"Posłuchaj synu, tato ci opowie, jak na Jackowie stawiał pierwsze kroki
Pulaski - Milwaukee, dolar na farta, stare adidasy i kurtka wytarta
W portfelu magiczna "zielona karta" bez języka naprawdę niewiele warta
Oto Ameryka, droga otwarta, gazeta w łapie, na pracę polowanie[...]"
- Funky Polak - Pamiętaj
Magiczna "Zielona Karta" - ile o niej się mówi i kto o niej nie wspomina... Kiedyś przepustka do pięknego świata, gdzie spełniają się marzenia, ucieczka z przytłaczającej rzeczywistości do krainy możliwości. Dzisiaj już trochę inaczej wyglądają realia życia w Stanach ale wciąż zielona karta pozostaje upragnioną "zdobyczą" wszystkich, którzy chcą pozostać w USA na dłużej i spróbować swojego szczęścia. Tak jak my.
Pisząc ten tekst jesteśmy w trakcie procesu o "Green Card". Nasza aplikacja toczy się w oparciu o zatrudnienie, czyli poprzez naszą firmę i pracę którą wykonujemy. O tym właśnie procesie opowiemy poniżej.
Rodzaje Zielonej Karty
O zieloną kartę można starać się na kilka sposobów, w zależności od tego jakie mamy możliwości. Tzw. sponsorship może się odbyć na różne sposoby, między innymi: poślubienie amerykańskiego obywatela, ktoś z rodziny jest obywatelem USA i może Wam pomóc w przenosinach do Stanów, jesteście uchodźcami bądź ofiarami handlu żywym towarem czy przemocy, zamierzacie zainwestować spore kwoty w amerykański rynek bądź Wasz pracodawca potrzebuje Was na dłużej niż określone to zostało w kryteriach wizypracowniczej itd.. Wszystko zostało ściśle określone i opisane na oficjalnej stronie urzędu USCIS (US Citizenship and Immigration Services).
Skupmy się zatem na naszej sprawie. Według USCIS są trzy rodzaje kategorii zielonych kart, które wydawane są w oparciu o zatrudnienie:
> EB-1 - zarezerwowane dla osób o nieprzeciętnych umiejętnościach z zakresu nauki, sztuki, edukacji, biznesu czy sportu. Pod tą kategorię podchodzą także wybitni profesorowie i naukowcy, międzynarodowi dyrektorzy i managerowie,
> EB-2 - przeznaczone dla osób wykonujących zawody z wyższym stopniem naukowym lub dla osób o wyjątkowych zdolnościach artystycznych, naukowych lub biznesowych (przy czym te wyjątkowe zdolności różnią się od wspomnianych w EB-1),
> EB-3 - ta preferencja jest zarezerwowana dla specjalistów, pracowników wykwalifikowanych i innych pracowników, więc ta najogólniejsza kategoria w odniesieniu do zatrudnienia.
Jaka jest różnica między nimi, oprócz tego co zostało opisane? Dla posiadaczy kart EB-1 i dla niektórych posiadaczy karty EB-2 nie jest wymagany tzw. Labor Certification, co oznacza tyle, że pracodawca nie musi uzyskać specjalnej certyfikacji żeby móc zatrudnić obcokrajowca na danym stanowisku. Tym samym odpada pierwszy etap całego procesu, który opisaliśmy poniżej. W części przypadków EB-2 i dla wszystkich przypadków EB-3 taka certyfikacja jest niezbędna.
No to lecimy z tematem.
Etap I: PERM, czyli "there's no one like you!"
W przypadku naszego procesu Green Card firma musiała wystąpić do urzędu DOL (Department of Labor) z petycją o udzielenie zgody na zatrudnienie obcokrajowca na danym stanowisku. Mimo, że jest to składowa całego procesu zielonej karty dla pracownika to ten etap pokrywa właśnie firma.
O co w tym chodzi? Generalnym założeniem PERM jest dbałość o to żeby zatrudnienie obcokrajowca w firmie na terenie Stanów Zjednoczonych nie miało negatywnego wpływu na rynek pracy, zarobki i warunki pracy dla pozostałych amerykańskich pracowników. W praktyce i w bardzo ogólnym skrócie można powiedzieć, że przedsiębiorca musi uzyskać potwierdzenie od DOL, że na dane stanowisko pracy nie ma chętnych, wykwalifikowanych i dostępnych w rejonie pracowników z USA, którzy mogliby ewentualnie zostać zatrudnieni. Według firmy prawniczej, która pomaga nam w całym procesie, właśnie uzyskanie PERM jest najtrudniejszym etapem całej procedury.
Tu zaczyna się zabawa.
W oparciu o nasz przypadek, nasza firma zobowiązana była wystawić ofertę pracy na stanowisko, które miałoby być dedykowane dla mnie, na różnego rodzaju portalach rekrutacyjnych, a także umieścić stosowną reklamę w mediach lokalnych odnoszącą się do tej pozycji. Taka oferta musiała "leżeć" na rynku około 2 miesiące i wymagane było także udokumentowanie przeprowadzonych rozmów kwalifikacyjnych z potencjalnymi kandydatami. Do petycji kierowanej do urzędu DOL pracodawca musi także przekazać cały plik dokumentów informujących o tym jakiego pracownika zamierzają zatrudnić na stałe, skąd ten pracownik pochodzi, jakie są jego umiejętności, w czym jest on lepszy od tzw. "lokalnego kandydata", jakich umiejętności brakuje na lokalnym rynku, które ten pracownik posiada i wnosi do organizacji, a także przedstawić kilka przykładów na to jak dany pracownik przyczynił się do ważnych projektów/zmian/udoskonaleń itd. w firmie w ostatnich latach. Mogę powiedzieć wam tylko tyle - nie pierwszy raz przez to przechodziliśmy (podobne rzeczy wymagane są w podaniu o wizę), ale to nadal mega, mega irytujący proces :) Niestety, trzeba przez to przebrnąć, bo innego wyjścia nie ma.
Kiedy firma potwierdzi, że nie była w stanie znaleźć pracownika na lokalnym rynku, który odpowiadałby poszukiwanym umiejętnościom, sprawa wraca z powrotem do DOL i na podstawie dostarczonych dowodów firma otrzymuje certyfikację na zatrudnienie obcokrajowca. Na tym kończy się pierwszy etap i załatwianie spraw z DOL.
Etap II: Form I-140, Immigrant Petition for Alien Worker
W drugim etapie proces przechodzi do wspomnianego na początku wpisu urzędu USCIS. Dokument I-140 ma za zadanie sklasyfikować obcokrajowca jako osobę mogącą starać się o wizę imigracyjną i permanentny pobyt na podstawie zatrudnienia. Innymi słowy pracodawca zostaje zaakceptowany jako "sponsor" naszej zielonej karty. Ten etap jest również w głównej mierze pokrywany przez pracodawcę aczkolwiek wymagane jest tutaj podanie danych nie tylko osoby starającej się o Green Card (jak to było w przypadku etapu PERM) ale również wszystkich zależnych od niej osób (tzw. dependents, czyli żona, dzieci i inni członkowie rodziny), które także będą beneficjentami zielonej karty.
Jak to mówią, powtórka z rozrywki. Na nowo trzeba podać wszystkie dane osobowe, wypełnić podstawowe informacje dotyczące oferowanego stanowiska wraz z opisem obowiązków, do tego dorzucić dane wszystkich członków rodziny, którzy też będą mieli przyznany status permanentnego rezydenta. Po raz kolejny jesteśmy proszeni o dostarczenie wszystkich niezbędnych dokumentów i w zasadzie to by było na tyle. Forma I-140 zawiera się w dziewięciu stronach i możecie ją sobie podejrzeć tutaj:
Ważnym aspektem w przypadku I-140 jest to, że w pewnych okolicznościach można złożyć tą petycję razem z petycją stanowiąca ostatni etap całej procedury (I-485, o którym zaraz powiemy), ale bez pomyślnego rozpatrzenia I-140 nie jest możliwa kontynuacja całego procesu. Jest to zatem krytyczny etap całej procedury. Dodatkowo, za opłatą można również złożyć wniosek o tzw. "Premium Processing", gdzie petycja I-140 rozpatrywana jest w trybie przyspieszonym. Na rozpatrzenie tego wniosku w normalnym trybie czeka się około pół roku, w trybie przyspieszonym do kilku tygodni.
Etap III: I-485, Application to Register Permanent Residence or Adjust Status
Dochodzimy do ostatniego etapu całego procesu, a jest nim petycja na podstawie dokumentu I-485. Sprawa wciąż pozostaje w urzędzie USCIS ale tym razem jest to już romans pomiędzy USCIS a osobą starającą się o Green Card. Wszystkie złożone wcześniej petycje i dokumenty mają stanowić podstawę do uznania konkretnej osoby jako mogącej uzyskać status permanentnego rezydenta. Historia zatrudnienia, umiejętności zawodowe, doświadczenie w branży i wykształcenie to niektóre z faktorów, które przesądzają o całym procesie i ewentualnej akceptacji przez urząd. Petycja dostępna jest online i możecie ją zobaczyć pod poniższym linkiem
I-485 jest dokumentem, który zwykle powoduje konsternację i zdziwienie w otoczeniu, bo właśnie tutaj - oprócz standardowych informacji na swój temat - musimy wypełnić ankietę, w której zadano szereg skupiających uwagę, niestandardowych pytań. Oto niektóre z nich:
- czy kiedykolwiek odmówiono nam wstępu na teren USA?
- czy kiedykolwiek pracowaliśmy w USA bez pozwolenia?
- czy kiedykolwiek byliśmy aresztowani?
- czy kiedykolwiek popełniliśmy jakieś przestępstwo (nawet jeśli nie byliśmy aresztowani)?
- czy kiedykolwiek zajmowaliśmy się handlem zabronionymi substancjami?
- czy kiedykolwiek byliśmy zaangażowani w prostytucję bądź planujemy pozostać w USA żeby uprawiać/angażować się w prostytucję?
- czy kiedykolwiek byliśmy zaangażowani w handel ludźmi mający na celu oferowanie usług seksualnych za pieniądze?
- czy jesteśmy szpiegami i zamierzamy zaszkodzić Stanom Zjednoczonym?
- czy należeliśmy do organizacji zajmujących się przestępstwami takimi jak napady, morderstwa na zlecenie, handel bronią, używanie broni i materiałów wybuchowych w celu zranienia kogoś itp.?
- czy rekrutowaliśmy ludzi do tego typu organizacji?
- czy należeliśmy kiedykolwiek do partii Komunistów lub innej totalitarnej partii?
- czy kiedykolwiek popełniliśmy, zleciliśmy, pomagaliśmy w torturach, morderstwie, uszkodzeniu ciała z premedytacją,
- czy kiedykolwiek angażowaliśmy się w kontakt seksualny z osobą, która została do tego zmuszona nawet jeśli nie wyraziła zgody?
- czy zamierzamy uprawiać poligamię w USA?
- czy przynależymy do organizacji terrorystycznych? Itd.
Zawsze słyszymy to samo pytanie - "czy ktoś naprawdę odpowiada twierdząco na któreś z powyższych?". Nie wiemy... :)
Według danych na dzień dzisiejszy (tj. 17 Luty 2021) rozpatrzenie petycji I-485 może nastąpić po upływie 8 do 14 miesięcy. W trakcie procesowania ostatniego etapu nie możemy swobodnie wybierać się poza teren Stanów Zjednoczonych, chyba że postaramy się o tzw "advance parole document". Oprócz tego dostaje się wezwanie na badania naszego stanu zdrowotnego. Możemy być również zaproszeni na tzw. "Interview" czyli spotkanie z przedstawicielem USCIS, który może zadać kilka podstawowych pytań żeby potwierdzić naszą tożsamość i zgodność dokumentów ze stanem faktycznym. Kiedy przebrniemy już przez wszystkie te dodatkowe kroki i otrzymamy pozytywną odpowiedź na naszą petycję I-485, wtedy nareszcie proces dobiega końca i za jakiś czas możemy spodziewać się zielonej karty. Uff...
Tak mniej więcej wygląda nasz proces starania się o zieloną kartę. Podsumowując wszystkie etapy całość może trwać nawet do 2,5 roku albo i więcej. Ważne jest tutaj także z jakiego kraju pochodzimy i czy nie ma czasem kolejek/opóźnień w procesowaniu dokumentów. Co miesiąc USCIS wypuszcza tzw. "Visa Bulletin", w którym podawane są informacje jak wygląda "sprawność" procesowania aplikacji dla poszczególnych krajów. Innymi słowy podawane są te państwa, gdzie aplikacje rozpatrywane są na bieżąco oraz takie, gdzie jest backlog, czyli urzędnicy są do tyłu względem standardowych ram czasowych. Dla przykładu aplikacje dla Polaków na dzień dzisiejszy rozpatrywane są na bieżąco, natomiast dla obywateli Chin i Indii procesy wydłużają się nawet do 10 lat.
Mamy nadzieję, że powyższy materiał będzie dla Was pomocny i rozjaśni nieco cały proces starania się o Green Card. Jeżęli macie uwagi bądź dodatkowe pytania to chętnie na nie odpowiemy.
Wszystkiego Dobrego!
Oooo wreszcie znalazłam jakieś info na temat procenu gc przez pracodawcę. U nas procedura ruszyła w zeszłym roku i szukalam info co i jak. A jak wygląda te wezwanie na badania przy ostatnim punkcie? Idzie tylko ta osoba przez którą jest cały ten proces czy całą rodziną? Z dziećmi itd? U was już po procesie i zielona karta w ręku?
Witam,
swietny artykul.
Ja wlasnie zostalam zaakceptowana na ostatni etap - sponsorowania przez pracodawce. Pierwszy wniosek zlozylam w 2019 roku, wiec troche czasu to trwa, ale mysle ze czas pandemii tez sie do tego przyczynil. Teraz pewnie jeszcze minimum rok i moze sie w koncu doczekam spelnienia marzenia.
Mieszkam w Anglii i podczas wakacji w Stanach podzwonilam po kilku miejscach gdzie moglabym sie spotkac na rozmowe o prace i .... udalo sie.
Wlasciciel sie bardzo zainteresowal i wbrew nawet moim oczekiwaniom dotrzymal slowa i przeszedl ze mna przez caly dlugi proces.
Takze jesli jest sie wytrwalym i naprawde dazy sie do swoje celu to mozna to zrobic, choc troche to trwa i kosztuje. Nie mniej jednak marzenia mozna spelnic.
Pozdrawiam,
Witam!
Ciekawy wpis, jednak mam parę pytań :)
Czy żeby ubiegać się o zieloną kartę przez pracodawcę trzeba już wcześniej przebywać na wizie pracowniczej (H-1B lub L-1B), czy można od razu ubiegać się o zieloną kartę?
Jeśli jednak jesteśmy najpierw na wizie, to jak w praktyce wygląda rozpoczęcie procesu o zieloną kartę? Po prostu pytamy szefa, czy może są jakieś szczególne wymagania?
Ponadto, skoro wiza pracownicza jest ważna przez 3 lata z opcją przedłużenia do pięciu, a staranie się o zieloną kartę trwa 2 - 2.5 roku, to co się stanie, jeśli skończy nam się ważność wizy, a proces o zieloną kartę dalej trwa?
Jakie są w praktyce szanse, że ową zieloną kartę otrzymamy? Inżynier-magister z Polski pracujący np. w…
Siema Seba! No w końcu siadło, doczytywaliśmy jeszcze parę szczegółów żeby się upewnić :) Czasy procesowania to ciężki orzech do zgryzienia, ale cóż - pewnie nie jesteśmy jedynymi, którzy chcieliby zamieszkać w USA na stałe :)
Co do CV - czasy rzeczywiście są trudne, ale to nie znaczy, że należy dać sobie spokój. W końcu siądzie :) Myślę też, że z czasem będzie coraz lepiej.
Pozdro.
No ! Ile można było czekać na ten wpis ... to skandal... 2.5 roku w Ju es ej i dopiero teraz takie smaczki :P :P
A tak serio, fajny wpisik, odkrywa kilka faktów - np jak dla mnie czasy procesowania i jak to wyglada po stronie Amerykanskiego pracodawcy.
Sam wysylam CV do Amerykanskich pracodawcow aby zostac zatrudniony na takiej samej zasadzie jak Wy , ale wiadomo, teraz jest to wszyztko albo wstrzymane, ale tak bardzo odlozone / opoznione ze szanse so marne.
Dzieki za wpisik i prosze o wiecej i czesciej :)