Początki związane z kupnem domu w USA mogą wydawać się całkiem przyjemne - wybierasz model domu, potem w design studio decydujesz jak dom będzie wyglądał z wewnątrz i z zewnątrz, następnie patrzysz jak rośnie krok po kroku, a Ty o nic się nie martwisz. Oczywiście i na tym etapie idzie się wk!#@ić ale ogólnie wygląda to na dość spokojny proces 😛 Wszystko super tylko jest jeden mały mankament - niezałatwiona sprawa kredytu, a ubiegasz się o niego niego dopiero jak dom jest już praktycznie gotowy🙂 Było to dla nas tak bardzo nietypowe, że w pewnym sensie stresowaliśmy się ewentualnymi problemami w tej kwestii. Wyobraźcie sobie że wasz dom stoi już ładny i piękny i nagle okazuje się, że z jakiegoś powodu możecie nie dostać kredytu...☹️ Na szczęście na ten moment jesteśmy już po załatwianiu spraw kredytowych, więc możemy opowiedzieć jak to wygląda 🙂
Credit shopping
Cały proces poszukiwania kredytu zaczęliśmy od przejrzenia popularnych portali finansowych i wyszukiwania polecanych instytucji kredytowych, które są "na topie" w kwestii udzielania pożyczek na dom. Po wybraniu wstępnych faworytów wchodzisz na stronę internetową, wrzucasz swoje dane i czekasz na tak zwane "loan estimation", czyli mówiąc ogólnie prognozę twojego ewentualnego kredytu z przewidywanymi kosztami i opłatami. Niestety minusem jest to, że gdziekolwiek by nie szukać informacji na temat szczegółów ewentualnej pożyczki to trzeba wklepać wszystkie swoje dane i czekać aż ktoś do ciebie zadzwoni. Oczywiście łatwo wywnioskować co się dzieje po dniu albo dwóch - telefon zaczyna kwiczeć od połączeń od nieznajomych numerów🤣 Cóż, Ameryka, człowiek chyba zdążył się do tego przyzwyczaić 🙂 Na pewno błędem który popełniliśmy było wklepywanie swoich danych do internetowych porównywarek (całkiem popularnych i dobrze ocenianych), które prawdopodobnie automatycznie dystrybuowały nasze dane do przeróżnych instytucji które wpasowały się w kryteria. A potem telefon zaczął dzwonić...🙂
Ale to jeszcze nic - jakież było moje zdziwienie kiedy wypełniłem formularz internetowy i 10 sekund później dzwonił już telefon 😳 Normalnie czułem się jakby ktoś podglądał mnie za moimi plecami 😱 Trochę "creepy" ale przynajmniej od razu można dowiedzieć się jakichś szczegółów, więc koniec końców nie było to wcale takie złe oprócz początkowego szoku 🙂
Konkurencja
Okazuje się, że w Stanach Zjednoczonych jest mnóstwo przeróżnych instytucji finansowych które udzielają pożyczek na domy i bardzo wiele z nich działa jedynie w sferze internetowej. Innymi słowy są to instytucje które nie mają żadnych fizycznych placówek. Nie są to też standardowe banki, do których człowiek może być mocno przyzwyczajony w kwestii hipoteki. Początkowo miałem poczucie jakbym został ofiarą zmasowanego ataku scamerów, którzy w jakiś sposób dobrali się do moich danych osobowych i próbują mnie wykiwać na grube pieniądze. Starałem się jednak kontrolować ciśnienie, a żeby odnaleźć się w tym gąszczu telefonów i przeróżnych nazw firm korzystałem z portali, które weryfikują takie instytucje, jak chociażby Better Business Bureau i inne temu podobne. Okazało się, że niepotrzebnie się stresowałem bo większość tych firm bardzo dobrze prosperuje i cieszy się nienajgorszymi ocenami🙂 Konkurencja na amerykańskim rynku jest ogromna i myślę, że to dobrze, bo pewne standardy muszą zostać zachowane jeżeli chodzi o jasność i przejrzystość ofert. Oczywiście przy rozważaniu takiego zadłużenia warto być skupionym i czujnym🙂
Przegląd ofert
Generalnie podczas poszukiwań kredytu możemy przejrzeć tyle ofert ile nam się podoba i nie trzeba się specjalnie martwić tym, że każdy kolejny raport kredytowy, który pobierają firmy w celu zweryfikowania naszych finansów, wpłynie negatywnie na nasz credit score, który jest tutaj absolutnie podstawą do jakichkolwiek prognoz. Z tego co udało nam się dowiedzieć to w przypadku poszukiwania hipoteki mamy pewien określony czas kiedy możemy dokonać wielu zapytań jednocześnie i nie będzie to miało większego wpływu na naszą kondycję kredytową. Później oczywiście nasz credit score spadnie więc jedyny warunek jest taki, że w czasie poszukiwań kredytu raczej warto podjąć jakąś decyzję od razu bo później trzeba będzie odczekać trochę czasu zanim credit score wróci na swoje miejsce i znów będziemy mogli starać się o lepsze warunki finansowania - i mowa tutaj nawet o kilku miesiącach zwłoki.
Warto wziąć pod uwagę fakt, że nasz credit score z raportu które pobierają sobie instytucje finansowe może różnić się od tego co widzicie chociażby w raportach FICO, Experian czy TransUnion. Wydawać by się moglo, że po to mamy wgląd do tych dancyh, żeby wiedzieć na czym stoimy, ale jednak nie do końca. Byliśmy tym trochę zaskoczeni bo mimo bardzo dobrych wyników nasz raport przyszedł z nieco gorszymi liczbami. Nie do końca rozumiemy czemu działa to w taki sposób, ale faktem jest że pożyczkodawcy wyciągali nieco inne numery. Przy okazji dowiedzieliśmy się co wpływa na credit scoring bezpośrednio. Jednym z czynników w naszym przypadku było to, że za szybko zamykaliśmy niektóre nasze linie kredytowe😳 Na czerwono widniał na przykład nasz Ford Mustang którego sprzedaliśmy i spłaciliśmy po lekko ponad roku czasu. Okazało się, że bankom wcale się to nie spodobało, że szybko oddaliśmy pożyczone pieniążki i nie chcieliśmy dalej płacić odsetek ani nie otworzyliśmy nowego kredytu na kolejne auto😛 Wychodzi więc na to, że w USA trzeba brać kredyty i je grzecznie płacić bez żadnych wczesnych spłat bo inaczej mogą nam zaśmiecić raporty przez minimum 3 lata🙂 Oprócz tego na czerwono widniało jeszcze kilka innych dupereli takich jak wczesne spłaty telefonów czy innych sprzętów. Rada dla wszystkich na przyszłość - w USA tylko raty 0% i spłacanko do końca umowy😛 Dobry profil kredytowy w Ameryce to prawdziwa sztuka i trzeba do tego podchodzić naprawdę w przemyślany sposób.
Nie taki diabeł straszny
No dobrze, przejdźmy do naszej decyzji. Byliśmy nastawieni na to, że czeka nas dość twarda przeprawa i będziemy musieli się sporo nagimnastykować, tymczasem prawda jest taka, że każda kolejna propozycja czyli tak zwane "loan estimation" przychodziły z bardzo zbliżonymi wartościami i generalnie jedna propozycja od drugiej niewiele się różniła. Ewentualne różnice pojawiały się jedynie w przypadku pieniędzy potrzebnych do uruchomienia kredytu, które trzeba zapłacić z góry, co tutaj nazywa się "Cash to Close". W tej sekcji spisane są wszelkie opłaty procesowe, aplikacyjne i inne, na których pożyczkodawcy mogą trochę popracować i ewentualnie zgodzić się na jakieś kompromisy. Rzecz jasna miesięczne opłaty różniły się czasami dosyć sporo ale przede wszystkim wynikało to z faktu, że niektóre estymacje nie uwzględniały pewnych kosztów jak chociażby opłaty za tak zwany HOA czy ubezpieczenia.
Bardzo pomocne w całym procesie było dzielenie się otrzymanymi "loan estimations" z innymi firmami i pytanie o możliwość uzyskania lepszych warunków. Dzięki temu spora część firm odpadła już na wstępnych etapach bo nie byli w stanie zapewnić nam ciekawszej oferty. Na polu bitwy zostało zatem kilka instytucji, które de facto oferowały bardzo zbliżone warunki. Prawda jest taka, że w obecnym momencie oprocentowanie kredytów hipotecznych jest historycznie niskie, więc konkurencja siłą rzeczy miała ograniczone miejsce manewru w przypadku warunków kredytowania. Stąd też większość ofert przychodziła z bardzo podobnymi prognozami. Ostatecznie wybraliśmy ofertę firmy, która współpracuje z przedsiębiorstwem które buduje nasz dom, bo w ramach kooperacji byli w stanie zaoferować nam dodatkowy upust na koszty uruchomienia kredytu, czego nie dostalibyśmy u innych pożyczkodawców.
Jak wspomnieliśmy, nie taki diabeł straszny 😈 Zaciągnięcie kredytu na mieszkanie jest bardzo poważną decyzją i ogromnym zobowiązaniem, natomiast wychodzi na to, że konkurencja jest na tyle duża a warunki rynkowe bardzo zbliżone, że większość dobrych ofert będzie oscylować wokół tych samych liczb. Pozostaje nam zatem zweryfikowanie instytucji finansowej , poczytanie opinii na jej temat, przeanalizowanie kosztów i podjęcie ostatecznej decyzji. Warto też sprawdzić czy firma budująca nasz dom nie współpracuje z jakimiś pożyczkodawcami bo w ten sposób możemy uzyskać dodatkowe upusty. Nie wiedzieliśmy też do końca jaki wpływ na kredyt będzie miała nasza sytuacja imigracyjna i kończące się wkrótce wizy, ale wychodzi na to że to jest całkowicie bez znaczenia w przypadku hipoteki. Jedyne co musieliśmy potwierdzić to fakt, że jesteśmy obecnie w procesie ubiegania się o zieloną kartę i to okazało się być wystarczające.
Odbiór domu mamy ustalony na 27 października a więc za niecały miesiąc 😍 jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to już wkrótce nasz własny kącik w Ameryce stanie się faktem, masakra🙂 potrzymajcie te kciuki jeszcze przez miesiąc czasu i będziemy mogli celebrować 🎉🍾 dzięki że jesteście z nami, trzymajcie się! ❤️
Comments