Cenimy sobie luksus sprawnej komunikacji do pracy 🙂 5 minut jazdy autem do biura brzmi jak mokry sen w porównaniu do realiów sprzed 2 lat i ponad godzinnych kursów w jedną stronę 😤 Ale mamy obawy, że wkrótce i tutaj sprawy ulegną pewnym zmianom i nie są to optymistyczne wizje...
RTP (Research Triangle Park) czyli taki park technologiczny, na terenie którego pracujemy, jest dumnie nazywany "Doliną Krzemową Wschodu". Powstaje tu mnóstwo biur, mnóstwo miejsc pracy, a to w zestawie z piękną pogodą, lokalizacją na mapie i względnie niskimi kosztami życia kusi Amerykanów, którzy licznie zjeżdżają się tutaj z różnych stanów. Warunki kuszą również pracodawców, którzy ostatnimi czasy uciekają z wielkich metropolii i szukają dobrego miejsca na długie lata chroniąc się przed ogólnym kryzysem korporacyjnych molochów.
Serio, jak jeździmy samochodem po okolicy to mamy wrażenie, że codziennie powstaje nowy dom albo nowe piętro jakiegoś biura. Okoliczne lasy wycinane są na potęgę i wszędzie widać wykarczowane placki na których pracują ciężkie maszyny. W zadziwiającym tempie rosną nowe budynki, nowe hotele, centra handlowe itd. Dodając do tego fakt, że część konstrukcji w NC jest drewniana, takie miejsca tworzą się w ekspresowym czasie. Nie przesadzimy, jeżeli stwierdzimy, że trafiliśmy tutaj w czasach rosnącego prosperity tych okolic. Ciekawe tylko jak daleko zajdą zmiany...🙂
Najczęściej słyszymy, że ludzie przenoszą się do NC z zachodniego wybrzeża, konkretnie z Kalifornii. Cali uważane jest za bardzo drogi stan i wielu ludzi rezygnuje z życia w tamtym rejonach. Wielu ludzi również przybywa tutaj z północy - np. z Chicago czy New Jersey. Podobna śpiewka - ceny nieruchomości i koszty życia skutecznie zniechęcają ludzi, którzy szukają lepszego miejsca dla siebie i swoich rodzin. Poza tym pogoda w Karolinie to zupełnie inna bajka niż Boston czy Chicago🙂 Każdy lubi coś innego rzecz jasna, ale fanów lata przez prawie cały rok na pewno nie brakuje i nie zabraknie w przyszłości.
Jak można się spodziewać, wraz z napływem ludzi i pracy pojawia się problem korków. Zdarza się już, że główne arterie miasta stoją w korkach w godzinach szczytu. Generalnie nie jest jeszcze źle, bo tak czy siak wokół naszej wioski suną prawie same autostrady, ale miasto nerwowo zaczęło poszerzać i łączyć wiejskie uliczki żeby choć trochę odciążyć te najważniejsze ulice. Komunikacja miejska działa tutaj bardzo prowizorycznie, raz na jakiś czas przejedzie autobus który zatrzymuje się przy wielu biurach więc wycieczka nim może trwać nawet godzinę czasu przy 10 minutach jazdy autem... A samochód ma tutaj praktycznie KAŻDY. Gospodarstwo domowe czteroosobowe? Cztery samochody. Nie ma zlituj, bez auta życie w NC to dramat.
Tak sobie myślimy, że za parę lat - jeżeli tempo rozwoju tej okolicy utrzyma się na obecnym poziomie - z naszych urokliwych wiosek zrobi się regularne miasto, a populacja skoczy drastycznie w górę. Trzymamy kciuki za tutejszych burmistrzów, żeby dobrze opracowali strategię i zdążyli na czas z upłynnieniem okolicznych ulic. Póki co nie ma powodów do wielkiej paniki, bo terenów zielonych jest tutaj naprawdę sporo, ale nigdy nie wiadomo jak postęp cywilizacyjny zmieni krajobraz🙂 Szczerze wolelibyśmy, żeby ktoś to przyhamował w pewnym momencie, ale takiej kasy Karolina chyba jeszcze nie widziała na oczy😁A wszyscy wiemy co rządzi światem, a szcególnie Stanami 😁
warto przeczytac