stricte do stanowiska, na które składamy papiery.


proces rekrutacyjny w USA, wiza pracownicza


Nic dodać, nic ująć, pracodawca ma prawo zapytać o informacje, które uważa za niezbędne czy konieczne w procesie podejmowania decyzji o zatrudnieniu. Bywa, że tych pytań jest dużo wiecej, często są one w formie gotowych odpowiedzi do wyboru (znowu - łatwość interpretacji przez komputery), czasami nie ma ich w ogóle. Warto jednak pamiętać o wspomnianych wcześniej kluczowych słowach - tutaj również możemy je umieścić z nadzieją, że algorytmy wyłapią je z treści i zwiększą nasze szanse na sukces.



Przechodzimy następnie do jednej z bardziej kontrowersyjnych sekcji całego procesu - tzw "Voluntary Disclosures". Na ten temat toczy się mnóstwo dyskusji, głównie w kwestii zasadności istnienia takiego wymogu w aplikacjach. Mówiąc krótko - podajemy dość sensytywne/prywatne informacje na swój temat takie jak nasza rasa, płeć itd. Czasami padają pytania o to jaki jest nasz "pronouns", czy identyfikujemy się jako osoby trans, czy jesteśmy członkami np. społeczności LGBTQ albo czy ogólnie wspieramy inicjatywy tego typu. Są to sensytywne dane, szczególnie tutaj w Stanach Zjednoczonych.


proces rekrutacyjny w USA, pytania rekrutacyjne


Moim skromnym zdaniem istnienie tej sekcji rzeczywiście budzi pewne zmieszanie. Można spytać się "po co w ogóle te pytania jeżeli głównym celem EEO jest prowadzenie uczciwej i sprawiedliwej rekrutacji"? Jak udzielanie takich informacji może się przysłużyć bezstronnemu zatrudnianiu? Dlaczego takich informacji nie gromadzić już po zatrudnieniu danej osoby na stanowisku? Sens kolekcjonowania tych informacji jest zawsze wyjaśniony w taki czy inny sposób - sami możecie zdecydować o ich zasadności. Jak wspomniałem, w moim przekonaniu sekcja ta budzi wątpliwości. Warto również wspomnieć, że może mieć to związek z inną inicjatywą na rynku pracy - DEI (Diversity, Equity and Inclusion) - jeżeli jesteście ciekawi detali zapraszamy tutaj.


Teoretycznie nie musicie odpowiadać na te pytania, ponieważ każda z tych odpowiedzi ma dodatkową opcję "I do not wish to answer". Krążą jednak słuchy, że "utajnianie" tych informacji nie jest najlepszym pomysłem i różnie jest to traktowane. Powtarzam - to są tylko urban legends - ale warto się nad tym zastanowić jeżeli takie opowieści krążą regularnie po sieci. Ogólnie myślę sobie, że jest to temat na osobny post - kto wie, być może uda nam się kiedyś pochylić nad tym nieco bardziej.


Ostatnia sekcja to podsumowanie wszystkich informacji jakich dostarczyliśmy w tej aplikacji, możemy sprawdzić błędy, upewnić się czy zawarte zostały wszystkie niezbędne informacje itd. Później pozostaje już tylko potwierdzić zgodność danych i cyk - aplikacja złożona. Małe tortury ale mamy to już za sobą.



To by było na tyle. Z przyjemnościa posłuchamy Waszych opinii na ten temat i odpowiemy na Wasze pytania. Planujemy napisać jeszcze inne posty w tym temacie więc dajcie nam koniecznie znać jeżeli jest coś, co szczególnie Was interesuje. Pamiętajcie, że wszelkie treści pojawiające się tutaj są dla Was.


Ciao!

]]>
<![CDATA[Kryzys graniczny w USA i nielegalni imigranci]]>https://www.americanstories.pl/post/kryzys-graniczny-nielegalni-imigranci65b979a707da609eb2557222Fri, 02 Feb 2024 14:52:52 GMTZOLAzasieki na granicy USA Meksyk w Teksasie



Stany Zjednoczone zmagają się z bezprecedensowym kryzysem granicznym, który prowokuje obecnie gorączkowe debaty. Niekontrolowany napływ nielegalnych imigrantów jaki obserwuje się na granicy amerykańsko-meksykańskiej odbija się na poczuciu bezpieczeństwa Amerykanów, finansach prywatnych i publicznych, a do tego wzbudza obawy na temat takich problemów jak handel dziećmi, masowy przepływ narkotyków stanowiących obecnie prawdziwą plagę w wielu amerykańskich metropoliach czy zagrożenie atakami terrorystycznymi. Sytuacja na granicy może mieć daleko idące implikacje jako że dotyka zarówno gospodarczych i społecznych aspektów amerykańskiego życia, a także nieustannie porusza temat bezpieczeństwa w USA.


O co w tym wszystkim chodzi? Mamy nadzieję, że poniższy tekst przybliży Wam nieco całą sytuację.



Dziesięć tysięcy dziennie


straż graniczna Teksas USA


W jednym z raportów zawierającym dane statystyczne z czerwca 2023 roku stwierdzono, że w USA znajduje się obecnie około 17 millionów nielegalnych imigrantów, z czego ponad 4 miliony przekroczyło amerykańską granicę na przełomie ostatnich dwóch lat. W ciągu zaledwie pięciu dni w grudniu 2023 r. Straż Graniczna zarejestrowała przypływ prawie 50 000 migrantów, którzy nielegalnie przedostali się do Stanów Zjednoczonych, a dzienna liczba wielokrotnie przekraczała 10 000 osób. Drugi rok z rzędu liczba nielegalnych przejść na granicy USA-Meksyk wyniosła ponad dwa miliony. W roku 2023 odnotowano również rekordową liczbę ponad 2,4 miliona osób które w nielegalny sposób przedostały się do Stanów Zjednoczonych. Przy obecnym tempie można szacować że w 2024 roku przybędzie ich kolejne 3 miliony.


Głównym problemem na ten moment zdaje się być przede wszystkim brak jakiegokolwiek pomysłu na wdrożenie tych osób do społeczeństwa. W zdecydowanej większości nielegalni imigranci nie są w ogóle rejestrowani, nie mają zapewnionego zatrudnienia, mieszkania czy opieki zdrowotnej. Nie wiadomo gdzie się podziewają i jak sobie radzą. W wielu przypadkach zostają oni wysłani do wiekszych metropolii i lokowani w tymczasowych schronieniach jak hotele, szkoły czy specjalne obozowiska na obrzeżach miast. W wielu z tych miast - jak np Chicago czy Nowy Jork - nieustanny napływ imigrantów powoduje coraz większe oburzenie i sprzeciw. Do tego różnice kulturowe, bariery językowe i konieczność odnalezienia się w nowym świecie bez większego wsparcia tworzą coraz większe napięcia.



Wyzwania jakie stawia przed USA obecny kryzys graniczny




Jednym z głównym problemów kryzysu granicznego są obciążenia ekonomiczne. Według dostępnych raportów utrzymanie nielegalnych imigrantów może kosztować Stany Zjednoczone około 451 miliardów dolarów rocznie. Nie zapominajmy również, że liczby te nieustannie rosną z racji tego, że przez granicę meksykańsko-amerykańską codziennie przedostają się dziesiątki tysięcy imigrantów z całego świata. Na koszt utrzymania imigrantów składają się m.in. wydatki na mieszkanie, edukację, egzekwowanie prawa, opiekę zdrowotną i inne. Ciężar spada nie tylko na rząd federalny, ale także na rządy stanowe i podatników, a średni koszt na amerykańskiego podatnika wynosi prawie 1000 dolarów. Nadwyrężenie zasobów jest szczególnie widoczne w miastach takich jak Nowy Jork, Los Angeles czy Chicago, gdzie napływ migrantów doprowadził do poważnych wyzwań w zakresie mieszkalnictwa, usług i alokacji budżetu.


Dla porównania - według raportu U.S. Department of Homeland Security z 2017 roku szacowany koszt zabezpieczenia całej granicy miał wynieść niecałe 22 miliardy dolarów. Ostatecznie liczby te stanęły na około 11 miliardach gdyż jak wiadomo w międzyczasie doszło do zmiany prezydenta i wstrzymano dalsze prace nad murem.


451 miliardów rocznie kontra 22 miliardy za szczelną granicę, takie jest "równanie", nie dziwi zatem że cała sytuacja budzi sporo kontrowersji.



Obawy w kwestiach zdrowia publicznego


nielegalni imigranci na granicy USA Meksyk w Teksasie


Pracownicy służby zdrowia i eksperci również wyrazili obawy dotyczące konsekwencji otwartych granic i nielegalnej migracji dla zdrowia publicznego. Niektórzy podkreślali możliwość rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych i potrzebę wprowadzenia kompleksowych środków w zakresie zdrowia publicznego, aby sprostać wyzwaniom związanym z nielegalną migracją.


Obecność nielegalnych imigrantów, którzy często pochodzą z krajów, w których występują endemiczne problemy zdrowotne i mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, wzbudziła obawy dotyczące rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych. W przeciwieństwie do legalnych imigrantów osoby nieposiadające dokumentów nie przechodzą żadnych badań lekarskich, co może prowadzić do zagrożeń dla zdrowia publicznego.


Dodatkowo nieudokumentowani imigranci często napotykają znaczne bariery w dostępie do opieki zdrowotnej w USA ze względu na takie czynniki, jak brak ubezpieczenia zdrowotnego i ograniczenia w transporcie. Chociaż niektóre stany rozszerzyły dostęp imigrantów do ubezpieczenia zdrowotnego, nadal istnieją znaczne luki w ubezpieczeniu wielu osób nieposiadających dokumentów. Może to prowadzić do nieleczonych schorzeń, potencjalnie skutkując większym cierpieniem ludzi i kosztami społecznymi zarówno dla Stanów Zjednoczonych, jak i Meksyku.



Problem z narkotykami


narkotyki fentanyl Teksas

Kwestia otwartych granic i napływ fentanylu do Stanów Zjednoczonych wzbudziły poważne obawy dotyczące zdrowia i bezpieczeństwa publicznego. Nielegalny przepływ fentanylu, silnego syntetycznego opioidu (o którym pisaliśmy tutaj), przez granicę amerykańsko-meksykańską opisano jako „plagę” ze względu na jego niszczycielski wpływ na społeczności amerykańskie.

Zwiększoną dostępność fentanylu powiązano ze wzrostem liczby zgonów spowodowanych przedawkowaniem, co stanowiło poważne wyzwanie dla organów odpowiedzialnych za zdrowie publiczne.


Jednym z miast najbardziej dotkniętych problemem fentantylu jest San Francisco, o którym traktuje poniższy dokument stacji BBC News:



Rząd USA i organy ścigania zmagają się z alarmującym wzrostem liczby konfiskat fentanylu na granicy, co podkreśla pilną potrzebę zaradzenia temu kryzysowi. Agencja ds. zwalczania narkotyków (DEA) wydała ostrzeżenia przed eskalacją epidemii fentanylu, podkreślając znaczenie wykorzystania wszystkich dostępnych zasobów w celu zwalczania tego zagrożenia dla zdrowia publicznego.




Zagrożenia bezpieczeństwa narodowego


obóz nielegalnych imigrantów na granicy w Teksasie


Kryzys otwartych granic stwarza poważne ryzyko dla bezpieczeństwa narodowego. Zalew nielegalnej imigracji doprowadził do problemów operacyjnych, zwiększonej liczby ucieczek, zamkniętych punktów kontrolnych i wzmożonej aktywności karteli, wpływając na bezpieczeństwo granic i stwarzając zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Sytuację opisano jako „koszmar dla bezpieczeństwa narodowego” z obawami, że niesprawdzone osoby, w tym przestępcy, członkowie gangów czy ekstremistycznych ugrupowań, mogą przedostać się do kraju, stanowiąc poważnie zagrożenie dla mieszkańców Stanów Zjednoczonych.


Byli urzędnicy FBI ostrzegali, że otwarta granica stanowi największe ryzyko dla bezpieczeństwa w życiu wielu Amerykanów, ponieważ zagraża środkom bezpieczeństwa wprowadzonym od 11 września po atakach na World Trade Center. Podkreślono, że bezpieczeństwo granic to bezpieczeństwo narodowe, a obecna sytuacja wzbudziła pilne obawy dotyczące konieczności zajęcia się zagrożeniami dla infrastruktury krytycznej i społeczności amerykańskiej. Jako główne ryzyko dla bezpieczeństwa narodowego podkreślono, że organizacje terrorystyczne mogą wykorzystywać otwartą granicę oraz wyzwania związane z weryfikacją i identyfikacją osób wjeżdżających do kraju, rozwijając w ten sposób siatki terrorystyczne na terenie USA, które mogą stanowić bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.



Obawy humanitarne


nielegalni imigranci na granicy USA Meksyk w Teksasie


Kryzys otwartych granic ma również konsekwencje humanitarne, a bezbronni migranci stają w obliczu wyzysku i nadużyć. Doniesienia o handlu dziećmi czy handlu ludźmi w celach seksualnych podkreślają pilną potrzebę kompleksowej reformy imigracyjnej i wzmocnionych środków bezpieczeństwa granic. Sytuację dodatkowo komplikują wyzwania, przed którymi stoją bezdomni nielegalni imigranci, co stanowi dodatkowe obciążenie dla i tak już przeciążonych społeczności.


Zdaniem przewodniczącego podkomisji Anthonego D’Esposito kryzys graniczny ma „bezprecedensowe konsekwencje dla bezpieczeństwa publicznego”, prowadząc do cięć w podstawowych usługach w celu zrównoważenia kosztów zakwaterowania nielegalnych imigrantów. Napływ imigrantów rozciągnął system schronisk dla bezdomnych do granic możliwości, wpływając na poziom zatrudnienia w agencjach opieki społecznej i organizacjach non-profit. Dodatkowo skutki kryzysu na południowej granicy kolidują z problemem bezdomności, co uwydatniło wypuszczenie tysięcy nielegalnych imigrantów do miast, doprowadzając do powstania namiotowych obozów, tzw. „Bidenvilles” w różnych częściach kraju.



Podsumowanie



W 2007 roku senator Joe Biden wypowiedział dość znaczące słowa:



Jak można wywnioskować z treści tego wpisu istnieje wiele powodów dla których można się zgodzić z tym stwierdzeniem. Pozostaje tylko zastanawiać się czemu 17 lat później amerykanskie granice nadal pozostają nieszczelne, szczególnie że ów senator jest obecnie prezydentem Stanów Zjednoczonych i kończy właśnie swoją pierwszą kadencję.


To są niektóre z powodów, dla których w Stanach Zjednoczonych rośnie przekonanie, że granice powinny być bezpieczne, szczelne, a migracja odpowiednio kontrolowana. To już nie jest głos jedynie konserwatywnych, pro-republikańskich sympatyków czy instytucji, oburzenie obecną sytuacją płynie również ze stanów postrzeganych jako pro-demokratyczne, szczególnie na północno-wschodniej części USA. Temat bezpiecznych granic jest jednym z niewielu wokół którego społeczeństwo amerykańskie zaczyna formować wspólną opinię, bez względu na polityczne przekonania.


Nie chodzi o to żeby kompletnie zatrzymać migrację. Nie leży to również w naturze Stanów Zjednoczonych, których historia de facto jest blisko związana z imigrantami. W obliczu wyzwań jakie stanowi brak kontroli na granicach polityka migracyjna powinna być jednak dopracowana i traktowana priorytetowo, szczególnie w przypadku nielegalnych przekroczeń granicy. Wiąże się to z bezpieczeństwem, które ma tutaj wielowymiarowe znaczenie. Problemy takie jak chociażby fentanyl stanowią poważne wyzwanie nie tylko dla bezpieczeństwa ale też dla życia Amerykanów. Z "dziurawej" granicy korzystają przestępcy i gangi narkotykowe, które stanowią bezpośrednie zagrożenie dla obywateli, szczególnie tych mieszkających blisko granicy. Dlaczego zatem nie zadbać najpierw o swoich obywateli, a później na spokojnie przygotować plan i przedstawić pomysły na asymilację imigrantów w przemyślany sposób?


Dyskusje na amerykańskim forum nie ustają i być może wkrótce usłyszymy o jakichś zmianach w sprawie bezpieczeństwa granic. Tymczasem Amerykanom pozostaje czekać i liczyć na to, że w międczyasie nic złego się nie wydarzy.


Pożyjemy, zobaczymy.






]]>
<![CDATA[Nasza Tesla po roku. Nie chcemy już wracać z powrotem.]]>https://www.americanstories.pl/post/tesla-wrazenia-po-roku6595e107bab67b259e4ea821Thu, 18 Jan 2024 15:30:41 GMTZOLA


Zawsze wzbraniałem się z podróżą do Dubaju, głównie ze względu na relacje i opowiadania tych, którzy już tam byli. Większość podziela podobną opinię - Dubaj jest tak ładny, czysty, wypchany nowinkami i bogactwem, że żadne inne "nowoczesne" miasto nie robi już wrażenia. Zawsze myślałem sobie, że coś w tym jest i tak jakoś nie przychodziło mi na myśl żeby się tam wybrać. Zresztą zawsze w głowie miałem wszystkie te amerykańskie metropolie, które tak epicko prezentowały się na zdjęciach czy w filmach. Po co byłoby psuć sobie przygodę, prawda?


Co ma Dubaj do tego wpisu? Tak samo myślimy teraz na temat samochodów elektrycznych - spróbowaliśmy "elektryka" i nic nie jest już tak samo. I o tym właśnie będzie poniższych kilka zdań.



Zanim zacznę chciałbym sprostować ewentualne nieścisłości. Nie jesteśmy ani zagorzałymi fanami Elona Muska (mimo że nie da się ukryć, że ten człowiek robi niesamowite rzeczy) czy Tesli, nie jesteśmy aktywistami klimatycznymi i nie kupiliśmy samochodu dla liczenia naszej osobistej redukcji śladu karbonowego i chwalenia się tym dookoła. Na zakup Tesli Model 3, którą mamy, złożyły się dwie proste rzeczy - nadeszła pora wymienić naszego kochanego Dodge Durango + amerykański rząd proponował trudną do odrzucenia ofertę w wysokości 7500$ zwrotu na podatkach. Dobry timing i dobra oferta zaowocowały zmianami w garażu.



Dobrze, zacznijmy od podstawowego pytania:



Dlaczego Tesla?

Przed zakupem samochodu elektrycznego zrobiliśmy mały research i sprawdziliśmy kilka różnych opcji. Spośród dostępnych aut przede wszystkim interesowały nas samochody Tesli, ale także Ford Mustang Mach-E i Kia EV-6. Mieliśmy przyjemność przetestowania każdego z nich i decyzja była jednogłośna - Tesla bije te samochody na głowę. Więcej na temat zakupu Tesli możecie przeczytać tutaj.


ford mustang mach-e
Ford Mustang Mach-E


Kia EV6


O ile fun z jazdy (o którym zaraz) był porównywalny, a temat wyglądu każdego z nich to generalnie subiektywna sprawa, tak jakość systemu


Tesli nie pozostawiała wątpliwości. Tesla chodzi jak żyleta - przejrzysty interfejs, łatwość obsługi, responsywny ekran, błyskawicznie działające menu, osobne aplikacje które można podłączyć takie jak Netflix czy Spotify (uwierzcie, Android Auto nie jest w stanie tego oddać), wysokiej jakości mapy itd. - to tylko kilka czynników, które sprawiają że te samochody są daleko z przodu. Wierzę, że to się wkrótce zmieni i inni producenci aut zaczną niewelować przepaść, ale podczas kiedy my decydowaliśmy się na zakup nie było absolutnie konkurencji w tym temacie. Przy standardach Tesli cała nawigacja i systemy Forda wyglądały jakbyśmy cofnęli się dobrych parę lat wstecz i grali w Snake'a na starym telefonie Siemensa. Ciężko było to przeskoczyć.


Oczywiście prawdą jest, że samochody silnikowe też mają dużo bajerów i super systemy, ale prawda jest taka że dobrze wyposażona "spalinówka" kosztuje 90-100 tys. dolarów, a Tesla raptem połowę mniej.


Dobrze, wróćmy do tematu posta.




Co takiego wspaniałego jest w tym naszym elektryku?


Tesla Model 3


Nasza aprobata w kierunku samochodów elektrycznych bierze się przede wszystkim z wrażeń z codziennego użytku. Są pewne plusy i minusy, którymi moglibyśmy rzucać pomiędzy "elektrykami" i "spalinówkami" ale ostatecznie nasza opinia jest odzwierciedleniem ogólnej satysfakcji z korzystania z takiego samochodu, która niewątpliwie towarzyszy nam przez ostatni rok. Nie jest to chwilowy zachwyt - dla nas to jest faktyczny stan rzeczy. Jest kilka czynników które składają się na tą opinię. Oto kilka z nich:




Radość z jazdy


Tesla Model 3


Myślałem, że brak ryczącego silnika pod nogą będzie mi strasznie przeszkadzał ale delikatnie się myliłem*. A wszystko za sprawą tego jak dynamiczne są samochody elektryczne. Przede wszystkim dają poczucie pewności na drodze - podczas przyspieszania czy wyprzedzania non stop mamy poczucie kontroli i wiemy że samochód zareaguje natychmiastowo. Silniki spalinowe w większości nie mają szans z napędem elektrycznym i nie ma w tym stwierdzeniu nic kontrowersyjnego. Poruszanie się elektrykiem jest po prostu zajebiście dynamiczne, przyjemne i komfortowe. Pierwsze wrażenia z jazdy Teslą (po przesiadce z SUVa de facto) były takie, że czuliśmy się jakby dano nam gokarta do zabawy, czysta radość z pokonywania zakrętów.


*Żeby nie było, trzęsąca się kabina auta przy warczącym, niemal sześciolitrowym silniku HEMI to doświadczenie nie do podmianki i elektryki mogą o tym tylko pomarzyć :) Wciąż jeszcze żyję marzeniami o spełnieniu swoich motoryzacyjnych marzeń w postaci jakiegoś klasyku amerykańskiej motoryzacji, więc myślę, że to nie jest kompletny koniec "silnikowej" przygody :) Jeszcze będzie czas.


Co jeszcze?



Auto zawsze gotowe do jazdy


ładowarka do samochodu elektrycznego


Możliwość ładowania samochodu w domu jest niesamowitą wygodą, koniec kropka. Samochód non stop "zatankowany" i gotowy do jazdy. Żadnych podróży po stacjach benzynowych, po prostu ładujesz przez noc i rano wszystko hula.


Oczywiście prawdą jest, że zasięg samochodów elektrycznych nie jest tak dobry jak samochodów silnikowych czy hybrydowych, jednak do codziennej jazdy, przemieszczania się pomiędzy sklepami, pracą, znajomymi itp. jest to w zupełności wystarczające.


Nasza Tesla przy pełnym ładowaniu może przejechać około 270 mil (to jeszcze zależy od stylu jazdy). Taki dystans sprawdzi się nawet podczas dłuższej podróży.



Korzystanie z ładowarek w trasie i dłuższy czas ładowania w porównaniu do tankowania benzyny nie jest aż takim uciążliwym problemem. Jest to raptem kilka minut różnicy w porównaniu z napełnianiem baku.


Dla zobrazowania Wam tego podamy, że podróż do Waszyngtonu wymagałaby od nas jednego przystanku na doładowanie auta. Byłoby to raptem 10 minut dłużej niż podróż autem silnikowym. Da się przeżyć :)


Nie ma również problemu ze znalezieniem stacji - sieć ładowarek w Stanach Zjadnoczonych jest mocno rozbudowana i nie trzeba się martwić o ich dostępność. Dodatkowo nawigacja Tesli sama planuje nam drogę i sugeruje również kiedy powinniśmy skorzystać z ewentualnego ładowania. Ładowanie auta to chwila moment - można wskoczyć do sklepu, zrobić kilka skłonów czy pajacyków na trawniku i zaraz auto jest gotowe do jazdy. Na pewno nie zabierze Wam to całego dnia.


Wracając jednak do codziennego użytku - w pełni naładowane auto bez wychodzenia z domu to jest luksus, do którego bardzo łatwo się przyzwyczaić.



Niższe koszty utrzymania


2023 Tesla Model 3



Żadnych regularnych wymian oleju, filtrów paliwa czy innych pierdół. Oprócz regularnej kontroli kół inne serwisy - przynajmniej w Tesli - robi się w zasadzie co kilka lat. Mało co może się zepsuć z racji tego jak te samochody są konstruowane (na pewno Tesla). Nie ma tysięcy malutkich części, z których każda może się zepsuć, zużyć itd. Bateria stanowi jeden solidny element podwozia i nie znajdziecie tam wielu innych elementów. Proste i efektywne.


Jakiś czas temu specjaliści z Toyoty - po rozłożeniu Tesli Modelu Y na części pierwsze - stwierdzili, że technologia budowy aut w Tesli jest prawdziwym dziełem sztuki i wyznacznikiem nowych standardów w produkcji. Więcej przeczytacie tutaj.


Podsumowując - macie z głowy regularne wizyty u mechanika i zastanawianie się czy kręcą Wam wała i próbują wyciągnąć pieniądze za jakieś pierdoły o których pierwszy raz słyszycie ale piszą o nich w książeczce przez co nie jesteście pewni czy rzeczywiście musicie już wymieniać pół samochodu bo zaraz się rozleci czy możecie jeździć dalej :) Odpadają też coroczne kontrole emisji spalin. Z wielu powodów jest to komfortowa sprawa i ma pozytywne odbicie na waszym portfelu.



Oszczędności na "paliwie"


2023 Tesla Model 3


To jest oczywiście argument który być może ma największy sens w Stanach gdzie prąd jest (jeszcze) dość tani. Rzeczywiście długoterminowo oszczędność w porównaniu z tankowaniem jest zauważalna. Im więcej jeździcie tym więcej oszczędzacie, możecie jechać dalej za mniej itd, można by tak w nieskończoność. W realiach Północnej Karoliny to prawie trzykrotnie mniejsze rachunki.


Jeżeli chodzi o częsty argument związany z żywotnością baterii to nie trzeba się tym martwić bo gwarancje wystawiane są zwykle na 8 do 10 lat więc nawet jeśli coś się wydarzy to można zgłosić problem i poprosić o wymianę.



2023 Tesla Model 3 środek



No i co myślicie?


To są tylko niektóre aspekty, które naszym zdaniem przemawiają za autami elektrycznymi. Jeżeli kupujecie je przede wszystkim do codziennej jazdy to bez wątpienia zapewnią one mnóstwo wygody i komfortu, do czego można się szybko przyzwyczaić. Elektryki czynią codzienne życie przyjemniejszym, łatwiejszym i dają dużo radości. Oczywiście nasze doświadczenie opiera się na obcowaniu z Teslą i nie wszystkie auta EV mogą cieszyć się podobnie pozytywną opinią. Niemniej jednak konkurencja rośnie i w najbliższych latach spektrum dostępnych modeli będzie o wiele większe. Tesla wyznaczyła pewne standardy na rynku "elektryktów", teraz pozostaje więc gonić i oferować jeszcze ciekawsze rozwiązania.


Samochody elektryczne wywołują skrajne emocje, rozumiemy. Każdy ma prawo do własnej opinii i jak najbardziej to szanujemy. Dla nas to po prostu kolejna klasa samochodói, która de facto bardzo nam przypasowała. Jesteśmy przekonani, że posmakowanie "elektryka" może sprawić, że niejedna osoba zastanowi się dwa razy zanim wróci z powrotem do auta silnikowego. Jest coś fajnego w tej swobodzie korzystania, wygodzie, radości z prowadzenia, poczucia komfortu i bezpieczeństwa, z których ciężko potem zrezygnować. Czuć w tym wszystkim pewien generacyjny przeskok.


Wraz z rosnącą konkurencją auta elektryczne zapewne staną się jeszcze ładniejsze, lepiej wyposażone, bezpieczniejsze, wypakowane nowymi bajerami, będą jeździć dalej i wymagać mniej czasu na ładowanie. Nie wieszczę autom spalinowym szybkiej śmierci i mam przekonanie że "jeszcze pojeżdżą" ale myślę również, że auta elektryczne będą zyskiwać coraz większe grono zwolenników. Pożyjemy, zobaczymy :)

]]>
<![CDATA[Święto Dziękczynienia - za co my jesteśmy wdzięczni]]>https://www.americanstories.pl/post/thanksgiving-za-co-jestesmy-wdzieczni65556a86f3680315b737471aThu, 23 Nov 2023 17:42:00 GMTZOLA

Święto Dziękczynienia


Dzisiaj obchodzimy najważniejsze amerykańskie święto - Thanksgiving. Dzień ten zmusił nas do pewnych refleksji. Po sześciu latach życia tutaj, po wszystkich bataliach o znalezienie swojego miejsca w USA, o Zielone Karty i inne sprawy, często czujemy się przemęczeni i nierzadko dopadają nas wątpliwości co do słuszności decyzji. Zresztą, nie tylko nas, rozmawiamy o tym regularnie z ludźmi, którzy tak jak my przylecieli do USA goniąc marzenia czy swoje osobiste fascynacje tym światem. W tym natłoku spraw, myśli i doświadczeń czasami zapominamy o tym co nas sprowadziło tutaj na pierwszym miejscu. Święto Dziękczynienia jest dobrym momentem żeby pozwolić sobie na chwilę refleksji. Postanowiliśmy za tym zastanowić się za co jesteśmy wdzięczni za życie w Stanach. Oto nasza skromna lista:



Nowy Jork Times Square


Za poszerzenie horyzontów - wyjazd do USA otworzył nam oczy i pozwolił lepiej zrozumieć wiele spraw. Stany Zjednoczone to szalony kraj - różnorodny, szalony, dziki, pasjonujący, niezwykle interesujący, piękny i na wiele sposobów jedyny w swoim rodzaju. Znajdziesz tutaj rzeczy, które zachwycają do granic i tworzą niezapomniane chwile. Znajdziesz też wiele powodów do frustracji i złości, takich żeby zastanowić się dwa razy czy na pewno chcesz tu mieszkać. Jednego dnia coś cię oczaruje, innego wkurzy - w takim samym stopniu. Tuż za rogiem dzieją się rzeczy niesamowite i przerażające, jedne przeplatają się z drugimi. Te amplitudy są po prostu dzikie.


Myślę, że jest to coś czego z perspektywy mieszkania w Polsce - czy nawet wielu innych miejsc - trudno doświadczyć. USA to eksperyment socjalny jakiego nie ma nigdzie indziej - różnorodność ludzi, charakterów, przekonań czy wierzeń jest wręcz oszałamiająca. Nawet w tak niewielkiej aglomeracji jak nasza znajdziecie ludzi z niemal każdego zakątka świata i większość z nich - podobnie jak my - dotarła tutaj w poszukiwaniu lepszego życia. I w tym całym kotle pełnym różnych składników trzeba jakoś znaleźć sposób na własne życie.



amerykańska wieś


Za amerykański countryside i muzykę country - zawsze wspominamy to jak przed wylotem do USA mówiono nam, że lecimy do totalnej dziury zabitej dechami - nie to żeby ktoś się aż tak bardzo pomylił, ale faktem jest, że ta dziura pozwoliła nam przekonać się, że istnieje fajne życie poza brutalnym schematem zap*erdolu w mieście. Nie jesteśmy pewni czy to nasze ostateczne miejsce na ziemi ale na pewno Północna Karolina udowodniła nam, że można żyć w lepszej synchronizacji z całym tym uniwersum - inne tempo, bliskość natury, spokój i dobry vibe. Jeszcze przed wejściem do kabiny samolotu byłem niemal pewny, że po jakimś czasie będę kierował się w stronę Nowego Jorku. Dzisiaj owszem, do Nowego Jorku lecimy z przyjemnością - ale wyłącznie jako turyści.


A czemu muzyka country? Nic wielkiego - proste słowa, proste melodie, proste tematy - bez niepotrzebnego utrudniania sobie życia, bez ciągnięcia za sobą drenującego energię doła. Nawet jeśli to tylko muzyka o starych ciężarówkach, zimnym piwie i grillu na podwórku w towarzystwie najbliższych - mi to pasuje, pozwala skorygować myśli, przypomina że proste życie może być dobre, że szczęście ma wiele wymiarów i jest do osiągnięcia. Co kto lubi ale musicie docenić moją drogę od muzyki hip-hop i szerokich spodni do kapeluszy kowbojskich i rozglądania się za starym Fordem F-150 :) Chociaż przyznam, że nadal pobujam głowę do Wu-Tang Clan czy innych klasyków z 90s.



Horseshoe Bend


Za wspomnienia, które będą już z nami na zawsze. Pierwszy raz Nowy Jork zobaczyliśmy przez szybę terminalu na lotnisku Newark - podczas naszej pierwszej podróży powrotnej na święta do Polski. Tak blisko, a tak daleko. To przeogromne marzenie o tym żeby tam się znaleźć. Miesiąc później te parę dni było jak ze snu - oto spacerujemy po Manhattanie, tym z obrazków.


Pierwszy widok na Biały Dom i poczucie, że jesteśmy tak blisko miejsca skąd podejmowane są decyzje zmieniające bieg historii. Pierwszy mecz hokeja i zwycięstwo Carolina Hurricanes nad New York Ranger 8 - 4 (tutaj tylko dodam że wczesnymi latami 2000s byłem przeogromnym fanem NHL). Przemierzanie szemranych miasteczek w Alabamie na trasie naszego roadtrip. Miasta-duchy w Teksasie. Pierwsze spojrzenie na Wielki Kanion - jakby z zupełnie innej planety. Światła Las Vegas i impreza, której nie przeszkodziła nawet pandemia. Lot helikopterem nad nowojorskim Manhattanem. Muzyka na żywo w barach w Nashville, Tennessee. Nasz własny Ford Mustang. Nasz prawdziwy amerykański dom. Nasz ukochany piesek :)


Moglibyśmy tak jeszcze wymieniać. Okazuje się, że mimo wszelkich problemów i miesięcy pod górkę mamy też spory bagaż dobrych wspomnień. Dla samych tych chwil myślimy, że warto było podjąć ryzyko i wylądować po drugiej stronie oceanu. Zawsze powtarzamy sobie, że wolimy żałować nieudanej próby niż żałować nie podjęcia się próby w ogóle. Jeżeli jesteście z nami od jakiegoś czasu to wiecie, że staramy się relacjonować życie tutaj takie jakim jest - zarówno dobre jak i złe strony. Nasz Amerykański Sen - jeśli jest nam w ogóle pisany - tworzy się w bólu, pocie i łzach, ale są też wspaniałe momenty które zostaną z nami na zawsze.



grupa przyjaciół przy ognisku


Za ludzi których poznaliśmy po tej stronie świata. Za każdą jedną osobę która sprawiła, że łatwiej było się tutaj odnaleźć i zakorzenić. Za pierwsze porady, pomoc, podrzucenie autem czy pomoc w przeprowadzce. Za pomoc w poznawaniu tutejszych zwyczajów. Za nocleg kiedy byliśmy na trasie. Za wspólne przeżywanie tych samych niezapomnianych momentów. To zabawne jak siadasz przy stole z nowo przybyłymi i pytasz o wrażenia i nagle odbywasz podróż w czasie i przypominasz sobie, że dokładnie te same rzeczy zachwycały, dziwiły, konsternowały - w mniej więcej tym samym przedziale czasowym. Jestem dumny z moich polskich i amerykańskich znajomych tutaj. I chociaż wciąż żyjemy tym co u naszych starych znajomych w Polsce to ludzie tutaj sprawiają, że nie czujemy się tak bardzo samotni.


Jak wspomnieliśmy wcześniej, jesteśmy w takim miejscu gdzie zastanawiamy się jak dalej rozegrać nasze karty. Chcielibyśmy odzyskać trochę swobody, zakochać się w Stanach na nowo. Życie w USA a turystyka to dwa zupełnie inne światy i trzeba umieć to wszystko dobrze zbalansować. Codzienność bywa momentami frustrująca i ciężka do zniesienia ale z drugiej strony nadal wierzymy, że właśnie tutaj możemy odnaleźć to czego potrzebujemy w życiu, może nawet tą legendarną wolność o której pisze się długie poematy, piosenki, scenariusze filmowe. Dlatego też chcieliśmy przypomnieć sobie dlaczego w ogóle pojawiliśmy się tutaj.


A Wy dodalibyście coś od siebie do tematu? Za co można być jeszcze wdzięcznym Ameryce?


Wszystkiego dobrego!

]]>
<![CDATA[Gdyśmy przeprowadzali się do USA jeszcze raz, co byśmy zrobili inaczej?]]>https://www.americanstories.pl/post/usa-ponowna-przeprowadzka64ef581193902ce6539382cfFri, 01 Sep 2023 13:37:49 GMTZOLA

flaga USA



Przeprowadzka do Stanów Zjednoczonych nie była najłatwiejszym epizodem naszego życia i wielu rzeczy - które pomogły nam w adaptacji - nauczyliśmy się na własnych błędach i próbach. Wydaje nam się, że gdybyśmy mieli zrobić to jeszcze raz i posiadalibyśmy całą wiedzę, którą mamy teraz, byłoby to zupełnie inne doświadczenie. Załóżmy zatem, że znowu to robimy - lecimy zamieszkać w USA! Jakie byłyby nasze podstawowe założenia?




Przed wylotem do Stanów...
samolot stojący na płycie lotniska


Przygotowalibyśmy się finansowo


Początek życia w USA jest drogi, nie ma co oszukiwać. Lądujemy w nowym kraju, nikt nic o nas nie wie i nie istniejemy w żadnych systemach finansowych - zerowa zdolność kredytowa, zerowy credit scoring, brak historii jakichkolwiek finansowych transakcji, kont bankowych, zakupów, spłat długów i innych takich rzeczy. To oznacza, że na samym początku nikt nam nie zaufa "na gębę" i każdy będzie się zabezpieczał dodatkowymi opłatami, które na nas nałożą. Jesteśmy zatem zmuszeni zamrozić trochę własnych środków zanim rozkręcimy się na dobre.


Uważamy, że brak odpowiedniego planowania finansowego jest przyczyną wielu nieudanych podróży do USA, szczególnie w gronie szczęśliwców którym udało się wylosować Zielone Karty. Plan finansowy ZAWSZE powinien być gotowy i dobrze przemyślany. Dla własnego spokoju i dla lepszego wejścia w nowe życie powinniśmy mieć odpowiednią poduszkę finansową żeby sprostać finansowym wyzwaniom na samym początku przygody.



Upewnilibyśmy się że stać nas na dobre ubezpieczenie zdrowotne


Things happen, jak to mówią Amerykanie. I te "things" kosztują tutaj fortunę. To nadal jedna z rzeczy, przez które zastanawiamy się czasem co my tutaj jeszcze robimy? Ale to kwestia naszego poczucia bezpieczeństwa - nie tylko zdrowotnego ale i finansowego. Kiedyś rozmawialiśmy o tym z jedną parą, którą spotkała niemiła sytuacja związana z ubezpieczeniem. Przez kilka lat mieszkania w USA płacili dość wysokie stawki za ubezpieczenie i nigdy nie mieli potrzeby korzystania z opieki zdrowotnej w jakimś szczególnie intensywnym interwale. Postanowili zatem zredukować swoje ubezpieczenie do najniższego możliwego pułapu. W tym samym roku kilka miesięcy później byli na wycieczce i niestety wzięli udział w stłuczce. Wypadek wyglądał na tyle poważnie, że przyjechała karetka i zabrała kierowcę do szpitala na badania. Sam transport, badania, opinia lekarska i jakieś tam środki przeciwbólowe liczono już w tysiącach dolarów. Zaproponowano nockę w szpitalu na obserwację, ale poszkodowany odmówił bo był świadomy ile to będzie dodatkowo kosztować. Takich historii jest tutaj mnóstwo, wiele z nich wypisanych markerem na kawałku kartonu, który mijacie w rękach bezdomnej osoby gdzieś na skrzyżowaniu ulic. Jak pisaliśmy, things happen, w Ameryce zupełnie przypadkowa sytuacja może zrujnować cały budżet więc jeśli jest możliwość to bierzemy najlepsze możliwe ubezpieczenie jakie mamy do wyboru - dla świętego spokoju.


Dobrym rozwiązaniem na początek przygody w USA może być ubezpieczenie turystyczne - na pierwsze kilka miesięcy. Istnieją takie ubezpieczenia gdzie nawet nie musicie płacić własnymi pieniędzmi tylko wszystko pokrywa firma ubezpieczająca - wy dostarczacie tylko rachunki. Nie kosztuje to wiele a daje mnóstwo spokoju. Niektóre z tych firm mają umowy partnerskie z placówkami w Stanach dzięki czemu komunikacja i załatwianie spraw jest naprawdę proste.



Wybralibyśmy spokojną okolicę zamiast miasta


Oczywiście to kwestia preferencji - my lubimy nasz klimat w Północnej Karolinie ale wiemy, że wielu ludzi nie potrafi żyć bez miejskiego rytmu. Ale - i to jest nasza osobista opinia - większość dużych miast w USA jest po prostu zepsuta - długo by wymieniać czemu. Z naszych podróży wyciągnęliśmy dla siebie taki wniosek, że lepiej nam polecieć do miasta jako turyści, spędzić miło czas, zmęczyć się tym całym zgiełkiem a potem wrócić do swojego gniazdka pomiędzy gęstymi drzewami niż odwrotnie, czyli mieszkać w mieście i robić sobie wypady do natury na "reset" i odpoczynek od miejskiego zgiełku. Mieszkanie w spokojnym miejscu gdzie ciężko na coś narzekać daje zupełnie inną perspektywę na życie, na którą miejski galop nie pozwala.




Będąc już w Stanach...
kobieta z  amerykańską flaguą na koniu


Od razu rozpoczęlibyśmy pracę nad "zaistnieniem" w amerykańskich systemach


Z załatwianiem spraw nie ma co czekać bo nigdy nie wiadomo jak długo potrwają procesy i o co urzędnicy mogą się przyczepić. Takie rzeczy jak karta SSN czy prawo jazdy dobrze mieć z głowy już na samym początku jako, że są wymagane przy załatwianiu wielu spraw i czasami ludzie utrudniają życie.


To samo z naszym finansowym "śladem" w Stanach - nie czekalibyśmy tylko od razu pozakładali konta bankowe, uruchomili karty kredytowe, karty zakupowe w sklepach i pracowali na dobry credit scoring. Prosta metoda - płać, spłacaj, płać spłacaj, a przy tym nie przekraczaj limitów. Do tego oczywiście kredyty - czy to na samochód czy pralkę, cokolwiek, niech się spłaca i generuje historię na raportach.


Może teraz nie jest najlepszy czas ze względu na warunki ekonomiczne, ale osobiście żałujemy że od razu nie zdecydowaliśmy się poszukać domu i wziąć pożyczki. My opuszczaliśmy Polskę z przekonaniem, że zostaniemy w Stanach na jakiś czas więc to by niczego nie zmieniło. Poza tym dom może się wydawać problemem na głowie, ale nie jest - szczególnie w naszej okolicy rynek jest gorący i zawsze znajdą się chętni na kupno. Oprócz tego to również dobra decyzja finansowa - domy zyskują na wartości w czasie więc można przy tym jeszcze odłożyć trochę grosza.


Systemu nie przeskoczysz - musisz nauczyć się grać według zasad. Przekonaliśmy się o tym kiedy po 2 latach mieszkania w Stanach mieliśmy trudności z kredytem na drugi samochód ponieważ "mieliśmy tylko 2 linie kredytowe zamiast 3" :) I to nic, że ogólnie nasza sytuacja finansowa wyglądała super - analitykowi po drugiej stronie telefonu pokazywało że jesteśmy "be" i koniec. Ameryka chce żebyś miał długi :)



Próbowalibyśmy "żyć normalnie" od samego początku


Pierwszy rok w Stanach był dla nas dość ciężki ale to głównie z powodu tego, że nie wiedzieliśmy do końca co ze sobą zrobić. Żyliśmy po studencku - z dwoma stolikami, czterema krzesłami i materacem do spania. Praca, zakupy, spanie itd. Wszystko kręciło się wokół ustabilizowania i "ogarnięcia się" w nowym miejscu - cokolwiek to znaczyło bo do dzisiaj nie wiemy :) Dopiero jak powiedzieliśmy sobie dość, urządziliśmy jakoś mieszkanie, zaczęliśmy korzystać z okolicznych udogodnień i trochę głębiej chłonąć lokalną kulturę, poczuliśmy się dużo lepiej. Ważne jest żeby "odnaleźć się" w nowym miejscu i żyć "jak u siebie" - na ile to możliwe, poznać nowych ludzi, odkryć fajne miejsca czy znaleźć zajęcie sprawiające satysfakcję. Bez tego nie da się ocenić czy w danym miejscu jest nam dobrze czy nie.



Szybciej zaadaptowalibyśmy się do realiów życia w USA


Szkoda nerwów, po prostu. Cenę naszego pierwszego samochodu negocjowaliśmy jakieś 8 godzin i dosłownie pękały nam głowy. Przy kupowaniu drugiego auta po 6 godzinach rozmów sam szef szefów siedział z nami i próbował nas jakoś przekonać do decyzji i nie mógł przy tym wyjść z szoku że wciąż mamy obiekcje. Wiele elementów naszego domu zostało wykonanych w absurdalnie amatorski sposób co byłoby niedopuszczalne w Polsce na taką skalę. Do tego zupełnie nieprzymyślana funkcjonalność pomieszczeń. Z innej beczki - jak kilkudniowy pobyt w szpitalu może kosztować trzydzieści tysięcy dolarów? Do tego do dzisiaj nie rozumiemy czemu pizza polewana jest wielką chochlą roztopionego masła skoro sama w sobie ma już ze 4000 kalorii :) Ale jest jak jest, to jest Ameryka a nie Polska. Można narzekać, denerwować się i klnąć w niebiosa ale i tak niewiele zmienimy. I ta świadomość, umiejętność pogodzenia się z rzeczywistością i zaakceptowanie panujących reguł sprawia, że życie tutaj jest O WIELE łatwiejsze.


O co chodzi z kredytami na samochody? Amerykanin wchodzi do salonu, mówi "chcę auto X, chcę płacić Y, dajcie mi kredycik i wyjeżdżam" - kilkadziesiąt minut i Amerykanin opuszcza salon w nowej furze. Polak wchodzi do salonu, mówi "zastanawiam się nad autem X", po czym dostaje ofertę Y, prosi o szczegółową ofertę (której jeszcze nie ma bo wszystko na tym etapie jest szacowane), przejeżdża przez wszystkie możliwe numery, liczy w głowie jak bardzo chcą go zrobić w ch*ja, odrzuca ofertę raz, drugi i dziesiąty dopóki numerki się nie zgadzają. Dzień zamienia się w noc a impas trwa, sprzedawcy niemal płoną z nerwów i nie potrafią zrozumieć co jest nie tak. W tym samym czasie 10 innych Amerykanów zdążyło już wyjechać samochodami z salonu.


Amerykanie bardzo często zmieniają samochody więc nie martwią się o procenty i odsetki, my jesteśmy nauczeni kalkulacji w najmniejszym detalu. Amerykanie również nie traktują domu jako ostatecznej życiowej decyzji. Ot, kupię, pomieszkam, sprzedam, coś nowego znajdę, może w innym stanie, może kamper, kto wie. Różnica w mentalności może być przytłaczająca i frustrować do oporu. Lepiej nauczyć się grać w grę i oszczędzić sobie mnóstwo nerwów :)



Nie przejmowalibyśmy się tak bardzo naszym akcentem


Wiele osób odczuwa potrzebę perfekcyjnej komunikacji po angielsku w trakcie rozmowy z kimś dla kogo angielski jest czymś naturalnym. Nie ma nic złego w dążeniu do poprawy własnego akcentu ale można za to nabawić się kompleksów jeśli traktujemy się z tego powodu gorzej. A to odbija się na interakcji z ludźmi dookoła. Szkoda nerwów, można sobie trochę odpuścić. Po pierwsze - prwadopodobnie nigdy nie będziemy rozmawiać z takim akcentem jak Amerykanie. Po drugie - na amerykańskich ulicach usłyszycie tysiące przeróżnych akcentów, a niektóre z nich brzmią naprawdę skomplikowanie w porównaniu do naszego twardego, wschodnioeuropejskiego stylu. W końcu to są Stany Zjednoczone - ziemia obiecana dla wszystkich, prawda ? :) Myślę, że wszyscy tego doświadczamy jak przeprowadzamy się za granicę. Więcej pewności siebie i głowa do góry!



To by było na tyle. Podsumowując powyższe można powiedzieć, że do ponownego wylotu do Stanów przygotowalibyśmy się zarówno od strony technicznej jak i mentalnej. Mielibyśmy więcej wiary w swoje możliwości. W krótszym czasie dostosowalibyśmy się do nowej kultury i zaczęli grać według panujących zasad. Mniej porównywania życia w Polsce i w USA. Więcej otwartości na nowe doświadczenia. Spróbować żyć "normalnie", urządzić się i znaleźć swoje miejsce, zainteresowania, rzeczy które lubimy. Nie byłaby to pewnie bułka z masłem, ale czujemy że z tymi kilkoma założeniami całe przedsięwzięcie byłoby nieco łatwiejsze do dźwignięcia :)


Cheers!

]]>
<![CDATA[Jak zmieniły się koszty życia w USA? Przykład Północnej Karoliny]]>https://www.americanstories.pl/post/nc-koszty-zycia-sierpien2364df8441f3d123651e1bb6c3Mon, 21 Aug 2023 14:27:16 GMTZOLA

budget tools


Nie jest niczym zaskakującym fakt, że w ostatnich latach wszyscy doświadczamy dość trudnego okresu pod względem finansowym. Od kilku lat ciężko nadążyć za rosnącymi cenami, szczególnie że klimat finansowy bardzo to utrudnia - chociażby przez inflację i nieustanny spadek wartości pieniądza. Opowiemy Wam trochę jak to wygląda obecnie w Północnej Karolinie - oczywiście z naszej prywatnej perspektywy.



Zanim zaczniemy - to jest nasza osobista obserwacja na podstawie kosztów, które my jako "gospodarstwo domowe" ponosimy. Mamy w nawyku prowadzenie budżetu domowego i regularne sprawdzanie co i jak się zmienia. W poniższym zestawieniu pokażemy zatem jak stricte nasza sytuacja uległa zmianom na przestrzeni kilku ostatnich lat. Oczywiście rozumiemy i jednocześnie uczulamy, że w innych stanach sytuacja może wyglądać nieco inaczej. Taka jest już Ameryka.



Ok, przejdźmy od razu do faktów:



BIORĄC ŚREDNIĄ ZE WSZYSTKICH KOSZTÓW JAKIE PŁACIMY, NASZE WYDATKI

wzrosły o 27%

To jest średnia wszystkich kosztów, niektóre z nich wzrosły bardziej, inne mniej. Tak czy siak wydajemy około jedną czwartą więcej pieniędzy niż wcześniej. Z pewnych rzeczy naturalnie zrezygnowaliśmy bądź ograniczyliśmy z racji rosnących kosztów, ale część rzeczy na które wydajemy pieniądze pozostaje u nas niezmienna. Przejdźmy teraz do kilku głównych kategorii, którymi posługujemy się przy planowaniu budżetu i zobaczmy jak to wygląda.


woman reading bills


RACHUNKI - koszty wzrosły o 20%


W tym zestawieniu pominęliśmy koszty wynajmu mieszkania vs płacenia własnej hipoteki. Rzecz jasna kupno domu spowodowało wzrost naszych rachunków ale była to świadoma decyzja i ciężko jest porównywać rachunki jeśli uwzględniamy ten koszt. Natomiast ciekawe jest to, że na obecną chwilę różnica pomiędzy płaceniem za wynajem a płaceniem naszej hipoteki byłaby niemalże znikoma. Ceny wynajmu poszły całkiem do góry w naszej okolicy. Jeśli zadowoli Was procentowa różnica to:


- w momencie kiedy opuszczaliśmy wynajęty dom i wprowadzaliśmy się do siebie, koszty wzrosły nam o 59% (tutaj weźmy też pod uwagę, że nasz dom jest większy itd. więc ten wzrost kosztów ma swoje powody)

- gdybyśmy dzisiaj wynajmowali taki sam dom na tym samym osiedlu to różnica w kosztach byłaby tylko 16% (przy założeniu tej samej wartości hipoteki). Innymi słowy wynajem poszedł cholernie w górę


Jesteśmy szczęściarzami, że udało nam się kupić mieszkanie przed całym tym szaleństwem związanym z podnoszeniem stóp procentowych. Obecnie za tą samę ratę mielibyśmy dom niemalże o połowę mniejszy. Pisząc to (18 sierpnia 2023) średnia stopa procentowa wynosi 7.09% i jest najwyższa od 20 lat. Kiedy my kupowaliśmy mieszkanie, średnia stopa procentowa wynosiła około 2.75%. Taka rzeczywistość.


Z innych kwestii w odniesieniu do rachunków to oczywiście rosnące ceny energii czy transportu. Pamiętam kilka lat temu za galon benzyny płaciliśmy niecałe 2$ - dzisiaj średnia cena w naszej okolicy to mniej więcej 3.64$, a było dużo gorzej. Przesiadka z silnikowego auta na elektryczne pozwoliła nieco te koszty zredukować ale za to czeka nas teraz spora podwyżka energii - jak nie w jedną to w drugą stronę :) Tak czy siak posiadanie elektrycznego samochodu gwarantuje sporo innych oszczędności (chociażby serwisy), więc wciąż wydaje nam się, że to była dobra decyzja.


Koszty takich usług jak internet, telefony itp. raczej nie uległy istotnym zmianom i płacimy mniej więcej podobne kwoty.




groceries zakupy


CODZIENNE ZAKUPY - koszty wzrosły o 32%


Ogólnie rzecz biorąc jesteśmy bardzo monotonni w kwestiach zakupowych, więc ten wynik traktujemy jako całkiem wiarygodny. Kupujemy zwykle te same rzeczy, w tym samym sklepie, jemy określone posiłki w tygodniu, rzadko zdarzają nam się odchylenia od tej normy. I tak oto podchodzimy do kasy i widzimy o jedną trzecią większe rachunki. Najgorsze dla nas są chyba ceny warzyw, owoców, soków owocowych czy dobrej jakości mięsa, co stanowi zasadniczo podstawę naszej codziennej diety. Z niezdrowych rzeczy dla porównania - kiedyś duża paczka chipsów kosztowała 2-2.50$, dzisiaj niektóre kręcą się koło 5-6$. Phew...




jedzenie w restauracji


PRZYJEMNOŚCI - koszty wzrosły o 48%


Lwia część tej kategorii to wyjścia "na miasto" - restauracje, puby i inne takie metody na przyjemne spędzanie czasu. Jest to jeden z faktorów przez które przestaliśmy tak regularnie korzystać z tego typu rozrywek. Według raportów, ceny w restauracjach poszybowały w górę głównie ze względu na koszty składników, koszty transportu i energii. Kiedyś za dobry i syty posiłek w restauracji płaciło się 40-50$ i człowiek wychodził zadowolony, dzisiaj "stówką" pęka na luzie. Do tego niektóre restauracje wrzucają teraz napiwki do rachunków co technicznie mija się z samym celem dawania napiwków. No cóż, wracając do tematu, nie jest już tak fajnie wyjść na miasto i dobrze zjeść : )



car interior samochód


POŻYCZKA NA SAMOCHÓD - koszty wzrosły o 31%


31% to wartość o jaką wzrosły średnio stopy procentowe dla pożyczek samochodowych. W ciągu ostatnich kilku lat na rynku samochodowym działy się przedziwne rzeczy. Z punktu widzenia życia w USA jest to dość istotne jako że w miejscach takich jak np. Północna Karolina funkcjonowanie bez samochodu jest niezwykle uciążliwe, a w większości przypadków kupno samochodu odbywa się poprzez finansowanie. Leasing wygląda nieco lepiej i według danych wzrost kosztów wyniósł około 21%.




Wydaje nam się, że to są najważniejsze kategorie jakie zwykle brane są pod uwagę i w związku z którymi otrzymujemy najwięcej pytań. Na blogu znajdziecie sporo artykułów które przybliżają realia życia w Północnej Karolinie i zawsze staramy się oprzeć nasze obserwacje na naszych osobistych doświadczeniach. Puenta jest następująca - korzystając z postów, które pisaliśmy jakiś czas temu weźcie pod uwagę powyższe liczby i zróbcie sobie "waloryzację" - to pozwoli Wam mniej więcej zrozumieć na jakim poziomie są obecnie koszty życia w NC.


Ciekawi jesteśmy również jak powyższe koszty prezentują się w Waszych miejscach zamieszkania. Dajcie nam znać, koniecznie!


Cheers!





]]>
<![CDATA[Czarnobrody - legendarny pirat i jego związek z Północną Karoliną]]>https://www.americanstories.pl/post/czarnobrody-legendarny-pirat64d145c1c9162ad5b8acfe7fWed, 09 Aug 2023 14:37:21 GMTZOLA

portret pirata Czarnobrody


Wczesne osiemnaste stulecie było złotym wiekiem piractwa na Karaibach. Wyjęci spod prawa przestępcy byli kłopotem dla wielkich europejskich potęg walczących o kontrolę nad dochodowymi szlakami handlowymi prowadzącymi do Ameryki. Złoto, przyprawy i inne bogactwa płynęły między Starym Światem a Nowym, a piraci byli zdeterminowani, by zdobyć swoją część i żyć poza kontrolą ówczesnych mocarstw. Jeden z nich wyróżniał się ponad resztą pod względem swojej legendy - Edward "Czarnobrody" Teach. Samo wspomnienie o nim wystarczało by wzbudzić trwogę w sercach wielu marynarzy pływających po Karaibskich wodach. Nazywano go demonem mórz, a jego pirackie wyczyny rozbrzmiewają do dziś w opowieściach, legendach i książkach historycznych.


Edward Teach urodził się około 1680 roku w Bristolu w Anglii. Niewiele wiadomo o jego wczesnym życiu, ale prawdopodobnie zaczął pływać jako kaper, czyli pirat działający na zlecenie rządu, podczas wojny królowej Anny we wczesnych latach 1700. Doskonalił swoje umiejętności jako nawigator i zdobywał wiedzę o wyspach i wybrzeżach Karaibów - co okazało sie być idealnym kursem przygotowawczym dla przyszłego pirata. Teach ostatecznie trafił do New Providence na Bahamach, dobrze znanego zakątka piratów. Tam zaprzyjaźnił się z cieszącym się złą sławą kapitanem Benjaminem Hornigoldem i stał się jego uczniem. To był początek wielkiej pirackiej przygody Teacha.


W 1716 roku Teach przejął francuski statek handlowy "La Concorde" (pierwotnie zbudowany w Bristolu w Anglii i przejęty później przez francuzów), wyposażył go w 40 dział i rozpoczął swoją bezwzględną karierę jako Czarnobrody. Teraz będąc kapitanem swojego własnego statku, Blackbeard i jego załoga grasowali na trasach żeglugowych na Karaibach i wybrzeżach Atlantyku, plądrując napadane regularnie statki handlowe. Z bazy w Północnej Karolinie napadał na wiele szlaków na wschodnim wybrzeżu Ameryki i w całym rejonie Karaibów. W zawrotnym tempie zyskiwał status najbrutalniejszego pirata na karaibskich wodach.


Queen Anne's Revenge - statek Czarnobrodego

Czarnobrody siał regularny terror na Atlantyku, a jego wyczyny krążyły w postaci legend i opowieści wśród przerażonych marynarzy - na statkach, w miastach i w lokalnych knajpach. Strach przed jego osobą był tak ogromny, że wiele załóg poddawało się bez walki licząc na to, że przynajmniej uda im się ujść z życiem. Nic dziwnego więc, że historie o demonicznym piracie dotarły prędko do Europy gdzie wkrótce stał się celem numer jeden na listach europejskich mocartsw, a za jego głowę oferowano ogromne pieniądze. Przez lata udawało mu się unikać schwytania i kontynuować swoją piracką sagę, ale w końcu popełnił błąd i dał się schwytać.


Ówczesny gubernator Wirginii Alexander Spotswood wysłał dwie jednostki morskie pod dowództwem porucznika Roberta Maynarda, aby odnaleźć i zabić Czarnobrodego. Ostatecznie dopadli oni Blackbearda w Ocracoke u wybrzeży Północnej Karoliny w listopadzie 1718 roku. Maynard zwabił Blackbearda na pokład swojego statku, po czym przepuścił niespodziewany atak. Według legend była to jedna z najzacieklejszych walk z udziałem Czarnobrodego. Blackbeard stawił silny opór, walcząc z ludźmi Maynarda dopóki starczyło mu sił. Według barwnych (choć przesadzonych) relacji które przetrwały, Teach odniósł ponad 20 ran od mieczy i został pięciokrotnie raniony z broni. Ostatecznie tego dnia Blackbeard został zabity, ale jego reputacja jako jednego z najgroźniejszych piratów w historii pozostała nietknięta aż po dzisiejszy dzień.


Schwytanie pirata Czarnobrodego w 1718 roku, autor Jean Leon Gerome Ferris


Okrutny koniec Blackbearda oznaczał także zakończenie "Złotego Wieku Piractwa," który rozkwitł w poprzednich dziesięcioleciach. Krótko po śmierci Blackbearda, schwytano i stracono innych znanych wtedy piratów, co sygnalizowało zaostrzenie działań przeciwko piractwu na Karaibach. Postęp w technologii morskiej i strategii ostatecznie skazał na zgubę piracki styl życia, który nie miał szans nadążyć za postępem floty europejskich mocarstw.



Związek Czarnobrodego z Północną Karoliną

Związki Blackbearda z Północną Karoliną sięgają daleko poza jego odważne eskapady wzdłuż jej wybrzeża. Według zapisów historycznych miał on swój dom w spokojnym miasteczku Bath, położonym nad brzegami rzeki Pamlico. To pozornie niewyróżniające się miejsce służyło piratowi jako dogodna kryjówka, pozwalająca mu zachować podwójną tożsamość - jako notorycznego zbrodniarza i szanowanego członka społeczeństwa.


Bath, NC - miejsce gdzie według historii mieszkał Czarnobrody


Outer Banks, ciąg barierowych wysp znanych ze swych niebezpiecznych wód i przesuwających się piasków, również odegrały znaczącą rolę w dziejach piractwa. Odległa i nieprzewidywalna natura tych wysp uczyniła je idealnym schronieniem dla piratów szukających ucieczki i ukrycia. Czarnobrody wykorzystywał zawiłą sieć kanałów i wąwozów na swoją korzyść, przeprowadzając ataki na nieświadome statki, po czym znikał z powrotem w labiryncie wód, pozostawiając swoich prześladowców w zakłopotaniu.


Dodając do atrakcyjności tej sagi pirackiej, wrak flagowego statku Blackbearda, Queen Anne's Revenge, spoczywa na dnie morza u wybrzeży Północnej Karoliny. Odkryty pod koniec XX wieku, ten zatopiony relikwiarz został skrupulatnie zbadany i wydobyty, dostarczając nieocenionych spostrzeżeń na temat morskiego świata wczesnego XVIII wieku. Resztki Queen Anne's Revenge stanowią namacalne ogniwo łączące się z burzliwym panowaniem Blackbearda jako strasznego kapitana piratów.



Dziedzictwo


Dziedzictwo Blackbearda trwa w licznych książkach, filmach i innych dziełach kultury. Do dzisiaj Blackbeard pozostaje jedną z najbardziej ikonicznych postaci świata piractwa. Pokazał spryt, charyzmę i przemoc potrzebną do zdobycia władzy i ugruntowania reputacji w brutalnym i bezlitosnym świecie piractwa. Wśród marynarzy, samo wspomnienie o Blackbeardzie wciąż wywołuje przesądny lęk przed najczarniejszymi scenariuszami, które mogą wydarzyć się na wodach. Więcej niż zwykły przestępca, Blackbeard stał się legendą jako mityczna postać symbolizująca wolność, brutalność i niepodważalny autorytet. Wiele autentycznych artefaktów wydobytych z wraku statku Czarnobrodego i historii na temat Edwarda Teacha można zobaczyć i posłuchać podczas wizyty w Beaufort w Północnej Karolinie, gdzie znajduje się North Carolina Maritime Museum.

]]>
<![CDATA[Przeludnione schroniska - co dzieje się z psami, których nikt nie chce?]]>https://www.americanstories.pl/post/przeludnione-schroniska-usa64bfef02094894348829ec55Wed, 26 Jul 2023 17:06:51 GMTZOLA

pies w schronisku


Wysłuchaj w formie podcastu:


Odkąd opieka nad psami stała się czymś w rodzaju naszej pasji, chłoniemy bardzo dużo informacji z "psiego świata" - tych dobrych i budujących, jak również smutnych i dających do myślenia. Dzisiaj porozmawiamy o jednym z trudniejszych tematów - eutanazji psów.


Problem schroniska


Według raportu ASPCA (The American Society for the Prevention of Cruelty to Animals) każdego roku do amerykańskich schronisk trafia prawie 6.5 miliona zwierząt domowych, z czego niemal połowa to psy. Około 4 milionom zwierząt udaje się znaleźć dom i trafiają one do adopcji, co jest de facto niezłym wynikiem. Jednak z pozostałych dwóch milionów zwierzaków niemal połowa zostaje poddana eutanazji. Czemu?



Trzy główne powody stosowania eutanazji u zwierząt w USA:


- nadmierna agresja, której nie da się kontrolować, tzw beznadziejne przypadki,

- ciężkie choroby zwierząt,

- "przeludnienie" w schroniskach.


pies w schronisku


Głównym powodem usypiania psów w USA jest niestety ten ostatni - przeludnienie. Amerykańskie schroniska nie radzą sobie z liczbą zwierząt porzucanych przez swoich właścicieli, szczególnie w ostatnich czasach kiedy wiele rodzin decydowało się na psy ze względu na możliwości pracy z domu, natomiast po zmianie pracy/powrocie do biur, rezygnowali ze swoich pupili tłumacząc to brakiem czasu czy złymi nawykami zwierzęcia, które uniemożliwiały pozostawienie ich samych w domu (tutaj warto poczytać o tzw. "separation anxiety"). Ze względu na rosnący problem braku miejsc dla takich zwierząt, często zdarza się że psy, które absolutnie nikomu nie wyrządziły krzywdy zostają uśpione jeżeli nie ma zainteresowania nimi przez dłuższy okres czasu. Innymi słowy ich szanse na znalezienie domu i rodziny są mocno ograniczone czasowo.


Niestety, prawda jest taka że wielu ludzi podejmuje nieprzemyślane decyzje odnośnie adopcji czy też kupna psa. W wielu przypadkach proces ten jest bardzo powierzchowny i nie poddany żadnej poważnej dyskusji. Zdarza się, że w wyniku tego malutkie psy trafiają do schronisk z zupełnie błahych powodów. Współpracując z lokalnymi instytucjami ratującymi psy przed tragicznym losem słyszeliśmy absurdalne historie, gdzie ludzie oddawali młode szczeniaki do schronisk ponieważ: za dużo sikały w domu, za głośno sczekały, gryzły meble, nie chciały się słuchać. Czy naprawdę nie bierze się takich rzeczy pod uwagę przed wzięciem psa?


zdjęcie profilowe psa


Innym z powodów porzucania psów jest ich rzekoma niezdolność do nauki. Słyszeliśmy mnóstwo historii o psach oddawanych do schronisk z powodu wypadków i ciężkich kontuzji, głównie podczas spacerów gdzie wspomniane psy nieustannie ciągną właścicieli na smyczy. Oczywiście prawdą jest, że takie wypadki mają miejsce dość regularnie. Sami dostajemy bardzo podobne notatki od de facto wielu osób, które zostawiają u nas swoje pupile.


"Nasz pies teoretycznie chodzi na spacery ale proszę uważać bo chodzi zyg-zakiem i ciągnie tak mocno, że można się przewrócić, co zresztą miało już miejsce niejeden raz".


Chciałbym zaznaczyć jasno - jesteśmy co najwyżej "średniakiami" jeżeli chodzi o jakiekolwiek umiejętności trenowania psów, ale uwierzcie nam że wystarczy parę odpowiednich korekcji na smyczy, ustalenie kto jest liderem, ustalenie kilku zasad spaceru i psy potrafią iść grzecznie przy nodze. Puenta z tego płynie taka, że na psi trening i wzmacnianie pewnych pożądanych zachowań trzeba również mieć czas. Powinniśmy mieć również czas na zrozumienie swojego podejścia do zwierzęcia. Tak samo jak uczycie swoje dzieci pisać, czytać i kopać piłkę, tak samo trzeba poświęcić czas psom żeby nauczyć i utrwalić najważniejsze kwestie. Wszystko to jest PROCESEM. I co więcej, wszelkie umiejętności powinno się regularnie powtarzać.


pies podczas treningu


Ludzie mają tendencję do zrzucania winy za problemy behawioralne na psa, nie spoglądając przy tym na siebie. Niesamowite jest to kiedy obserwujesz takie osoby podczas monologu o wadach swojego psa i widzisz, że nie ma w nich choćby promila przekonania, że trochę winy może być również po drugiej stronie smyczy. Pozostając przy temacie spacerów - ludzie potrafią kupować dosłownie cuda wianki, wynalazki, tworzyć skomplikowane konstrukcje lin wiszących gdzieś nad głową psa wierząc, że załatwią one problem ciągnięcia na smyczy tak po prostu od ręki. Ani przez chwilę natomiast nie zastanowią się nad swoją mową ciała, komunikacją z psem itd. Kiedy żaden z cudownych gadżetów nie pomaga i pojawia się rozczarowanie, nad psem pojawia się wielki znak "X" i sprawa jest przegrana - zwierzak trafia do schroniska.


Wiemy to z własnego doświadczenia. Dla behawiorysty, który pracuje z nami nad Eve, wystarczyło 10 minut w naszym domu żeby wyliczyć nam masę błędów jakie popełniamy, które przekładają się na zachowanie psa w różnych sytuacjach. Prawdę mówiąc pierwsze "psie treningi" jakie mieliśmy były de facto treningami dla nas - nauka podejścia do Eve, mowa ciała, egzekwowanie komend, ustalenie zasad w domu, co pies może a czego nie, skupienie uwagi na naszym głosie itd. Wcześniej nie mogliśmy Eve przeprowadzić przez próg domu, a dzisiaj chodzimy razem na długie spacery. I wiemy również, że jeszcze mnóstwo pracy przed nami plus regularne utrwalanie tego, co już zdążyliśmy wypracować.



pies podający łapę


Oczywistym jest stwierdzenie, że nie da się uratować wszystkich psów na świecie ale możemy zrobić wiele żeby zmniejszyć liczbę tych wymagających ratunku. Zanim zdecydujemy się na psa, przemyślmy całą sprawę naprawdę poważnie. Sami byliśmy o krok od adoptowania kolejnego pieska ale biorąc pod uwagę wiele aspektów i niepewności z jakimi się obecnie zmagamy stwierdziliśmy że nie podołamy wyzwaniu (mimo że była to okropnie trudna decyzja). Pomogliśmy za to znaleźć szczeniakowi inną, kochającą rodzinę. Pies to obowiązek i odpowiedzialność, czyli wartości którym powinniśmy umieć sprostać.



Miliony psów w Stanach przedwcześnie kończy swoje życie niezależnie od tego czy są ku temu własciwe powody czy nie. Trochę nas te liczby dotknęły, stąd też potrzeba podzielenia się tematem z Wami. Mamy nadzieję, że chociaż częściowo przyczynimy sie do tego, że tych bezmyślnie oddawanych psów do schronisk będzie mniej z racji tego, że zaczniemy podejmować bardziej dojrzałe decyzje. Zanim podejmiemy decyzje pamiętajmy - zwierzęta to obowiązek na całe życie, jeśli już chcemy mieć jedno w domu, upewnijmy się że mamy ku temu warunki.


Cheers.








]]>
<![CDATA[Gdzie przeprowadzają się Amerykanie?]]>https://www.americanstories.pl/post/wielka-migracja-amerykanow64b9427b9cc868611ee74caaFri, 21 Jul 2023 13:56:55 GMTZOLA
flaga USA




Posłuchaj odcinka w formie podcastu:




Od chwili swojego powstania, Stany Zjednoczone stanowią dynamiczną mieszankę kultur, idei i ludzi w ciągłym ruchu. Historia tego kraju to mieszanka podróży, zarówno długich, jak i krótkich, z wszystkich zakątków globu i na terenie jego własnych, rozległych granic. To żywiołowe połączenie napędzało wzrost narodu, kształtując jego społeczno-ekonomiczny, polityczny i kulturalny krajobraz w głęboki i trwały sposób przez długie lata.


Ale historia migracji to nie tylko dążenie ludzi z zagranicy do spełnienia amerykańskiego snu, czyli de facto nasza skromna historia lądowania w Północnej Karolinie. Kluczowym, choć często pomijanym aspektem, jest migracja wewnętrzna, czyli przemieszczanie się ludzi w obrębie granic kraju, co jest niezwykle popularnym trendem. Ta nieustanna zmiana populacji, z jednego stanu do drugiego, z miasta do miasta, z obszarów wiejskich do miejskich i na odwrót, to potężny nurt, który nieustannie redefiniuje demograficzne, ekonomiczne i polityczne kontury kraju, czyniąc ten kraj niezwykle dynamicznym.


W ostatnich latach wzorce migracji wewnętrznej w USA uległy intrygującym zmianom. Niektóre stany stały się głównymi magnesami, przyciągającymi duże napływy mieszkańców, podczas gdy inne doświadczyły znaczącego "odpływu" ludności. Na te trendy wpływa wiele czynników - możliwości ekonomiczne, wybory stylu życia, zmiany w kulturze pracy, dostępność mieszkań i nawet urok słonecznej pogody.


Rzućmy zatem okiem na te zmieniające się wzorce migracji wewnątrz USA i sprawdźmy skąd ludzie migrują i do jakich miejsc się przenoszą. Przyjrzyjmy się również fascynującym dynamikom, które napędzają te migracje, od zmian demograficznych po czynniki ekonomiczne czy klimat polityczny.


Zacznijmy od przedstawienia listy stanów, które notują najwyższy współczynnik odpływu ludności i vice versa, czyli stany do których obecnie najchętniej przeprowadzają się Amerykanie.



Exodus, czyli w których stanach migracja jest największa:



Kalifornia


plaża w Kalifornii


Kalifornia, znana ze swoich oszałamiających krajobrazów i niesamowitych miast, jest najludniejszym stanem w USA. Mimo to, obecnie doświadcza ona sporej straty mieszkańców. Pomimo że sektory technologiczne i rozrywkowe stanu nadal są silne, wysokie koszty utrzymania, niedostatek i wysokie ceny mieszkań, a także pytania dotyczące jakości życia, skłaniają wielu Kalifornijczyków do poszukiwania nowych horyzontów. Problemy takie jak pogarszające się korki drogowe i wyzwania środowiskowe, takie jak pożary lasów, również zostały wymienione jako powody do przeprowadzki. Innym dość znaczącym powodem dla którego ludzie opuszczają Kalifornię - a w szczególności największe metropolie - są problemy bezdomności, narkomanii i wysokiej przestępczości.



Nowy Jork

ulica w Nowym Jorku


Nowy Jork, a szczególnie miasto Nowy Jork, ze swoją żywą kulturą i znaczącymi możliwościami, również doświadcza znaczącego odpływu mieszkańców. Koszty życia rosnące w oszałamiającym tempie były długotrwałym problemem w północnych stanach, aż w końcu osiągnęły apogeum, które wręcz zmusiło wielu dotychczasowych rezydentów na szukanie alternatywnego miejsca do życia. Stan Nowy Jork jest tego przykładem. Przesunięcie wywołane pandemią w kierunku pracy zdalnej dodało całemu problemowi kolejny, zupełnie nowy wymiar, umożliwiając wielu Nowojorczykom kontynuację swoich karier i przeniesienie się do stanów o niższych kosztach życia. Niektórzy nie wędrują aż tak daleko, raptem do sąsiednich, tańszych stanów, ale wielu z nich obrało kierunek na południe, od Północnej Karoliny aż po Florydę.



Illinois

Illinois tereny naturalne


Wysokie podatki, fiskalna niestabilność stanu i obawy o rosnącą w przerażającym tempie przestępczość, szczególnie w obszarach miejskich, były kluczowymi czynnikami zachęcającymi ludzi do przenoszenia się. Niektórzy mieszkańcy podają polityczny klimat stanu i niepewności dotyczące jakości usług publicznych jako dodatkowe powody do wyjazdu. W tym wypadku również zadziałał efekt wzrostu popularności pracy zdalnej, który pozwolił wielu mieszkańcom na kontynuowanie zawodu i opuszczenie terenu Illinois.



New Jersey

miasto w New Jersey


New Jersey, mimo że jest stosunkowo małym stanem, doświadczyło znaczącej utraty populacji w ostatnich latach. Pomimo bliskości dużych ośrodków miejskich, takich jak Nowy Jork i Filadelfia, wysokie podatki od nieruchomości i ogólnie wysokie koszty utrzymania skłoniły wielu mieszkańców do przeniesienia się. Wysoka stopa eksmisji i obawy o przyszłe możliwości ekonomiczne również przyczyniają się do odpływu.


Kiedyś spotkaliśmy starszego Amerykanina, który dobijał już do swojego wieku emerytalnego i został zmuszony do wyjazdu ze stanu New Jersey i układania sobie życia na nowo. Opowiedział nam, że całe życie pracował sumiennie w swoim zawodzie wierząc w ideę prostego bytu. Kilkadziesiąt lat temu jego praca pozwalała mu na proste, nieskrępowane obawami życie. Wspomniał on, że mocno odczuwalny wzrost kosztów zaczął się stosunkowo niedawno, ale też bardzo szybko nabrał takich rozmiarów, że stało się jasne iż jedna praca przestała starczyć na pokrycie podstawowych zobowiązań, szczególnie tych dotyczących nieruchomości . Ostatecznie, nie z własnej woli, został przymuszony sprzedać dom i szukać nowego miejsca do życia.



Connecticut

miasteczko w Connecticut


Connecticut, znane ze swoich malowniczych miasteczek i wysokiej jakości edukacji, również zmagało się z exodusem mieszkańców. Wysokie koszty utrzymania nie są tutaj równie dobrze zrównoważone z możliwościami ekonomicznymi jak w innych stanach. Dodatkowo, rynek pracy, zwłaszcza dla młodszych profesjonalistów i świeżych absolwentów, jest mniej konkurencyjny w porównaniu z rozwijającymi się rynkami pracy w niektórych innych stanach. Migracja z Connecticut podkreśla złożoną interakcję czynników ekonomicznych, demograficznych i stylu życia w decyzjach ludzi o miejscu zamieszkania.



Najpopularniejsze stany, w których osiedlają się Amerykanie

Texas

miasteczko w stanie Texas


Stan "Samotnej Gwiazdy" stał się znaczącym magnesem dla nowych mieszkańców w ostatnich latach. Teksas oferuje silny rynek pracy, napędzany przez sektory takie jak technologia, opieka zdrowotna i energetyka. Dodatkowo, koszt życia w Teksasie jest stosunkowo niski w porównaniu do wielu innych stanów, a brak podatku dochodowego od osób fizycznych stanowi kolejny pociągający bodziec ekonomiczny. Główne miasta stanu, takie jak Austin, Dallas i Houston, mają szczególną atrakcyjność, oferując tętniące życiem sceny kulturalne i wysoką jakość życia, która przyciąga młodych profesjonalistów, rodziny i emerytów.



Floryda

pamiątka z Florydy


Floryda, znana ze swojego ciepłego klimatu i krajobrazów z plażami, jest niezmiennie popularnym celem migracji. Brak podatku dochodowego w tym stanie to kolejny atrakcyjny atut. Rynek pracy w tym stanie kwitnie, z istotnym wzrostem w sektorach takich jak opieka zdrowotna, turystyka i technologia. Jego różnorodne miasta oferują szeroką gamę opcji życiowych, co czyni go atrakcyjnym miejscem dla młodych profesjonalistów i rodzin.



Idaho

dziki krajobraz Idaho


Idaho może nie być pierwszym stanem, który przychodzi na myśl przy rozważaniu trendów migracyjnych, ale jego wzrost populacji jest jednym z najszybszych w kraju. Ze swoją zapierającą dech w piersiach naturalną urodą, od gór po jeziora, i obfitością możliwości rekreacji na świeżym powietrzu, Idaho jest atrakcyjnym miejscem dla tych, którzy szukają zrównoważonego i przystępnego cenowo stylu życia. Niski koszt życia w stanie i rosnące możliwości pracy w sektorach takich jak opieka zdrowotna, produkcja i technologia dodatkowo zwiększają jego atrakcyjność. To również atrakcyjne miejsce dla tych, którzy nie chcieliby wybierać się na drugi brzeg Stanów tylko pozostać po zachodniej części kraju.



Północna Karolina

jezioro w Północnej Karolinie


Na tej liście nie mogło zabraknąć naszego stanu, gdzie na własnej skórze doświadczamy tego jak wielu ludzi migruje w te strony. Północna Karolina w ostatnich latach obserwuje stały napływ nowych mieszkańców. Doskonały klimat stanu, rozwijające się możliwości pracy w sektorach technologicznych i badawczych oraz wysokiej jakości system edukacji czynią go atrakcyjnym miejscem. Miasta takie jak Raleigh i Charlotte oferują przystępne cenowo warunki życia, kulturalny rozmach i kwitnącą scenę gastronomiczną, która przyciąga młodych profesjonalistów, a spokojne nadmorskie i górskie rejony stanu przyciągają fascynatów wodnych aktywności czy też górskich aktywności.



Arizona

krajobraz Arizona


Arizona, znana ze swojego ciepłego klimatu i malowniczych krajobrazów, jest czołowym celem dla wielu osób. Niższy koszt życia i piękne krajobrazy czynią ją szczególnie popularną wśród ludzi poszukujących słonecznego, zrelaksowanego stylu życia. Jednak urok Arizony rozciąga się jeszcze adlej. Rosnący przemysł technologiczny stanu, zwłaszcza w miastach takich jak Phoenix i Tucson, przyciąga młodsze tłumy. Mieszanka życia miejskiego i aktywności rekreacyjnych na świeżym powietrzu, połączona z przystępnym kosztem życia, czyni Arizonę coraz bardziej popularnym wyborem wśród różnorodnej grupy migrantów.




Co napędza wewnętrzną migrację?


ludzie przechodzący przez pasy


Przyczyny tych wzorców migracji są różnorodne. Możliwości ekonomiczne, jakość życia, przystępność cen mieszkań i zmiany w kulturze pracy (takie jak przesunięcie w kierunku pracy zdalnej) przyczyniają się do decyzji, które ludzie podejmują przy przeprowadzce. Ponadto, role odgrywają zmiany demograficzne. Baby boomersi osiągający wiek emerytalny często szukają stanów o ciepłym klimacie, przystępnym koszcie życia i korzystnych politykach podatkowych, stąd napływ do stanów takich jak Floryda i Teksas. Tymczasem millenialsi i pokolenie "Z" są przyciągani przez dynamiczne rynki pracy, udogodnienia kulturalne i niższy koszt życia, co prowadzi ich do stanów takich jak Teksas i Idaho.


Polityczne rozważania również odgrywają znaczącą rolę w decyzji ludzi o przeniesieniu się z jednego stanu do drugiego w USA. Każdy stan ma swój własny klimat polityczny, który może w znacznym stopniu wpływać na doświadczenia życiowe osoby tam mieszkającej. Stany, które są postrzegane jako oferujące większą wolność, czy to ekonomiczną, społeczną, czy osobistą, mogą być szczególnie atrakcyjne. Co więcej, znaczenie ma również polityka na poziomie stanu - takie aspekty jak te dotyczące edukacji, opieki zdrowotnej, podatków i egzekwowania prawa. W związku z tym mieszkańcy, którzy nie zgadzają się z kierunkiem polityki prowadzonej przez ich stan, decydują się na przeprowadzkę do stanu, w którym krajobraz polityczny jest bardziej zgodny z ich własnymi przekonaniami i preferencjami. Kryje się za tym mocno zakorzeniona wiara w nieskrępowaną niczym "wolność", którą Amerykanie starają się regularnie egzekwować, chociażby poprzez częste przeprowadzki.


Wzrost możliwości pracy zdalnejrównież miał znaczący wpływ na wzorce migracji wewnętrznej w USA. Wraz z przyśpieszającym przyjęciem technologii cyfrowych i większą otwartością firm na elastyczne formy pracy, pracownicy nie są już związani geograficznie z miejscem swojego zatrudnienia. Ta nowo odkryta elastyczność pozwoliła pracownikom przemyśleć, gdzie chcą mieszkać, niezależnie od lokalizacji ich pracodawcy. Mogą oni wybrać stany o niższych kosztach życia, lepszej jakości życia, korzystnym klimacie lub bliskości rodziny. Na przykład, przejście do pracy zdalnej pobudziło migrację z większych, droższych miast do mniejszych miasteczek lub obszarów wiejskich, które oferują wolniejsze tempo życia, więcej przestrzeni i często niższe koszty utrzymania. Ten trend ma potencjał do radykalnej przemiany demograficznej i gospodarczej krajobrazu kraju, ponieważ tradycyjne granice, które kierowały tym, gdzie ludzie mieszkają i pracują, nadal się zacierają.


Warto być na czasie


notatki


Śledzenie trendów dotyczących migracji w USA jest czymś co warto wziąć pod uwagę. Jak widać stoi za tym wiele powodów, które mogą również wpłynąć na Waszą decyzję - czy to zmiany miejsca zamieszkania czy - w przypadku kiedy dopiero wybieracie się do USA - wyboru odpowiedniego stanu do życia. Wiadomym jest iż stany cierpiące na zbyt niski współczynnik zaludnienia próbują w jakiś sposób przyciągać nowych mieskańców - czy to przez oferty pracy zdalnej, dodatkowe benefity przy zakupie mieszkania czy po prostu wsparcie finansowe od lokalnego rządu, które pozwoli na spokojny start w nowym miejscu. Oczywiście większość z nas marzy o tym żeby śmigać do pracy na deskorolce po bulwarze w Los Angeles, mijając rzędy wysokich palm i chłonąc bryzę oceanu czy też napędzać się tempem życia nowojorskiej metropolii, ale sami przekonaliśmy się że start w mało popularnym stanie jest czymś o czym nie mieliście okazji myśleć, a czego możecie naprawdę potrzebować.

]]>
<![CDATA[Brutalny kult Charlesa Mansona]]>https://www.americanstories.pl/post/brutalny-kult-charlesa-mansona64af00beff53a911a50abaf4Thu, 13 Jul 2023 13:40:45 GMTZOLA

Charles Manson, 1969


We wtorek amerykańskie media obiegła informacja, że Leslie van Houten - jeden z członków brutalnego kultu Charlesa Mansona z lat 60tych - została wypuszczona na wolność po ponad 50 latach spędzonych za kratkami California Department of Corrections and Rehabilitation. Van Houten uznano winną udziału w morderstwach m.in. rodziny LaBianca oraz przyjaciół i żony Romana Polańskiego - Sharon Tate - która w owym czasie była w 8 miesiącu ciąży. Pierwszy wyrok skazywał van Houten na karę śmierci ale w trakcie postępowania zredukowano go na podwójne dożywocie. Wczoraj oficjalnie opuściła więzienie.


Oto krótka historia Charlesa Mansona, Leslie van Houten, a także powstania i upadku "rodziny" Mansona, jak zwykł nazywać swój kult.




NOWOŚĆ! WYSŁUCHAJ POST W RAMACH PODCASTU!




Charles Manson
Charles Manson, 1970


Charles Milles Manson urodził się 12 listopada 1934 roku w Cincinnati w stanie Ohio jako syn 16-letniej Kathleen Maddox - kobiety o burzliwej, przestępczej naturze, która zmagała się z poważnym alkoholizmem. Dorastając w świecie ubóstwa i przestępczości, Manson większość swojego wczesnego życia spędził w zakładach poprawczych i poza nimi. Po odbyciu 10-letniego wyroku za fałszerstwo czeków pod koniec lat pięćdziesiątych, został zwolniony ale tylko po to, by rozpocząć najbrutalniejszy okres w swoim życiu.


Pod koniec lat 60., w erze kontrkultury, Manson zaczął tworzyć coś, co później nazwano "Rodziną Mansona". Jego charyzmatyczna i manipulacyjna natura pozwoliła mu przyciągnąć wyznawców, z których większość stanowiły młode kobiety o burzliwej przeszłości, podobnej do jego własnej. Manson, aspirujący muzyk, został początkowo przyciągnięty do Kalifornii przez obietnicę kontraktu nagraniowego. Jednak jego marzenia nigdy się nie zmaterializowały i zaczął bardziej koncentrować się na rozwijaniu swojego kultu.


Rodzina Mansona, jak ją nazywano, była czymś więcej niż tylko grupą żyjących razem wyrzutków. Przekształciła się w brutalny kult, którego nauki skupiały się wokół jego interpretacji piosenki Beatlesów „Helter Skelter”. Według Mansona piosenka przepowiadała nieuchronną apokaliptyczną wojnę rasową, w której, jak wierzył, jego rodzina nie tylko przetrwa, ale także wyłoni się jako nowi światowi przywódcy.


Charyzma Mansona, zdolności manipulacyjne i siła perswazji przekształciły jego wyznawców w zagorzałych wyznawców tej doktryny. Rodzina prowadziła wspólnotowy tryb życia, zajmując się zbieraniem śmieci i kradzieżą, aby przeżyć, oraz popełnianiem drobnych przestępstw. Ich działania nasiliły się, gdy apokaliptyczna wizja Mansona nie zmaterializowała się, co doprowadziło do serii przerażających zbrodni, które wstrząsnęły narodem.



Leslie van Houten


Leslie van Houten, 1978


Leslie Van Houten urodziła się 23 sierpnia 1949 roku w Los Angeles w Kalifornii. Miała stosunkowo normalne i wygodne wychowanie, będąc cheerleaderką w szkole średniej i królową balu. Nic nie zapowiadało jej uczestnictwa w późniejszych, makabrycznych wydarzeniach.


Van Houten dołączyła do Charlesa Mansona i jego zwolenników z kilku powodów. Jak wielu młodych ludzi pod koniec lat 60., szukała sensu i celu w swoim życiu. Była rozczarowana głównym nurtem społeczeństwa i jego wartościami i pociągał ją alternatywny styl życia proponowany przez rodzinę Mansona.


ranczo na którym mieszkali członkowie kultu Mansona


Van Houten poznała Mansona i jego grupę przez swojego chłopaka, Bobby'ego Beausoleila, który był również członkiem Rodziny Mansonów. Spodobało jej się wspólne życie grupy, pozorne rodzinne ciepło i wspólna pogarda dla konwencjonalnego społeczeństwa. Charyzma i manipulacja Mansona również odegrały znaczącą rolę, ponieważ miał talent do przyciągania młodych, wrażliwych naśladowców.


Ponadto używanie przez Mansona narkotyków, zwłaszcza LSD, było kluczowym narzędziem manipulacji. Często był używany do przełamywania barier mentalnych jednostki i wywoływania stanu podatności na sugestię, czyniąc ją w ten sposób bardziej otwartą na jego nauki. To, w połączeniu z poczuciem przynależności i celu, jakie zapewniała grupa, uczyniło ją atrakcyjną dla kogoś takiego jak Van Houten, który szukał miejsca, w którym mógłby się dopasować.



Okres terroru rodziny Mansona


Propaganda Mansona powodowała niekontrolowany wzrost agresji i furii w szeregach jej członków. W pewnym momencie bariera mentalna pękła i doszło do brutalnych wydarzeń w realnym świecie.


Rodzinie Mansona przypisuje się kilka morderstw do jakich doszło w Kalifornii w tamtym czasie, jednak jednym z najgłośniejszych było morderstwo aktorki Sharon Tate, żony reżysera Romana Polańskiego.


Sharon Tate, która była w ósmym miesiącu ciąży, była w swoim domu z czterema innymi osobami: Jayem Sebringiem, znanym fryzjerem i bliskim przyjacielem Tate; Abigail Folger, spadkobierczynią fortuny kawowej Folger; Wojciechem Frykowskim, chłopakiem Folger oraz Stevenem Parent.


Późną nocą czterech członków rodziny Mansonów — Charles „Tex” Watson, Susan Atkins, Patricia Krenwinkel i Linda Kasabian — przybyło do domu na polecenie Charlesa Mansona. Manson poinstruował ich, aby „całkowicie zniszczyli wszystkich w [domu], tak makabrycznie, jak to tylko możliwe”. Manson wierzył, że ten akt pomoże rozpalić apokaliptyczną wojnę rasową, którą przepowiedział.


Watson, Atkins i Krenwinkel weszli do domu, podczas gdy Kasabian, który był mniej zaangażowany w morderstwa, czuwał na zewnątrz. Parent, który opuszczał posesję swoim samochodem, jako pierwszy został zabity przez Watsona.


Wewnątrz domu intruzi zagnali razem Tate'a, Sebringa, Folgera i Frykowskiego i związali ich. Potem nastąpiła scena brutalnej przemocy, w której intruzi dźgali i strzelali do ofiar. Pod koniec szaleństwa wszystkie cztery ofiary w domu, a także nienarodzone dziecko Tate'a, nie żyły.


Sharon Tate, 1966


Przed wyjazdem Atkins napisał słowo „świnia” na drzwiach wejściowych domu, używając krwi Tate. Brutalny i pozornie bezsensowny charakter morderstw, w połączeniu z wysokim statusem ofiar, wywołał powszechny szok i strach w rejonie Los Angeles iw całym kraju. Morderstwa w rezydencji Tate zapoczątkowały dwudniowy szał zabijania rodziny Mansona.



Przerażające morderstwa Leno i Rosemary LaBianca miały miejsce w nocy 10 sierpnia 1969 roku, zaledwie jedną noc po szokujących morderstwach w domu Sharon Tate i Romana Polanskiego.


Charles Manson, niezadowolony z chaosu spowodowanego zabójstwami poprzedniej nocy, postanowił osobiście towarzyszyć sześciu swoim wyznawcom w kolejnej "misji" - byli wśród nich Leslie Van Houten, Steve "Clem" Grogan, Susan Atkins, Patricia Krenwinkel, Charles "Tex" Watson i Linda Kasabian. Manson wybrał dom Leno i Rosemary LaBianca w Los Feliz w Los Angeles jako kolejne miejsce ataku.


Leno i Rosemary LaBianca


Manson i Watson weszli do domu jako pierwsi, podczas gdy pozostali członkowie Rodziny czekali na zewnątrz. Obudzili śpiącą parę i związali ich. Następnie Manson wrócił do samochodu i wysłał Van Houten i Krenwinkel do środka, aby dokonali morderstw, podczas gdy on i pozostali opuścili miejsce zbrodni. Poinstruował swoich zwolenników, aby „sprawili, by wyglądało to jak mrożąca krew w żyłach przepowiednia.


W domu Watson wielokrotnie dźgnął Leno LaBiancę, podczas gdy Krenwinkel zaatakował Rosemary. Następnie ataku na Rosemary dokonała van Houten. Po zabójstwach Krenwinkel lub Van Houten wycięli słowo „WOJNA” na żołądku Leno LaBianca. Używając krwi ofiar, napisali także „Śmierć świniom” i „Healter Skelter” na ścianach i lodówce.



Aresztowanie i więzienie


Bezpośrednio po morderstwach Tate-LaBianca Departament Policji Los Angeles walczył o postępy w śledztwie. Początkowo nie udało im się połączyć dwóch miejsc zbrodni, mimo że podobieństwa były uderzające.


Przełom w sprawie nastąpił w wyniku udziału Rodziny Mansonów w innym przestępstwie. Pod koniec 1969 roku Susan Atkins została aresztowana i osadzona w więzieniu pod zarzutami związanymi z operacją kradzieży samochodów, którą rodzina Mansona prowadziła, aby się utrzymać. Będąc w więzieniu, Atkins opowiedziała współwięźniowi o morderstwach, przechwalając się szczegółami zbrodni. Więzień zgłosił zeznania Atkinsa policji, co było pierwszym tropem bezpośrednio łączącym rodzinę Mansona z morderstwami.


Następnie policja była w stanie potwierdzić zeznania Atkinsa fizycznymi dowodami z miejsc zbrodni. Obejmowało to dopasowanie odcisków palców znalezionych w rezydencji Tate do Patricii Krenwinkel, innego członka rodziny Mansona. Ponadto odkryli, że broń użyta w morderstwach Tate została znaleziona przez dziecko na jego podwórku w pobliżu miejsca zbrodni i została przekazana policji. Badania balistyczne potwierdziły, że było to narzędzie zbrodni.


W grudniu 1969 roku policja aresztowała Charlesa Mansona i kilku członków jego rodziny, w tym Krenwinkel, Atkins, van Houten i Charlesa „Texa” Watsona. Kolejny proces, który rozpoczął się w lipcu 1970 roku, był jednym z najbardziej głośnych i sensacyjnych w historii Ameryki. Wszyscy oskarżeni zostali ostatecznie skazani za morderstwo i spisek w celu popełnienia morderstwa i otrzymali wyroki śmierci, które później zamieniono na dożywocie po zniesieniu kary śmierci w Kalifornii w 1972 roku.


Podczas procesu, który nastąpił, szokujące szczegóły zbrodni Rodziny Mansonów i ich dziwacznego stylu życia zostały ujawnione opinii publicznej. Manson, Van Houten i kilku innych członków zostało skazanych za morderstwo pierwszego stopnia i spisek w celu popełnienia morderstwa.


Manson spędził resztę życia za kratkami, gdzie jego manipulacyjna i charyzmatyczna natura nadal przyciągała uwagę. Zmarł w 2017 roku, ale dziedzictwo jego kultu i terroru, jaki wywołali, wciąż tkwią w publicznej pamięci. Jeśli chodzi o Van Houten, pozostaje znaczącym symbolem tego, jak pozornie normalna młoda kobieta może zostać sprowadzona na manowce pod wpływem złowrogiego przywódcy.



]]>
<![CDATA[Huragan: Furia Natury. 5 najgorszych huraganów w historii USA]]>https://www.americanstories.pl/post/huragany-usa-historia64a2ccd72e037794e6370909Mon, 03 Jul 2023 14:32:09 GMTZOLA

huragan

Huragany przez całą historię służyły jako przypomnienie o nieokiełznanej sile natury. W Stanach Zjednoczonych sezon huraganów określa się mniej więcej poimędzy 1 czerwca a 30 listopada. Ten okres obserwuje zwiększoną aktywność cyklonów tropikalnych, zazwyczaj osiągając szczyt około końca sierpnia do połowy września. Teoretycznie huragany mogą dotknąć dowolny ze stanów wzdłuż wybrzeża Atlantyku i Zatoki Meksykańskiej, ale w rzeczywistości stany takie jakie jak Floryda, Luizjana czy Teksas najczęściej padają "ofiarami" brutalnych sił natury. Północna Karolina ze względu na swoją rozległą linię brzegową również jest brana pod uwagę jako stan zagrożony huraganami, ale ostatnimi czasy panuje tu względny spokój i miejmy nadzieję, że tak zostanie.


Co się dzieje kiedy huragan pędzi prosto w Twoje miejsce zamieszkania? Oto historia kilku najgorszych huraganów w historii USA.

Huragan Katrina (2005)
huragan Katrina


huragan Katrina

Huragan Katrina był niszczycielskim huraganem atlantyckim piątej kategorii, który miał miejsce pod koniec sierpnia 2005r. Spowodował ogromne zniszczenia i znaczną liczbę ofiar śmiertelnych, co czyni go jednym z najbardziej śmiercionośnych huraganów, jakie nawiedziły Stany Zjednoczone. Katrina był też najbardziej kosztownym huraganem, jaki kiedykolwiek nawiedził Stany Zjednoczone, powodując szkody szacowane na 125 miliardów dolarów. Był to również jeden z pięciu najbardziej śmiercionośnych żywiołów, jakie kiedykolwiek nawiedziły Stany Zjednoczone, odpowiedzialny za 1833 ofiary śmiertelne.


Katrina dotarła na ląd dwukrotnie, najpierw w południowo-wschodniej Luizjanie (utrzymujący się wiatr: 125 mil na godzinę), a następnie wzdłuż wybrzeża Zatoki Mississippi (utrzymujący się wiatr: 120 mil na godzinę). Fala sztormowa spustoszyła wybrzeża Mississippi i Alabamy, czyniąc Katrinę jednym z najbardziej niszczycielskich huraganów w historii Stanów Zjednoczonych. Przed wyjściem na ląd huragan Katrina zniszczył morską infrastrukturę energetyczną w Zatoce Meksykańskiej i wymusił ewakuację ponad 75 procent z 819 załogowych platform wiertniczych w Zatoce.



Huragan Harvey (2017)


huragan Harvey


huragan Harvey


huragan Harvey


Huragan Harvey był żywiołem czwartej kategorii, który nawiedził Teksas 25 sierpnia 2017r., powodując katastrofalne powodzie i śmierć ponad 100 osób. Jest powiązany z huraganem Katrina jako najbardziej kosztownym cyklonem tropikalnym w historii, który spowodował szkody w wysokości 125 miliardów dolarów, głównie w wyniku katastrofalnych powodzi wywołanych opadami deszczu w obszarze metropolitalnym Houston i południowo-wschodnim Teksasie.


Harvey dotarł na ląd dwukrotnie, najpierw w Rockport w Teksasie, a następnie ponownie w pobliżu granicy między Teksasem a Luizjaną. Był to pierwszy huragan kategorii 4, który dotarł na ląd wzdłuż wybrzeża środkowego Teksasu od czasu Celii w 1970 roku. Opady z Harvey były bezprecedensowe, a na niektórych obszarach spadło ponad 60 cali deszczu. Burza spowodowała katastrofalne powodzie w obszarze metropolitalnym Houston i południowo-wschodnim Teksasie, w wyniku których ponad 30 000 osób zostało wysiedlonych ze swoich domów. Harvey spowodował również znaczne szkody w infrastrukturze energetycznej w Zatoce Meksykańskiej, zmuszając do ewakuacji ponad 100 morskich platform naftowych i gazowych.

Huragan Maria (2017)


Huragan Maria


Huragan Maria

Huragan Maria był śmiercionośnym huraganem kategorii 5, który nawiedził północno-wschodnie Karaiby we wrześniu 2017r., w szczególności Dominikę, Saint Croix i Puerto Rico. Uważa się, że była to najgorsza klęska żywiołowa w zapisanej historii, która dotknęła te wyspy.


Huragan Maria stał się burzą tropikalną 16 września 2017 roku na wschód od Małych Antyli i szybko przybrał na sile do kategorii 5 tuż przed dotarciem do Dominiki 18 września. 20 września Maria osłabła do wysokiej klasy huraganu kategorii 4, zanim uderzyła w Puerto Rico. Maria dotarła na ląd w Yabucoa w Puerto Rico z maksymalnym utrzymującym się wiatrem o prędkości 155 mil na godzinę, powodując śmierć ponad 100 osób i powodując totalne spustoszenie wyspy Puerto Rico, pogrążając wszystkich jej 3,4 miliona mieszkańców w rozpaczliwym kryzysie humanitarnym. Burza zniszczyła domy, drogi i mosty, pozbawiła prądu całą wyspę i wywołała ciężkie powodzie.



Huragan Sandy (2012)


Huragan Sandy


Huragan Sandy


Huragan Sandy, znany również jako Superstorm Sandy, był posttropikalnym cyklonem, który przetoczył się przez Karaiby i wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych w październiku 2012 roku.


Sandy po raz pierwszy dotarł na ląd na Jamajce jako huragan pierwszej kategorii 24 października 2012 r. Następnego dnia siał zniszczenie przez Kubę, Haiti, Dominikanę i Bahamy. 29 października 2012 r. Sandy wylądował nad Stanami Zjednoczonymi w pobliżu Atlantic City w stanie New Jersey z huraganowym wiatrem o prędkości 90 mil na godzinę.


Huragan Sandy wytworzył najwyższe fale, jakie kiedykolwiek zarejestrowano na zachodnim Atlantyku, powodując niszczycielską falę sztormową i powodzie na całym wybrzeżu Nowego Jorku i New Jersey. Sandy spowodował 147 ofiar śmiertelnych i 70 miliardów dolarów szkód, co czyni go jednym z najbardziej kosztownych żywiołów w historii Stanów Zjednoczonych, który pozbawił prądu miliony ludzi i spowodował rozległe powodzie oraz szkody w domach, firmach i infrastrukturze.



Huragan Irma (2017)


Huragan Irma


Huragan Irma


Huragan Irma był potężnym i niszczycielskim huraganem, który nawiedził Karaiby i wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych we wrześniu 2017 roku. Pamiętamy go doskonale, bo byliśmy w Stanach zaledwie dwa dni i od razu przekonaliśmy się o poziomie paniki jaki wywołują te żywioły.


Huragan Irma rozwinął się 30 sierpnia 2017 r. w pobliżu Wysp Zielonego Przylądka i gwałtownie przybrał na sile do huraganu kategorii 5 z maksymalnym utrzymującym się wiatrem o prędkości 285 mil na godzinę. Huragan po raz pierwszy dotarł na ląd 6 września wzdłuż północnego wybrzeża Barbudy z prędkością wiatru dochodzącą do 175 mil na godzinę. Irma była pierwszym huraganem kategorii 5, który uderzył w Leeward Islands w historii, a dwa tygodnie później huragan Maria. Huragan spowodował rozległe i katastrofalne szkody, szczególnie na północno-wschodnich Karaibach i Florida Keys. Irma był najbardziej intensywnym huraganem, który nawiedził wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych od czasu huraganu Katrina w 2005 roku. Spowodował śmierć 134 osób i spowodował szkody o wartości ponad 65 miliardów dolarów. W szczytowym momencie huragan Irma był piątej kategorii z wiatrem o prędkości 177 mil na godzinę, a 6 milionów mieszkańców Florydy ewakuowało obszary przybrzeżne.




Zawsze przeraża mnie myśl o ludziach, którzy żyją na drodze nadchodzącego huraganu i czekają na konsekwencje uderzenia żywiołu. Zwykle obserwacja - od niepokojącego początku, przez moment tzw "landfall" czyli kontaktu z lądem - trwa kilka dni, podczas których wszystkie media kipią od natłoku informacji. A ludzie, którzy z różnych powodów nie decydują się ewakuować, po prostu siedzą i czekają na rezultaty, zastanawiając się czy coś z ich dobytku ocaleje, ba, czy w ogóle oni ocaleją. Są miejsca gdzie historia powtarza się regularnie co roku - jak w zegarku przychodzi "godzina huraganów" i rozpoczyna się śledzenie wiadomości. Często ludzie powtarzają, że "można się przyzwyczaić" ale ciężko mi uwierzyć, że jest to łatwa rzecz do zniesienia. Jedno jest pewne - huragany uczą pokory do sił natury.

]]>
<![CDATA[5 ciekawostek, które skrywa Północna Karolina]]>https://www.americanstories.pl/post/5-ciekawostek-polnocna-karolina649af44f064a471e92dd87cbTue, 27 Jun 2023 15:12:40 GMTZOLA

Raleigh downtown


Kiedy słyszysz „Północna Karolina”, zapewne przychodzi ci na myśl kilka rzeczy: malownicze krajobrazy, urocza południowa gościnność lub bogata historia tego stanu. Jednak Północna Karolina jest także skarbnicą fascynujących ciekawostek i ukrytych klejnotów. Od miejsca narodzin słynnej marki coli po prestiżową siedzibę wyścigów, Północna Karolina jest pełna zaskakujących faktów, które zwiększają jej urok. Zagłębmy się w pięć z tych fascynujących ciekawostek o Old North State.



Miejsce narodzin Pepsi-Coli
sztandar pepsi-coli


Czy wiesz, że jedna z najbardziej znanych marek napojów gazowanych na świecie, Pepsi-Cola, narodziła się w Północnej Karolinie? W 1893 roku farmaceuta Caleb Bradham sporządził napój gazowany w swojej aptece w New Bern, mieście, które od tego czasu zyskało ogromną sławę. Bradham początkowo nazwał napój „Brad's Drink”, ale w 1898 roku przemianował go na „Pepsi-Cola”, nawiązując do słowa „dyspepsia”, co oznacza niestrawność. Farmaceuta uważał, że jego gazowana kreacja wspomaga trawienie, służąc zarówno jako smaczna uczta, jak i lekarstwo na trawienie. Dziś możesz odwiedzić Birthplace of Pepsi, uroczy sklep i muzeum znajdujące się w miejscu oryginalnej apteki Bradhama, aby zanurzyć się w bogatej historii tego uwielbianego przez wielu napoju.



Serce NASCAR


Kolejnym powodem do sławy Karoliny Północnej jest jej wybitna rola w National Association for Stock Car Auto Racing, lepiej znanym jako NASCAR. NASCAR ma swoją siedzibę w Daytona Beach na Florydzie, ale serce i dusza wyścigów NASCAR pulsuje w Karolinie Północnej, a konkretnie w Charlotte. Miasto jest domem dla NASCAR Hall of Fame, sanktuarium bohaterów tego sportu. Charlotte szczyci się również znaczną liczbą siedzib zespołów NASCAR i Charlotte Motor Speedway, mekką dla entuzjastów wyścigów. Romans Północnej Karoliny z wyścigami rozciąga się również na jej przeszłość, kiedy bimbrownicy modyfikują swoje samochody, aby prześcignąć prawo w epoce prohibicji, którą wielu uważa za prekursora NASCAR, jaki znamy dzisiaj. Na ten temat możecie poczytać wiecej TUTAJ.



Pierwszy oficjalny lot
pierwszy lot braci wright


Chociaż Ohio jest często uznawane za miejsce narodzin lotnictwa ze względu na pochodzenie braci Wright, pierwszy udany kontrolowany lot samolotem z napędem faktycznie miał miejsce w Kitty Hawk w Karolinie Północnej. 17 grudnia 1903 roku Orville i Wilbur Wright wykonali cztery krótkie loty w Kill Devil Hills w pobliżu Kitty Hawk, czyniąc Karolinę Północną „Domem Pierwszego Lotu”. Dziś możesz odwiedzić Narodowy Pomnik Braci Wright w Kill Devil Hills, aby ddowiedzieć się więcej o tym monumentalnym osiągnięciu. Przy okazji, Kitty Hawk znajduje się na terenie "Outer Banks" - pięknego i malowniczego wybrzeża Atlantyku, które warto odwiedzić.



Dziedzictwo Czarnobrodego


Regiony przybrzeżne Karoliny Północnej były niegdyś siedliskiem pirackiej działalności pod koniec XVII i na początku XVIII wieku, a najbardziej znanym z nich był Edward Teach, lepiej znany jako Czarnobrody. Urodzony około 1680 roku, prawdopodobnie w Anglii, Czarnobrody wykorzystywał Karolinę Północną, zwłaszcza Outer Banks, jako swoją bazę operacyjną. W różnych źródłach podaje się, że Czarnobrody wielokrotnie nazywa miasto Bath w Karolinie Północnej swoim „domem”, co sugeruje, że tam właśnie mieszkał większość swojego życia.


Przerażająca reputacja Czarnobrodego była zasłużona. Jego gęsta, czarna broda i powolne lonty zapałek, które zapalał we włosach podczas bitew, tworzyły obraz demona, który siał strach w sercach wrogów. Jego okręt flagowy, Zemsta Królowej Anny, był schwytanym francuskim statkiem niewolników, który wyposażył w 40 dział, co czyniło go jednym z najpotężniejszych statków pirackich tamtych czasów. Legenda Czarnobrodego jest gorącym tematem wśród mieszkańców NC.



Potęga sportów uniwersyteckich
michael jordan w koszulce unc


Wkład Karoliny Północnej w sporty uniwersyteckie w Stanach Zjednoczonych jest wyjątkowy, zwłaszcza jeśli chodzi o koszykówkę. W tym stanie znajdują się jedne z najbardziej utytułowanych i konkurencyjnych uniwersytetów sportowych w kraju, w tym University of North Carolina w Chapel Hill (UNC) i Duke University. Męska drużyna koszykówki UNC Tar Heels z siedzibą w Chapel Hill to jeden z najbardziej udanych programów w historii NCAA. Mają na swoim koncie wiele mistrzostw NCAA i byli wylęgarnią wielu gwiazd NBA, w tym legendarnego Michaela Jordana.


Ale to nie tylko koszykówka, w której te uniwersytety się wyróżniają. Są one również konkurencyjne w innych dyscyplinach sportowych, takich jak futbol amerykański, piłka nożna i lacrosse, co czyni Karolinę Północną ekscytującym stanem dla entuzjastów sportów uniwersyteckich.



Północna Karolina to naprawdę niepozorny stan z niezwykle ciekawą historią i ciekawostkami. Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że to powolutku postępująca, cicha i zielona okolica znana z farm, lasów i ludzi o zabawnym akcencie, jednak po bliższym zapoznaniu się ze stanem można diametralnie zmienić swoją opinię. A kto wie jakie inne fascynujące fakty kryje jeszcze nasza okolica :)

]]>
<![CDATA[Fentanyl w USA - plaga bez kontroli]]>https://www.americanstories.pl/post/fentanyl-w-usa-plaga-bez-kontroli6497232b1f1ed05bc81f3db2Sun, 25 Jun 2023 16:00:21 GMTZOLA
znak śmierci wykonany z narkotyków


Wszystko zaczęło się od krążących po sieci filmikach z "miast zombie" i ludzi zastygniętych w dziwnych pozycjach, poruszających się nienaturalnie, zachowujących się jakby byli zupełnie odcięci od rzeczywistości. I to nie pojedyczne przypadki - całe grupy, całe ulice. Wszystkie te filmiki podpisywano hashtagiem #fentanyl - śmiercionośny opioid, który od jakiegoś czasu sieje spustoszenie w USA. Postanowiłem sprawdzić czym jest owa trucizna i jak wygląda rzeczywistość w aglomeracjach walczących z tym problemem.



Czym jest fentanyl?

woreczek z fentanylem


Fentanyl to potężny syntetyczny opioid, który jest od 50 do 100 razy silniejszy niż morfina. Po raz pierwszy zsyntetyzował go Paul Janssen w 1959 roku, a do użytku medycznego w Stanach Zjednoczonych został zatwierdzony w 1968 roku. Główne zastosowanie kliniczne fentanylu polega na kontroli bólu u pacjentów z rakiem oraz tych, którzy dochodzą do siebie po bolesnych operacjach chirurgicznych. Fentanyl jest również stosowany jako środek uspokajający.


Moc fentanylu przyczynia się do jego niebezpieczeństwa, ponieważ spożycie stosunkowo małej ilości może spowodować przedawkowanie. Działa poprzez aktywację receptorów mu-opioidowych, co może prowadzić do niekorzystnych efektów podobnych do innych opioidów narkotycznych, takich jak uzależnienie, dezorientacja, depresja oddechowa, senność, nudności, zaburzenia wzroku, halucynacje, a w ciężkich przypadkach, śpiączka i śmierć.


Problem z fentanylem tkwi w jego sile i łatwości nadużycia. Mimo że jest niezbędnym narzędziem dla profesjonalistów medycznych w zarządzaniu silnym bólem, jego silnie uzależniająca natura może prowadzić do nadużywania i uzależnienia. Jego siła czyni go również niebezpiecznym, ponieważ mała dawka jest wystarczająca, aby spowodować potencjalnie śmiertelne przedawkowanie.



Wpływ fentanylu na ludzkie ciało

narkotykowy high


Fentanyl, podobnie jak inne opioidy, działa poprzez wiązanie się z receptorami opioidowymi organizmu, które kontrolują ból i emocje. Efekty fentanylu obejmują ekstremalne szczęście, senność, nudności, dezorientację, zaparcia, sedację, problemy z oddychaniem i utratę przytomności. Z czasem mózg dostosowuje się do leku, co utrudnia odczuwanie przyjemności z czegokolwiek innego niż lek, prowadząc do poszukiwania leków i uzależnienia.


Przedawkowanie fentanylu jest również poważnym problemem, może powodować poważne działania niepożądane i stanowić zagrożenie dla życia, takie jak spowolnione lub zatrzymane oddychanie, prowadzące do stanu zwanego hipoksją, która może skutkować śpiączką, trwałym uszkodzeniem mózgu, a nawet śmiercią. Potężna natura fentanylu często wymaga wielokrotnych dawek naloksonu, leku stosowanego w leczeniu przedawkowań opioidów, aby skutecznie przeciwdziałać jego skutkom.



Opioidowy problem w USA

przedmieścia


Fentanyl napędza epidemię śmiertelnych przedawkowań syntetycznych opioidów w Stanach Zjednoczonych. Od 2011 do 2021 roku liczba zgonów z powodu przedawkowania syntetycznych opioidów wzrosła z 2 600 przypadków rocznie do 76 238 rocznie. Od 2018 roku fentanyl i jego analogi były odpowiedzialne za większość zgonów z powodu przedawkowania narkotyków w Stanach Zjednoczonych, powodując ponad 71 238 zgonów w 2021 roku. Często jest mieszany lub rozcieńczany innymi narkotykami, co utrudnia określenie właściwego leczenia w przypadku przedawkowania, co skutkuje jeszcze większą liczbą zgonów.


Fentanyl, jak wspomnieliśmy, jest do 100 razy silniejszy od morfiny i jest zatwierdzony do leczenia silnego bólu, zwykle zaawansowanego bólu nowotworowego. Jednak większość najnowszych przypadków szkód związanych z fentanylem, przedawkowań i zgonów w USA jest powiązanych z nielegalnie produkowanym fentanylem, który jest sprzedawany na nielegalnych rynkach narkotykowych ze względu na jego heroinopodobny efekt. Często jest mieszany z heroiną i / lub kokainą jako produkt kombinowany - bez wiedzy użytkownika - aby zwiększyć jego euforyczne efekty. Liczba zgonów związanych z nielegalnie produkowanym fentanylem rośnie. Fentanyl i inne syntetyczne opioidy napędzały kryzys opioidowy w ostatnich latach, a coraz większy udział w dostawach pochodzi z Meksyku. Fentanyl jest głównym czynnikiem przyczyniającym się do śmiertelnych i nieśmiertelnych przedawkowań w USA. Liczba zgonów związanych z fentanylem wzrosła w wielu stanach, w tym w Teksasie, gdzie zgony związane z fentanylem wzrosły o ponad 500% od 2019 roku. Powszechność fentanylu przyczynia się do rekordowej liczby zgonów z powodu przedawkowania w 2021 roku w Minnesocie, gdzie większość zgonów z powodu przedawkowania była związana z fentanylem. Aby rozwiązać problem fentanylu w całych Stanach Zjednoczonych, CDC zaleca rozszerzenie dystrybucji i stosowania naloksonu i edukacji na temat zapobiegania przedawkowaniu, rozszerzenie świadomości oraz dostępu do i dostępności leczenia zaburzeń związanych z używaniem substancji, wczesne interweniowanie u osób o największym ryzyku przedawkowania, oraz poprawę wykrywania wybuchów przedawkowań, aby umożliwić bardziej skuteczną reakcję.



Sposoby powstrzymania wzrostu uzależnienia od fentanylu

lekarz i pacjent


Uzależnienie od fentanylu może być leczone, a połączenie terapii farmakologicznej i behawioralnej okazuje się skuteczne. Leki stosowane w zaburzeniach związanych z używaniem opioidów, w tym fentanylu, oddziałują na te same receptory opioidowe w mózgu, na które działa fentanyl, ale nie wywołują tych samych efektów. Należą do nich metadon, buprenorfina i naltrekson, które działają poprzez przyłączanie się do receptorów opioidowych w celu złagodzenia objawów odstawienia, zmniejszenia pragnienia i zablokowania efektów fentanylu.


Strategie redukcji szkód to praktyki mające na celu zmniejszenie negatywnych konsekwencji związanych z używaniem narkotyków. Jedną z takich strategii, którą wdrożyły różne lokalne rządy, jest dostarczanie substytutów narkotyków osobom walczącym z uzależnieniem. Ten podejście, znane jako terapia zastępcza opioidami (OST), ma na celu utrzymanie osób uzależnionych z dala od ulic i minimalizowanie szkód spowodowanych przez nielegalne używanie narkotyków. OST polega na przepisywaniu bezpieczniejszego opioidu, takiego jak metadon lub buprenorfina, osobom uzależnionym od silniejszych opioidów, takich jak heroina czy fentanyl. Przepisywane leki są mniej silne, mają dłuższy czas działania i są przyjmowane doustnie, co zmniejsza ryzyko związane z zażywaniem narkotyków dożylnie. Zastępując nielegalny opioid bezpieczniejszą, legalną alternatywą, OST może pomóc stabilizować życie osób żyjących z uzależnieniem, zmniejszyć ich zaangażowanie w działalność kryminalną i obniżyć ryzyko przedawkowania. W wielu miejscach OST jest dostarczany przez specjalistyczne kliniki lub placówki opieki zdrowotnej, gdzie pacjenci mogą otrzymać swoje leki pod nadzorem medycznym. Oprócz leków, te kliniki często oferują szereg innych usług, takich jak poradnictwo, wsparcie społeczne i skierowania do innych usług zdrowotnych i społecznych. Utrzymując osoby uzależnione z dala od ulic i angażując je w leczenie, OST może przynieść również szersze korzyści dla społeczności. Należą do nich zmniejszenie publicznego zażywania narkotyków i pozostawiania używanych sprzętów do zażywania narkotyków, niższe wskaźniki przestępczości związanej z narkotykami oraz zmniejszenie transmisji chorób zakaźnych, takich jak HIV i wirusowe zapalenie wątroby typu C.



Jakie jest wyjście z sytuacji?

osoba paląca papierosa


Rozmowy na temat tragicznego wpływu uzależnienia od fentanylu toczą się nieustannie. Terapie zastępcze jak OST są często krytykowane, ponieważ w wielu przypadkach zapewniają prostą i technicznie rzecz biorąc "legalną" drogę do narkotyków, mimo że oferują kontrolowany dostęp do substancji. Opinia na temat wyjścia z kryzysu jest następująca:


Jest powszechnie wiadome, że fentanyl stał się rosnącym problemem w Stanach Zjednoczonych. Jego wpływ na organizm ludzki może prowadzić do uzależnienia, a w skrajnych przypadkach, przedawkowanie może skutkować śmiercią. Priorytetem powinno być wprowadzenie kompleksowych strategii, które obejmują prewencję, edukację i dostęp do skutecznego leczenia. Wzmocnienie działań organów ścigania w celu rozbicia sieci handlu fentanylem jest niezbędne do ograniczenia dostępności tego środka. Równocześnie, powinno się inwestować w programy prewencyjne oparte na dowodach, które wyposażą osoby w wiedzę i zasoby niezbędne do podejmowania świadomych decyzji dotyczących używania substancji.


Dostęp do usług leczenia uzależnień powinien być rozszerzony, tak aby osoby potrzebujące mogły otrzymać szybką i odpowiednią opiekę. Placówki leczenia powinny być odpowiednio finansowane i wyposażone, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu, a pracownicy służby zdrowia powinni być wspierani w swoich wysiłkach, aby zapewnić pełną i empatyczną opiekę dla osób dotkniętych uzależnieniem od fentanylu. Współpraca i współdziałanie między agencjami rządowymi, dostawcami opieki zdrowotnej, organizacjami społecznościowymi i samymi osobami dotkniętymi problemem są kluczowe w rozwiązaniu tego kryzysu. Aby podnieść świadomość, różne instytucje powinny promować edukację i stworzyć sieć wsparcia, która pomoże osobom pokonać uzależnienie i odbudować swoje życie.


Czy to pomoże? Kto wie, miejmy nadzieję, że "miasta zombie" staną się kiedyś jedynie miejską legendą.


]]>
<![CDATA[Ulubione aktywności Amerykanów]]>https://www.americanstories.pl/post/ulubione-aktywnosci-usa649455b028d098a202f51f85Thu, 22 Jun 2023 15:23:52 GMTZOLA

hiking w górach

Do Północnej Karoliny na dobre zawitał już letni klimat. Wysokie temperatury i słoneczna pogoda zachęcają do spędzania czasu na zewnątrz i korzystania z uroków tutejszego klimatu. W związku z tym postanowiłem przyjrzeć się temu jak Amerykanie spędzają czas na zewnątrz i jakie są ich ulubione aktywności. Myślę, że ta lista zachęci Was do zaplanowania którejś z poniższych propozycji :)



Ok, oto jak Amerykanie lubią spędzać czas wolny poza domem:



1. HIKING

hiking w lesie


Wędrówki są jedną z najpopularniejszych aktywności na świeżym powietrzu w USA i łatwo zrozumieć dlaczego. Z tak wieloma pięknymi szlakami do odkrywania, wędrówki są doskonałym sposobem na wyjście na zewnątrz i cieszenie się naturą. Bez względu na to, czy jesteś doświadczonym wędrowcem czy początkującym, istnieje wiele szlaków odpowiednich dla Twojego poziomu umiejętności. Od Szlaku Appalachów po Szlak Pacyfiku, istnieje nieskończona liczba opcji dla wędrowców o różnym doświadczeniu. Do tego mnóstwo poradników, aplikacji, forum, społeczności związanych z hikingiem sprawia, że wokół tej wyjątkowej aktywności zbierają się ogromne rzesze sympatyków.



2. CAMPING

biwakowanie w górach


Biwakowanie to kolejna popularna aktywność na świeżym powietrzu w USA i świetny sposób na oderwanie się od codziennego zgiełku. Bez względu na to, czy biwakujesz w namiocie czy kamperze, jest coś wyjątkowego w spędzeniu nocy pod gwiazdami. Z tak wieloma kempingami do wyboru, można znaleźć miejsce odpowiednie dla swoich potrzeb i preferencji.


Niezwykle popularna forma spędzania czasu nawet w NC. Nasza skromna okolica posiada mnóstwo parkingów gdzie ludzie trzymają swoje "domy na kółkach" i zwykle miejsca te są wypchane po brzegi. Po ulicach jeździ mnóstwo kamperów bądź aut z przyczepami kampingowymi. Do tego funkcjonuje tutaj sporo firm wynajmujących niezbędny sprzęt. Miejsc kampingowych jest również od cholery i można tylko żałować, że jest tak niewiele czasu żeby korzystać w spokoju z takich przyjemności.



3. WĘDKARSTWO

wędkarstwo, fly fishing


Wędkarstwo to ponadczasowa aktywność na świeżym powietrzu, która wciąż cieszy się ogromną popularnością w USA. Bez względu na to, czy wędkujesz w jeziorze, rzece czy na oceanie, jest coś spokojnego i relaksującego w rzucaniu wędką i czekaniu na brań. Z tak wieloma różnymi gatunkami ryb do złowienia, wędkarstwo to doskonały sposób na eksplorację świata przyrody i spędzenie czasu na świeżym powietrzu.


Północna Karolina również jest rajem dla wędkarzy - mnóstwo jezior, rzek, strumieni i innych zbiorników wodnych gdzie można oddać się przyjemności wędkowania. Na wschodnim wybrzeżu funkcjonują firmy, które zabierają pasjonatów łowienia ryb na wycieczkę po oceanie gdzie można złowić naprawdę imponujące okazy, jak barakudy, tuńczyki, żaglice czy nawet rekiny.

łowienie ryb na oceanie



4. JAZDA NA ROWERZE

rowerzysta w górach


Jazda na rowerze to doskonały sposób na ćwiczenia i jednoczesne cieszenie się przyrodą. Bez względu na to, czy jeździsz rowerem po drodze czy szlaku, istnieje wiele opcji dla rowerzystów o różnym poziomie umiejętności. Od spokojnych przejażdżek po intensywne treningi, jazda na rowerze to wszechstronna aktywność na świeżym powietrzu, którą można cieszyć się w każdym wieku.


Nie dziwi nas fakt, że rowery należą do najchetniej wybieranych aktywności w USA. Tylko w naszej Północnej Karolinie jest to niezwykle popularne. Siatka starszych, "nieautostradowych" dróg to świetny tor dla fanatyków kolarstwa i długodystansowych wycieczek. Pobliskie Appalachy to raj dla miłośników adrenaliny i uprawiania tzw "downhill". Oprócz tego znajdzie się też kilka tras rowerowych ukrytych w pobliskich lasach.


Jedna uwaga odnośnie NC - jazda rowerem (przynajmniej w naszej okolicy) bywa bardzo niebezpiecznym zajęciem. Infrstruktura rowerowa dopiero raczkuje i nie jest w stanie dźwigać popularności tego sportu, szczególnie przy sporym napływie ludzi z innych stanów. Większość ludzi zatem oddaje się tej przyjemności jeżdżąc po drogach, na których - niestety - świadomość zachowania się w otoczeniu rowerzystów jest wciąż bardzo słaba. Sami byliśmy już świadkami wypadków z udziałem rowerzystów, spowodowanych głupimi manewrami kierowców - wyprzedzanie pod górkę, na podwójnej ciągłej, wciskanie się na siłę, nieumiejętność oceny przestrzeni między autem a rowerzystą itd. Do tego jeszcze dodajmy popularność wielkich pick-up trucks, które wręcz zmiatają rowery z ulicy. Rozwiązaniem tymczasowym są grupowe wycieczki, gdzie kilkudziesięcioosobowe grupy po prostu blokują pas tak, żeby nie kusić kierowców do wykonania jakichś głupich manewrów, ale to nie zawsze wystarcza. Miejmy nadzieję, że to się wkrótce zmieni, tymczasem ostrzegamy.



5. GRILLOWANIE

grill, barbecue


Według "2023 Outdoor Participation Trends Report" opracowanego przez Outdoor Industry Association, gotowanie na zewnątrz i grillowanie są nieustannie bardzo popularne wśród Amerykanów. Dzięki wielu pięknym parkom i przestrzeniom na świeżym powietrzu, łatwo znaleźć miejsce do rozstawienia grilla i cieszenia się pysznym jedzeniem z przyjaciółmi i rodziną. Dodatkowo styl życia na przedmieściach (lub tak jak u nas - klimat country) wręcz zacheca do tego, żeby wyciągnąć grilla, wrzucić kilka butelek zimnego piwka do lodówki turystycznej, odpalić radio z klasycznymi hitami, usiąść ze znajomymi na podwórku za domem i spędzić błogi czas w dobrej atmosferze.


Bez wątpienia taki zestaw aktywności poza domem to jedna z rzeczy, za które lubimy nasze życie tutaj. Szczególnie w Północnej Karolinie każda z tych aktywności wiąże się z bliskim kontaktem z naturą i pięknym otoczeniem, co naprawdę pozwala odetchnąć i poczuć trochę luzu. I jest to również pewna "przypadłość" Amerykanów, którą obserwujemy - oni po prostu potrafią oddawać się takim przyjemnościom bez poczucia winy. A my próbujemy uczyć się ich metod na znalezienie metod na spokojniejszy rytm biegu naszych pędzących umysłów.

]]>
<![CDATA[10 najdroższych Stanów w USA]]>https://www.americanstories.pl/post/10-drogich-stanow-w-usa-cze236491c7ede29dd58b7cab7c32Tue, 20 Jun 2023 15:56:54 GMTZOLA

hawaje, USA


Pierwsze pytanie jakie przychodzi na myśli wszystkim szczęśliwcom, którzy mogą przeprowadzić się do USA i mieszkać w dowolnym miejscu, jest następujące: "Gdzie powinniśmy zacząć naszą amerykańską przygodę?". Jest to bardzo dobre pytanie, ponieważ jeśli chodzi o koszty życia, nie wszystkie stany w USA są sobie równe. Niektóre regiony są znane z wyższych wydatków, co czyni je trudniejszymi do pokrycia dla jednostek i rodzin. W tym wpisie na blogu zagłębimy się w dziesięć najdroższych stanów w USA, analizując koszty życia i czynniki przyczyniające się do wyższych cen.


Obecną sytuację w ciekawy sposób obrazuje tzw. "Indeks kosztów utrzymania" używany przez stronę World Population Review. Jest to liczba reprezentująca koszty życia w danym kraju w porównaniu do kosztów życia w Nowym Jorku, który jest przyjęty jako bazowy, o wartości 100,00. Indeks kosztów życia jest obliczany poprzez porównanie cen towarów i usług w różnych krajach, w tym mieszkań, jedzenia, podatków i opieki zdrowotnej. Indeks jest używany do śledzenia i porównywania zmian w cenach towarów i usług w czasie lub między różnymi miejscami, zwykle miastami lub krajami. Dane dotyczące kosztów życia służą do określenia kwoty pieniędzy potrzebnej do utrzymania rozsądnego standardu życia i pokrycia podstawowych wydatków, takich jak mieszkanie, jedzenie, podatki i opieka zdrowotna. Indeks kosztów życia jest ustalany przez każde źródło, które go używa, a większość źródeł wyraża go jako liczbę, która następnie jest porównywana do kraju lub miasta bazowego. Strona World Population Review używa Nowego Jorku jako miejsca bazowego o wartości 100,00, więc stany, których średni koszt życia jest niższy niż w Nowym Jorku, będą miały indeks kosztów życia niższy niż 100,00, a stany o wyższym średnim koszcie życia będą miały indeks powyżej 100,00.


Rezultaty są następujące:

  1. Hawaii: With a cost of living index of 193.3, Hawaii tops the list as the most expensive state. The breathtaking beauty and island lifestyle come at a price, with housing costs being three times higher than the national average. Groceries and utilities also tend to be significantly more expensive, mainly due to the need to import goods and the unique energy requirements of island living.

  2. Massachusetts: Massachusetts holds the second spot with a cost of living index of 148.4. The state's high housing costs, which are more than twice the national average, are the primary factor contributing to its ranking. Other expenses, such as groceries and utilities, are also relatively higher.

  3. California: Known for its desirable climate and vibrant cities, California ranks third on the list with a cost of living index of 134.5. The state's housing prices are notoriously high, particularly in metropolitan areas like San Francisco and Los Angeles. Additionally, groceries and utilities tend to be more expensive compared to the national average.

  4. New York: New York shares the same cost of living index as California, primarily driven by exorbitant housing prices. The bustling city life, cultural attractions, and career opportunities come at a premium. Groceries and utilities are also relatively higher, reflecting the overall cost of living in the state.

  5. Alaska: Alaska stands out on the list with a cost of living index of 126.6. While housing prices are relatively lower compared to some other states on this list, the remote location and transportation challenges result in higher prices for groceries and utilities. The cost of living in Alaska is heavily influenced by its unique geographical circumstances.

  6. Maryland: Maryland has a cost of living index of 124, primarily due to high housing costs. The state offers proximity to major cities like Washington, D.C., and Baltimore, which contributes to its higher expenses. Groceries and utilities also tend to be pricier compared to the national average.

  7. Oregon: Oregon has a cost of living index of 121.2, driven by expensive housing costs. The state's natural beauty, outdoor recreational opportunities, and quality of life attract residents despite the higher expenses. Groceries and utilities are also relatively higher, reflecting the overall cost of living in the state.

  8. Connecticut: Connecticut ranks eighth on the list, with a cost of living index of 116.8. Housing costs significantly impact residents' budgets, with prices exceeding the national average. Groceries and utilities are also relatively more expensive, contributing to the state's overall higher cost of living.

  9. New Hampshire: With a cost of living index of 116.1, New Hampshire experiences expensive housing, groceries, and utilities. However, the state's low tax burden somewhat offsets the higher costs, making it a more attractive option for some residents.

  10. Vermont: Vermont rounds off the top 10 list with a cost of living index of 115.9. Housing expenses dominate the budget, and the state's rural charm and natural beauty come with a higher price tag. Groceries and utilities are also relatively more expensive compared to the national average.


Jakieś zaskoczenie? :)


Należy pamiętać oczywiście, że chociaż te stany mogą charakteryzować się wyższymi kosztami utrzymania, ważne jest pamiętanie, że często oferują one różnorodność udogodnień, usług i czynników wpływających na jakość życia, które przyczyniają się do ich atrakcyjności. Czynniki takie jak wyższe wynagrodzenia i średnie dochody gospodarstw domowych w tych regionach częściowo równoważą wyższe wydatki. Zrozumienie różnic w kosztach życia między stanami pomaga jednostkom podejmować przemyślane decyzje dotyczące przeprowadzki lub skutecznego zarządzania budżetem.


Przy wyborze stanu do zamieszkania warto wziąć pod uwagę kilka kluczowych czynników:

  1. Możliwości zatrudnienia: Zbadaj dostępność pracy i perspektywy zawodowe w branży, w której zamierzasz podjąć pracę.

  2. Dochód i koszty utrzymania: Porównaj średnie zarobki z kosztami mieszkania, podatkami i podstawowymi potrzebami.

  3. Jakość życia: Oceń dostępność udogodnień, oferty kulturalne, klimat i możliwości rekreacyjne, które odpowiadają Twoim zainteresowaniom.

  4. Edukacja i opieka zdrowotna: Ocenić jakość szkół, uczelni i placówek medycznych w danym stanie.

  5. Preferencje osobiste: Przeanalizuj bezpieczeństwo, dynamikę społeczną, bliskość rodziny i przyjaciół oraz ogólne poczucie szczęścia.

Jeżeli podoba Wam się tematyka takich wpisów - dajcie nam znać. Wszystkie treści tworzymy dla Was żeby przybliżyć Wam realia życia w USA w jak najdokładniejszym stopniu.


Dziękujemy Wam i do usłyszenia!

]]>
<![CDATA[Legenda świateł z Brown Mountain w NC]]>https://www.americanstories.pl/post/brown-mountain-w-nc6480b0b10cf987e1724b3795Mon, 12 Jun 2023 14:04:26 GMTZOLAZagadka gór Karoliny Północnej, która fascynuje od wieków.


Smoky Mountains Północna Karolina


W sercu gór Blue Ridge w Północnej Karolinie ma miejsce tajemnicze zjawisko, które od wieków pobudza wyobraźnię mieszkańców i intryguje gości. Legenda Brown Mountain Lights intryguje i hipnotyzuje wszystkich, którzy są świadkami jej tajemniczego blasku. Ten urzekający spektakl przyrody stał się integralną częścią folkloru zachodniego regionu NC, pozostawiając wielu zastanawiających się nad jego pochodzeniem i przeznaczeniem. Czym jest fenomen zwany Brown Mountain Lights? Spróbujemy wyjaśnić Wam to nietypowe zjawisko.


Światła Brown Mountain manifestują się jako seria świecących kul, które wydają się unosić nad pasmem górskim tudzież również błyskać na zboczu góry niczym nieustanna gra fleszy aparatów. Światła można zobaczyć z różnych punktów widzenia, a świadkowie często opisują je jako czerwone, pomarańczowe lub białe. Kule tańczą i migoczą, czasem nagle znikają, by po chwili pojawić się ponownie. Zjawisko to występuje sporadycznie, w niektóre noce są świadkami spektakularnych pokazów, podczas gdy inne pozostawiają widzów w oczekiwaniu.


Natrafiliśmy na nie całkiem przypadkiem podczas naszego weekendowego wypadu w góry. Podczas przyjemnego wieczoru przy ognisku zauważyliśmy dziwną grę świateł na zboczu jednej z gór na którą mieliśmy otwarty widok. Przypominało to z początku migające między drzewami światła samochodów ale o późnej porze i tak wysoko w górach byłoby to zjawiskiem nietypowym. Po jakimś czasie liczba świateł powiększyła się znacznie i góra wyglądała jak ogromna trybuna, na której nieustannie błyskają flesze aparatów. Próbowaliśmy na wszystkie sposoby wytłumaczyć co się właśnie działo ale brakowało nam jakichkolwiek pomysłów, było to coś niesamowitego. Niestety kamery z telefonów nie były w stanie uchwycić tych scen z oddali.


Ciężko również znaleźć dokładne i wyraźne zdjecia/filmy na internecie. Cały fenomen prezentuje się mniej więcej tak:

brown mountain lights north carolina


Tylko jeszcze trzeba pomnożyć ilość świateł kilka razy :) Poza tym nie pojawiają się w tym samym momencie, błyskają i gasną w różnych miejscach.


I jeszcze bardziej "profesjonalny" rzut na całą sytuację ze specjalnego punktu obserwacyjnego. I tak, to nie jest miasto, to jest totalnie dzikie pasmo w górach:

brown mountain lights north carolina




Zagadka Brown Mountain Lights

Smoky Mountains North Carolina


Teoria, a raczej legenda która dumnie niesie się po lokalnych rejonach nosi tytuł „Duchy upadłych wojowników”. Według folkloru otaczającego światła z Brown Mountain, uważa się, że świecące kule reprezentują dusze poległych rdzennych wojowników. Legendy głoszą, że ci dzielni wojownicy walczyli z ogromną odwagą w bitwach toczonych w obrębie pasma górskiego. Oprócz walk terytorialnych pomiędzy zwaśnionymi plemionami zamieszkującymi tereny Appalachów, indianie Cherokee walczyli również przeciwko europejskim osadnikom próbujących zagrabić i zasiedlić należące do nich ziemie, a później również przeciwko amerykańskiemu rządowi, który bezlitośnie pozbawiał ich praw (tych we własnym mniemaniu) do wspomnianych terenów. Mówi się, że ich duchy, nie mogąc znaleźć spokoju, nadal błąkają się po okolicy, objawiając się migoczącymi światłami tańczącymi w całym krajobrazie. Przez lata wielu naocznych świadków donosiło, że widzieli światła i opisywali je jako upiorne kule, które przypominają pochodnie lub ogniska. Niektóre relacje wspominają nawet o słyszeniu słabych śpiewów lub odległych bębnów towarzyszących światłom, co dodatkowo wzmacnia przekonanie, że są to niespokojne duchy rdzennych amerykańskich wojowników.



Indianie Cherokee


cherokee indians native americans



Pierwsza zarejestrowana obserwacja Brown Mountain Lights pochodzi z początku XIX wieku. Lokalne gazety i czasopisma zaczęły dokumentować to zjawisko, wzbudzając zainteresowanie zarówno naukowców, badaczy, jak i ciekawskich osób. Przez lata zgłoszono niezliczone relacje naocznych świadków, które dodatkowo podsyciły legendę i pozostawiły wielu zaintrygowanych niewyjaśnionymi światłami.


Wysunięto wiele teorii próbujących rozwikłać tajemnicę Świateł Brązowej Góry. Niektórzy spekulują, że światła są po prostu zjawiskiem naturalnym, prawdopodobnie spowodowanym spalaniem gazów emitowanych przez rozkładającą się materię organiczną. To wyjaśnienie nie uwzględnia jednak dokładnego zachowania i trwałości świateł. Inni sugerują, że światła mogą być wynikiem aktywności geologicznej, takiej jak kryształy kwarcu emitujące ładunki piezoelektryczne lub zjawiska elektromagnetyczne generowane przez ziemskie pole magnetyczne. Chociaż teorie te oferują perspektywy naukowe, nie dostarczają jeszcze ostatecznego wyjaśnienia tego zjawiska.


smoky mountains north carolina


Niezależnie od naukowych wyjaśnień lub prawdy kryjącej się za legendą, Brown Mountain Lights nadal urzekają gości z bliska iz daleka. Tajemniczy urok doprowadził do powstania platform widokowych i punktów widokowych, zapewniając turystom i entuzjastom wiele okazji do bezpośredniego obserwowania spektaklu. Światła stały się integralną częścią lokalnej kultury, celebrowanej poprzez festiwale i wydarzenia, które obejmują legendę i dzielą się jej intrygującą historią ze światem.


Gdy słońce zachodzi za szczytami gór Blue Ridge, legenda o Brown Mountain Lights ożywa ponownie. Niezależnie od tego, czy zjawisko to jest wynikiem zjawisk naturalnych, zjawisk paranormalnych, czy wizyt pozaziemskich, tajemnica pozostaje nierozwiązana. Niezależnie od przedstawionych wyjaśnień, światła nadal hipnotyzują, pozostawiając niezatarte wrażenie na tych, którzy mieli szczęście być świadkami ich eterycznej poświaty.

]]>
<![CDATA[Złota era Hollywood]]>https://www.americanstories.pl/post/hollywood-golden-age647f44c59b7925b880cad690Tue, 06 Jun 2023 15:20:57 GMTZOLA

znak hollywood w los angeles


Cofnijmy się w czasie do czarującej ery Złotej Ery Hollywood, gdzie srebrny ekran przenosił widzów do niezwykłych światów i przedstawiał im niezapomniane postacie. Poza blichtrem i przepychem kryje się urzekający gobelin niezliczonych historii, które ukształtowały ten niezwykły okres w kinie amerykańskim. Odkrywamy ukryte historie, skandale i niezwykłe życia, które zdefiniowały Złoty Wiek Hollywood i najpiękniejsze lata rozwkitu przemysłu filmowego.



Narodziny Hollywood
Los Angeles z początków XX wieku


Na początku XX wieku Hollywood zyskało na znaczeniu jako epicentrum przemysłu filmowego. W Złotym Wieku narodził się system studyjny, w którym główne jednostki takie jak Metro-Goldwyn-Mayer (MGM), Warner Bros. i Paramount Pictures, stały się potężnymi instytucjami. Studia te kontrolowały każdy aspekt produkcji filmowej, od finansowania po dystrybucję, tworząc wydajny i wysoce dochodowy system, który wyprodukował niezliczone kinowe perełki. Powstanie systemu gwiazd, w którym aktorzy byli związani z określonymi studiami i przygotowywani do sławy, stało się integralną częścią sukcesu Hollywood. Wokół samego Hollywood rotaczała się aura spełnionych marzeń, wiary w niemożliwe i nieskrępowanej niczym kreatywności. Powstał nowy środek przekazu o niewyobrażalnej sile.



Mroczne aspekty życia uwielbianych gwiazd kina
James Dean

Podczas gdy publiczność wielbiła swoje ulubione gwiazdy do granic możliwości, wiele najjaśniejszych twarzy Hollywood walczyło z osobistymi demonami z dala od światła reflektorów. Filmowy image, tworzony na potrzeby filmów, często mylnie odbierano jako osobiste życie gwiazd - pewność siebie, uśmiech, sukces. Jednak rosnąca popularność, którą ciężko było utrzymać w porządku, odbijała się negatywnie na wielu legendarnych postaciach.


Marilyn Monroe


Marilyn Monroe, znana ze swojego zniewalającego piękna i wrażliwości, przez całą swoją karierę walczyła z niepewnością i emocjonalnymi zawirowaniami. Judy Garland, kultowa gwiazda „Czarnoksiężnika z krainy Oz”, stanęła w obliczu wewnętrznych bitew, które ostatecznie doprowadziły do ​​jej tragicznej śmierci. James Dean, uosobienie chłodnego buntu, zmagał się z własnymi demonami, zanim jego życie zostało przerwane w tragicznym wypadku samochodowym. Niezliczone historie Hollywood ujawniają złożone życie i cenę sławy, jaką płacą uczestnicy tego "reality show". W latach rozkwitu (jak również i teraz) sława oznaczała totalne wyzbycie się pojęcia życia prywatnego. Rzesze fanów i fotografów podążały każdym krokiem swoich idoli. Wścibscy dziennikarze i paparazzi szukali okazji do wywołania rozgorzałych dyskusji - czy to z powodu zachowania, nieprzychylnego zdjęcia czy wypowiedzianych słów.



Czerwony Strach


stara amerykańska gazeta


free the hollywood 10


Złoty wiek Hollywood zbiegł się z mrocznym rozdziałem w historii Ameryki, znanym jako czerwony strach. Izba Reprezentantów ds. Działalności Antyamerykańskiej (HUAC) prowadziła śledztwo w sprawie rzekomych sympatyków komunizmu w przemyśle filmowym. Rezultatem była niesławna hollywoodzka czarna lista, lista osób podejrzanych o powiązania z komunizmem. Pisarze, reżyserzy i aktorzy zostali poddani ostracyzmowi i odmówiono im pracy ze względu na ich przekonania polityczne. Płodny scenarzysta Dalton Trumbo, jeden z hollywoodzkiej dziesiątki, nadal pisał pod pseudonimami w tym burzliwym okresie. Czarna lista nie tylko uciszyła głosy, ale także wywarła trwały wpływ na przemysł filmowy i jego relacje z polityką jako, że prędko wyciągnięto wnioski na temat siły przekazu filmu i możliwości manipulacji jakie daje kreowanie ściśle określonej i kontrolowanej fabuły.



Kreatorzy filmowego świata
Alfred Hitchcock



Podczas gdy aktorzy często znajdowali się w centrum uwagi, w Złotym Wieku pojawili się wizjonerscy reżyserzy i producenci, którzy pozostawili niezatarty ślad w kinie. Alfred Hitchcock, mistrz suspensu, urzekł publiczność swoją pomysłową narracją i innowacyjnymi technikami w filmach takich jak „Psychoza” i „Zawrót głowy”. Orson Welles, niezwykły talent, zadziwił świat swoim debiutem reżyserskim w filmie „Obywatel Kane”, często uważanym za jeden z najwspanialszych filmów wszechczasów. Billy Wilder, znany z ostrego dowcipu i cynicznego portretowania amerykańskiego społeczeństwa, wyreżyserował takie klasyki, jak Sunset Boulevard i Some Like It Hot. Reżyserzy ci, wraz z wieloma innymi, przesunęli granice opowiadania historii i wywarli wpływ na pokolenia filmowców. To również dzięki nim sława aktorów była tak potężna, szczególnie po wykreowaniu postaci, które stały się kultowe. Nie ujmując oczywiście aktorom, których umiejętności w wielu przypadkach same przyczyniały się do sukcesów filmów.



Talenty zza kulis
Edith Head


Poza słynnymi twarzami, mnóstwo utalentowanych osób pracowało niestrudzenie za kulisami, aby ożywić magię kina. Projektanci kostiumów, tacy jak Edith Head i Irene Lentz, stworzyli kultowe stroje, które zdefiniowały postacie i epoki, w czasach kiedy jeszcze nie istniały zaawansowane technologie komputerowe. Dekoratorzy scenografii przekształcili nagie sceny dźwiękowe w zapierające dech w piersiach światy, które przeniosły publiczność. Operatorzy filmowi uchwycili esencję opowieści dzięki umiejętnemu wykorzystaniu oświetlenia i technik kamery. Redaktorzy skrupulatnie opracowali każdą klatkę, wzmacniając wpływ narracji. Ci niedoceniani bohaterowie odegrali kluczową rolę w kształtowaniu krajobrazu kinowego i urzeczywistnieniu wizji reżysera.



Niech żyje film
Quentin Tarantino


Złoty wiek Hollywood jest świadectwem potęgi opowiadania historii i niezłomnego ducha tych, którzy niestrudzenie pracowali nad stworzeniem kinowych arcydzieł. Za kulisami narodziny systemu studyjnego zrewolucjonizowały branżę, przynosząc Hollywoodowi międzynarodową sławę. Jednak Złoty Wiek nie był pozbawiony walk. Legendarne gwiazdy stanęły w obliczu osobistych problemów, a sama branża zmagała się z wpływem ideologii politycznych i prób masowej manipulacji.


Marlon Brando the Godfather


Jednak to wizjonerscy reżyserzy i producenci wynieśli kino na nowy poziom. Ich kreatywność, innowacyjność i niezachwiane zaangażowanie przyniosły nam ponadczasowe klasyki, które do dziś inspirują i urzekają publiczność. Nie zapominajmy też o niedocenionych bohaterach, którzy pracowali za kulisami, projektantach kostiumów, scenografach, operatorach i montażystach, którzy wnieśli swój talent i pasję do każdej klatki, potęgując magię wielkiego ekranu.


Zagłębiając się w niezliczone historie Złotego Wieku Hollywood, zyskujemy głębsze uznanie dla złożoności i niuansów, które ukształtowały tę niezwykłą erę. Od powstania systemu studyjnego po zmagania legendarnych gwiazd i wpływ ideologii politycznych, te historie zapewniają nam bogatsze zrozumienie sił działających za kulisami. Mimo, że nad Hollywood wiszą ciemne chmury i nieustannie przewijają się różnorodne skandale, to kino wciąż stanowi jedną z form przekazu o niezwykłej sile. Oby ta siła w jak największym stopniu wykorzystywana była do szczytnych celów i inspirujących historii.


]]>
<![CDATA[Richard Kuklinski - polski koszmar z Jersey City]]>https://www.americanstories.pl/post/richard-kuklinski-polski-koszmar-z-jersey-city6471206b4ca6fa60a57aaff3Sat, 27 May 2023 17:10:27 GMTZOLA

fotografia więzienna Richard Kuklinski


W annałach amerykańskiej historii kryminalnej pewne nazwiska wyróżniają się tak bardzo, że pozostawiają niezatarty ślad w zbiorowej pamięci Amerykanów. O tych ludziach powstają niezliczone filmy dokumentalne, artykuły jak i filmy pełnometrażowe czy seriale. Tak się składa że na szczycie tej listy znajduje się człowiek o polskim pochodzeniu. Nazywał się Richard Kuklinski, lepiej znany jako "Iceman", człowiek z lodu. W czasach swojej największej aktywności siał postrach nie tylko wśród zwykłych mieszkańców Jersey City i Nowego Jorku, ale także wśród całego półświatka przestępczego. Jego historia była pełna przemocy i horroru, który ciężko sobie wyobrazić. Oto historia jednego z najbardziej znanych seryjnych morderców w historii USA.



Wczesne dni terroru


Richard Kuklinski urodził się 11 kwietnia 1935 roku w Jersey City, w stanie New Jersey. Według spisu powszechnego Richard mieszkał z rodzicami przy 210 4th Street w Jersey City. Jego ojcem był Stanley (Stanisław) Kuklinski - imigrant z Polski i Anna McNally, imigrantka z Irlandii. Stanley Kuklinski pracował w lokalnej rzeźni, a Anna była gospodynią domową.


Dorastając w trudnej dzielnicy, Richard doświadczył burzliwego wychowania. Jego ojciec, znany ze swojego gwałtownego temperamentu, często poddawał Richarda przemocy fizycznej. Rodzina Kuklinskich stanowiła dysfunkcyjną jednostkę, pochłoniętą alkoholizmem i regularnymi aktami przemocy, tragicznie zilustrowanymi przez śmierć starszego brata Richarda, Floriana Kuklinskiego (1933-1941). Florian został pobity na śmierć przez własnego ojca. Niedługo po tym incydencie jego ojciec opuścił swoją rodzinę na dobre. Oprócz utraty brata, Richard stracił również ojca, a jego wychowanie pozostawało w rękach niepewnego losu.


Toksyczne środowisko w domu i surowa rzeczywistość jego otoczenia kształtowały charakter Richarda, zmuszając go do akceptacji brutalnej rzeczywistości i zdolności do przetrwania w nieprzebaczającym świecie. Mimo trudnych okoliczności, Richard od młodych lat wykazywał niezwykłą inteligencję i przedsiębiorczość, jednak jego potencjał dobra został zasłonięty przez mroczną ścieżkę, na którą ostatecznie wkroczył. Nieznający wielu dobrych aspektów życia chłopak zboczył na drogę, z której nie było odwrotu.



Droga ku ciemności
Richard Kuklinski with wife


młody richard kuklinski


Richard zaczął wykazywać sadystyczne skłonności już we wczesnym wieku - najpierw znęcał się

nad zwierzętami, a później rozszerzył swoje okrucieństwo na ludzi. Pierwsze morderstwo popełnił w wieku 14 lat. W latach 60. rozpoczął pracę jako płatny zabójca dla rodzin mafijnych DeCavalcante i Gambino.


paul castellano rodzina gambino


Z wielu materiałów - jak i również jego własnej opowieści - wynika, że wczesne lata spędził na mordowaniu "dla sportu". Często pojawiał się późną nocą na nowojorskim Manhattanie i mordował przypadkowych ludzi, głównie bezdomnych i biegających po nocach drobnych przestępców.


Pierwszą znaną ofiarą Richarda Kuklinskiego był Charlie Lane. Morderstwo to miało miejsce, gdy Kuklinski miał zaledwie 18 lat. Według relacji samego Kuklinskiego, Lane był członkiem lokalnej gangsterskiej grupy, którego spotkał podczas bójki na ulicy. Grupa młodych przestępców zaatakowała Richarda i poważnie go pobiła. Niedługo potem w ramach odwetu Kuklinski dorwał i zabił Lane'a przy użyciu metalowego pręta, a jego ciało wrzucił do rzeki, uprzednio pozbywając zwłoki palców i zębów, żeby utrudnić organom ścigania ewentualną weryfikację. To wydarzenie oznaczało jego oficjalne wstąpienie na drogę przemocy i morderstw (warto zauważyć, że twierdzenia Kuklinskiego dotyczące jego zbrodni powinny być podchodzone z ostrożnością, ponieważ znany jest z przesadzania i fabrykowania szczegółów dotyczących swoich działań kryminalnych).

Gdy Kuklinski wchodził w dorosłość, rozpoczął drogę, która na zawsze wpisała jego imię w księdze przestępczości Stanów Zjadnoeczonych. Na co dzień zajmował się wieloma rodzajami przestępstw, takimi jak włamania, kradzieże samochodów i podpalenia. Jednak to jego zaangażowanie w zabójstwa na zlecenie i powiązania z przestępczością zorganizowaną przyniosły mu przerażający przydomek - the Iceman (Człowiek z Lodu).


Działając przede wszystkim jako płatny zabójca, Kuklinski okazał się bezwzględnym i skutecznym mordercą. Jego modus operandi często polegało na wykorzystywaniu różnych metod eliminacji celów, nie pozostawiając przy tym żadnych śladów. Posługiwał się zarówno bronią palną i materiałami wybuchowymi, jak i truciznami oraz rozpylaczami nasączonymi cyjankiem, zdobywając reputację zdolnego do popełniania morderstw z niesamowitą precyzją.

young Richard Kuklinski, the Iceman, with his family

Przydomek Kuklinskiego, "Człowiek z Lodu", wywodził się prawdopodobnie z jego niepokojącej praktyki zamrażania ciał swoich ofiar w celu zdezorientowania czasu śmierci i utrudnienia śledztwa organom ścigania. Umieszczając swoje ofiary w przemysłowych zamrażarkach, skutecznie spowalniał proces rozkładu, utrudniając ekspertom medycyny sądowej precyzyjne określenie czasu śmierci. Jego mrożące krew w żyłach metody i tajemnica otaczająca jego zbrodnie wzbudzały strach i podziw zarówno wśród jego wspólników przestępczych, jak i w agencjach ścigania. "Iceman" stał się postacią fascynującą, symbolizującą ciemną stronę ludzkości i do czego zdolny może być człowiek pozbawiony jakichkolwiek hamulców moralnych.


Richard Kuklinski's mugshot


Aresztowanie i więzienie


Mimo wielu lat unikania sprawiedliwości, panowanie terroru Kuklinskiego w końcu dobiegło końca - w 1986 roku organy ściagania w końcu były w stanie złapać i aresztować przestępcę. Po procesie Richard Kuklinski został osadzony w więzieniu stanowym Trenton w stanie New Jersey. Tam spędził swoje pozostałe lata za kratkami, zastanawiając się nad bezlitosnymi czynami, które popełnił i nad życiami, które na zawsze zmienił. 5 marca 2006 roku Richard Kuklinski spotkał swój koniec, umierając w więzieniu z przyczyn naturalnych.


richard kuklinski iceman


Richard Kuklinski, "Iceman", stanowi przerażający rozdział w świecie przestępczości zorganizowanej. Od burzliwego dzieciństwa po przemianę w notorycznego płatnego zabójcę, jego historia ujawnia najciemniejsze zakamarki ludzkiej psychiki. Jego zdolność do popełniania okrutnych czynów z zimną bezdusznością, która przechodziła wszelkie pojęcie, ustawiła go bardzo wysoko w hierarchii najbrutalniejszych przestępców w historii Stanów Zjednoczonych. Choć zbrodnie i metody Kuklinskiego mogą nigdy nie być w pełni zrozumiane, jego historia służy jako surowe przypomnienie o potencjalnej ciemności, która tkwi w każdym z nas. Jest też tematem wielu fascynujących badań nad destrukcyjnym wpływem niewyjaśnionej przemocy i głębokiej patologii na umysł młodego dzieciaka, który poznając świat od najgorszej strony sam stał się jego najciemniejszym zakamarkiem.

]]>